Artykuły

Makbet z ferajny

O "Makbecie" w reż. Mai Kleczewskiej w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu pisze Marek Świercz w Dzienniku Zachodnim.

"Makbet" w reżyserii Mai Kleczewskiej z Teatru im. Jana Kochanowskiego zrobił furorę na 45. Kaliskich Spotkaniach Teatralnych. Grand Prix przeglądu otrzymali odtwórcy głównych ról: Michał Majnicz i Judyta Paradzińska.

Spektakl miał premierę w grudniu i do dziś jest grany przy nadkompletach. A młodzież, która zwykle ma klasykę w głębokim poważaniu, wali na niego drzwiami i oknami.

W mijającym sezonie "Makbeta" wystawiano jak Polska długa i szeroka, zmierzył się z nim nawet Andrzej Wajda. Ale to opolski spektakl powalił na kolana krytyków i widownię.

Ponieważ nie można go było z technicznych przyczyn pokazać w Kaliszu, jury i widzowie tamtejszych Spotkań specjalnie przyjechali autokarami do Opola, by na miejscu zobaczyć to wychwalane na prawo i lewo przedstawienie. Nagroda dowodzi, że się nie zawiedli.

Na czym polega fenomen opolskiego "Makbeta"? Na mądrym połączeniu szoku i refleksji. Przedstawienie Kleczewskiej rozgrywa się w kryminalnym półświatku. Makbet Majnicza to gangster, który sięga po władzę w mafijnej rodzinie.

Lady Makbet Judyty Paradzińskiej to młoda kobieta żądna władzy, kasy i sukcesu - tu i teraz, za każdą cenę. Spektaklowi patronuje Quentin Tarrantino, inscenizacja jest zbudowana z cytatów z gangsterskich filmów i przepojona dekadencką atmosferą wulgarnej popkultury. Wystarczy powiedzieć, że trzy Wiedźmy to dwójka transwestytów i stara prostytutka.

Spektakl szokuje, ale też daje do myślenia. Bo ta gra cytatami z kina i telewizji - wulgarna, brutalna i szokująca - ma zdemaskować sposób, w jaki kultura popularna oswaja przemoc, której oswajać nie wolno. Opolski "Makbet" to historia na miarę naszych czasów, w których wszystko jest dozwolone, a wyrzuty sumienia są dla frajerów. Choć może niekoniecznie, o czym - ku własnemu zaskoczeniu - przekonują się Makbet i jego ambitna połowica.

Na koniec dodajmy, że przedstawienie - o co dziś nie tak łatwo - naprawdę wywołało spory skandal. Gdy nieświadoma rzeczy polonistka zabrała do teatru uczniów, przez lokalną prasę przetoczyły się pełne oburzenia komentarze. Od tamtej chwili "Kochanowski" bardzo dba o to, by każdy widz wiedział, że idzie na spektakl "od lat 18". Czyli - dla widzów dorosłych i dojrzałych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji