Artykuły

Warszawa. "Zaklęte rewiry" w Teatrze Konsekwentnym

W niedzielę będzie można zasiąść przy stoliku w restauracji hotelu Pacyfik. Tutaj rozgrywa się akcja "Zaklętych rewirów", które w Studiu reżyseruje Adam Sajnuk z Teatru Konsekwentnego

Dziesięcioro aktorów, w tym dziewięciu mężczyzn, i muzyka na żywo. Dla Teatru Konsekwentnego współpracującego ze Studiem to prawdziwa superprodukcja.

- Testosteron tutaj buzuje, nigdy do tej pory nie pracowałem z tak męską ekipą - śmieje się Adam Sajnuk.

Hasło "Zaklęte rewiry" budzi skojarzenia z filmem Janusza Majewskiego, w którym grali Roman Wilhelmi i Marek Kondrat. Sajnuk zdecydowanie się od niego odcina.

- Film był super, ale nie ma potrzeby przy nim dodatkowo majstrować - podkreśla, choć przyznaje, że zaprosił Marka Kondrata na premierę.

Realizacja spektaklu może być zaskakująca. Sajnuk mówi między innymi o inspiracji twórczością Tima Burtona.

- A nasz bohater, Romek, kojarzy mi się z "Alicją w Krainie Czarów" albo Hansem Castorpem z "Czarodziejskiej góry" - opowiada. - Oboje trafiają do świata odciętego od rzeczywistości, gdzie czas biegnie inaczej. Autor powieści, Henryk Worcell, w pewnym miejscu pisze, że w restauracji nie było żadnych zegarów, kelnerzy też nie mogli ich używać, żeby gość się nie spieszył i wydawał pieniądze. Mieli tylko hejnał mariacki. Jeśli go nie usłyszeli, nie wiedzieli nawet, czy jest dzień, czy noc. Mieli pokoje w hotelu, a że byli samotni, czasem w ogóle nie wychodzili na zewnątrz.

W tym restauracyjnym mikroświecie kelnerzy mają osobiste porachunki, ale rozgrywka trwa też nieustannie między nimi i gośćmi. W te role wcielą się w spektaklu widzowie, których część zostanie zaproszona do zajęcia miejsc przy stolikach.

- Początkowo chciałem robić przedstawienie w autentycznej knajpie - mówi Adam Sajnuk. - Myślałem o Jasiu i Małgosi, potem o Sofii, ale przerosło mnie to technicznie. Zdecydowałem się jednak na spektakl z jednej strony bardzo klasyczny, fabularny, wręcz obyczajowy, z drugiej zaś na rodzaj eksperymentu, performance'u z udziałem widzów. Sam jestem ciekaw, co może się wydarzyć, bo oglądanie przedstawienia będzie dziwne i dla gości przy stolikach, i dla obserwującej ich z drugiej strony widowni.

W roli Romka przechodzącego etapy kelnerskiej kariery wystąpi debiutujący na scenie Mateusz Banasiuk.

- Czuję się tutaj trochę jak w szkole teatralnej, bo spędzamy całe dnie na próbach, siedem dni w tygodniu - mówi młody aktor.

I podkreśla jednocześnie znaczenie stworzenia przy pracy nad tym spektaklem prawdziwego zespołu: - To pozostali kelnerzy po części tworzą postać Romka.

Jego szefa i jednocześnie wroga Fornalskiego gra Mariusz Drężek. - Teatr dał nam możliwość pogrzebania trochę w tej postaci. I o ile w filmie i książce jest ona jednoznacznie negatywna, o tyle tutaj staramy się wtłoczyć w nią choć trochę człowieczeństwa - mówi Drężek.

Dla Sajnuka najważniejsza jest uniwersalność powieści Worcella.

- Opisane przez niego mechanizmy działań ludzkich można równie dobrze znaleźć dzisiaj w wielkich korporacjach. Liczę więc na to, że nie tylko kelnerzy przyjdą na "Zaklęte rewiry" - żartuje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji