Warszawa. "Po co są matki" w Teatrze Polonia
Wakacje kończą się premierą nowej sztuki w Teatrze Polonia. "Po co są matki" to komedia amerykańskiej dramotopisarki Hindi Brooks, wyreżyserowana przez Roberta Glińskiego.
Przedstawienie jest sztuką na dwóch aktorów, a w zasadzie na dwie aktorki, które odgrywają swoje role na scenie i w życiu prywatnym. W główne postacie wcieliły się Joanna Żółkowska i Paulina Holtz.
"Córka to całkowite przeciwieństwo mamy. Z całych sił chce, aby jej życie było zaprzeczeniem tego, jak żyła jej matka, ale okazuje się, że to nie jest proste" - mówi Paulina Holtz. Więź matki i córki jest niezwykle intensywna. Zmienia się i dojrzewa. Jest podstawową relacja w życiu kobiet, na której budują się inne relacje intymne. I chociaż na scenie nie grają mężczyźni, są oni nieustannie obecni. "Obie bohaterki są samotne i znajdują się w trudnym momencie. Dokonują podsumowania dotychczasowego życia. Wszystkie wstrząsające sytuacje, które zdarzyły się w ich życiu, spowodowali mężczyźni. Z tej sztuki dowiemy się nie tylko tego, po co są matki, ale także tego, po co są faceci" - twierdzi Robert Gliński.
Relacja matka - córka to głęboka relacja, którą okrywa się ciągle na nowo, kobiety na wspólnym wyjeździe dowiadują się o sobie wielu nowych rzeczy.
"Matki są po to, żeby wyremontować uczucia swoich dzieci oraz aby poprawić własną kondycję psychiczną" - odpowiada na pytanie zadane w tytule sztuki, reżyser spektaklu.
Premiera spektaklu w Teatrze Polonia 28 sierpnia.