Artykuły

Ogień na wichrze i Zbrodnia z premedytacją

W o wiele szczęśliwszej sytuacji niż walczące o swój zagrożony byt żywoplanowe sceny dramatyczne jest Teatr Telewizji. Nie musząc się martwić o frekwencję w spektaklach, o wpływy kasowe, ma on bez porównania większą swobodę w doborze repertuaru, może grać sztuki, których wystawienia nie zaryzykowałby w obecnych warunkach żaden inny teatr. Przykładem ostatnia poniedziałkowa premiera. Sztuka Krystyny Berwińskiej "Ogień na wichrze", wyróżniona kilka lat temu I nagrodą w konkursie dramaturgicznym Teatru Polskiego w Warszawie, ogłoszonym w 75. rocznicę otwarcia tej sceny, pierwszej realizacji doczekała się właśnie w telewizji. Odważnie wziął ją na warsztat reżyser reżyser filmowy Wojciech Solarz. Autorka ułożyła utwór sceniczny o wybitnej dramatopisarce Stanisławie Przybyszewskiej z fragmentów jej biografii, listów i kilku scen z jej najbardziej znanego dzieła - dramatu "Sprawa Dantona". Bohaterkę odwiedzają w jej pokoju, obrazującym nędzę, w jakiej żyła w Gdańsku, zjawy najbliższych sercu pisarki osób: sławnego ojca, matki - malarki Anieli Pająkówny, przyrodniej siostry, córki Dagny Przybyszewskiej - Iwi, którą spotkała tylko raz, na pogrzebie ich wspólnego rodzica, męża - Jana Panieńskiego, ciotki - Heleny Barlińskiej. Materializują się też i wiodą dyskurs postacie przywódców rewolucji francuskiej - Dantona i ukochanego przez Przybyszewską Robespierr'ea.

Celem, jaki przyświecał autorce, było ukazanie skomplikowanej osobowości Stanisławy Przybyszewskiej, żyjącej tylko po to, by tworzyć, wprowadzenie widza w świat myśli i wewnętrznych przeżyć pisarki, mającej świadomość wartości swoich dzieł, a za życia docenianej tylko przez nielicznych ludzi teatru. Pośmiertną sławę miały jej przynieść dopiero powojenne inscenizacje "Sprawy Dantona" dokonane przez Jerzego Krasowskiego, który pierwszy wprowadził na scenę dwie inne sztuki Przybyszewskiej: "Dziewięćdziesiąty trzeci" i "Thermidor", oraz Andrzeja Wajdę, będącego także twórcą zrealizowanej we Francji filmowej wersji "Sprawy Dantona".

Znana to prawda, że dwie trzecie sukcesu spektaklu to trafna obsada. Wojciech Solarz znalazł niemal idealną odtwórczynię postaci Stanisławy Przybyszewskiej w Annie Chodakowskiej, aktorce pełnej wewnętrznej pasji, posługującej się środkami ekspresji o dużym ładunku dramatyzmu i nawet trochę zewnętrznie podobnej do swej bohaterki ze znanych zdjęć. Nie zawiedli pozostali wykonawcy, w których gronie znaleźli się m.in. Marek Bargiełowski, Ewa Żukowska, Maria Chwalibóg, Artur Barciś, Ewa Wencel. Szkoda, że bardzo dobry spektakl reżyser popsuł kiczowatym zakończeniem. W ostatniej scenie znika wnętrze ubogiego pokoju zastąpione widokiem nieba z chmurami i tęczą. Na tym tle Matka prowadzi Stanisławę w zaświaty.

Smacznym kąskiem dla teatromanów była przedstawiona w Studiu Teatralnym Dwójki adaptacja opowiadania Witolda Gombrowicza "Zbrodnia z premedytacją" z wydanego w 1933 r. tomu "Pamiętnik z okresu dojrzewania" (w powojennych wydaniach tytuł tego zbioru opowiadań został zmieniony na "Bakakaj"). Już w tych pierwocinach literackich uwidoczniły się charakterystyczne cechy pisarstwa autora "Ferdydurke", jego upodobania do zabawy formą, posługiwania się groteską, absurdem. "Zbrodnia z premedytacją" jest pastiszem opowieści detektywistycznej z dreszczykiem. Przewrotność tego utworu polega na tym, że morderstwo zostaje wmówione podejrzanemu, który w następstwie przesłuchania - popełnia je na swojej rzekomej ofierze dopiero po jej naturalnej śmierci, by dostarczyć sędziemu śledczemu dowodu swej winy odcisków palców na szyi zmarłego. Cała ta absurdalna historia zdarzyła się skutkiem "skrzywienia zawodowego" sędziego, który rozpoczyna śledztwo tylko dlatego, że jest świeży trup. A gdzie trup - tam może być zbrodnia. Jeśli nie w sensie fizycznym, to w wymiarze psychicznym. W rozmowie przed emisją przedstawienia autor adaptacji i reżyser Wojciech Adamczyk wyznał, że zrobił je głównie z uwagi na upatrzonego wykonawcę roli sędziego, a zarazem narratora. Znakomity wrocławski aktor Igor Przegrodzki rzeczywiście grał ją wybornie, z doskonałym wyczuciem stylu Gombrowiczowskiej czarnej groteski. Do sukcesu spektaklu przyczynili się partnerujący Przegrodzkiemu w pierwszoplanowych rolach: Iga Mayr, Halina Rasiakówna i Krzysztof Dracz.

Więcej z ekspresjonistycznego teatru niż kina miał pokazany w cyklu "Wieczór konesera" niemiecki film z 1919 r. "Gabinet doktora Caligari". Oryginalność tego zaliczanego do arcydzieł światowej kinematografii obrazu Roberta Wiene polegała m.in. na tym, że został w całości zrealizowany w jakby teatralnych, wysmakowanych plastycznie, kubistycznych dekoracjach. Jego twórcy zadbali także o ręcznie wykonane, ozdobne napisy. W głównych rolach wystąpiły niemieckie gwiazdy niemego kina: Werner Krauss, Lil Dagower i młody Conrad Veidt. W repertuarze filmowym TV był to prawdziwy rarytas dla smakoszy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji