Artykuły

Płock. Teatr zagra na molo

Na początku września zaprosi na wyjątkową plenerową wersję "Słodkich rodzynek, gorzkich migdałów". Na taki pomysł wpadł... prezydent miasta Andrzej Nowakowski.

"Słodkie rodzynki, gorzkie migdały" to przedstawienie oparte na piosenkach Agnieszki Osieckiej, tych określanych mianem przebojów i zupełnie nieznanych, a także - już nieco luźniej - na jej życiu. Spektakl wyreżyserował Bogdan Kokotek, płocki teatr wystawił go po raz pierwszy wiosną. Była muzyka na żywo, kilka naprawdę udanych interpretacji piosenek poetki, układy choreograficzne (może już tak nie do końca udane). "Słodkie rodzynki" naprawdę się podobały.

Wśród oklaskujących je był m.in. prezydent Płocka Andrzej Nowakowski.

- Przyszedł mi wtedy do głowy pewien pomysł - opowiadał wczoraj "Gazecie". - Skoro właściwie większość przedstawienia dzieje się na sopockim molo, to dlaczego nie wystawić go na molo w Płocku?

Faktycznie, przedstawienie płockiego teatru na molo w Sopocie się zaczyna, na molo także się kończy. Dzieje się tak dlatego, że Agnieszka Osiecka związana była z samym Sopotem (m.in. pracowała tam jako młoda dziennikarka w "Głosie Wybrzeża", w latach 90. swoje ostatnie piosenki i sztuki pisała dla sopockiego Teatru Atelier).

- Wokół płockiego molo wiele było sporów, dotyczących w ogóle zasadności jego budowy, potem kosztów, w końcu wykonania - o jednym ze sztandarowych pomysłów ekipy poprzednio władającej ratuszem, czyli swoich politycznych konkurentów - mówi Nowakowski. - Ale skoro ono powstało, skoro już jest, to moim zdaniem nie ma się co obrażać na rzeczywistość. Tylko najlepiej ją wykorzystać. I zaprosić płocczan na takie niekonwencjonalne przedstawienie.

Prezydent dodaje, że miasto wyłoży pieniądze (jak zaznacza - niewielkie) na przeniesienie spektaklu na molo. W kwestii nagłośnienia teatr wspomoże zapewne Płocki Ośrodek Kultury i Sztuki.

W teatrze już zastanawiają się, jak całą sprawę rozwiązać logistycznie.

- Musimy podjąć decyzję, gdzie w ogóle umiejscowić spektakl, a raczej jego fragmenty, bo raczej nie będziemy pokazywać całości. Dalej - gdzie posadzić publiczność - czy decydujemy się na miejsca siedzące dla widowni, czy z nich zrezygnować, czy przenosić na molo całe dekoracje, czy może tylko część - zastanawia się dyrektor teatru Marek Mokrowiecki. - Chcemy zaprosić do Płocka reżysera, Bogdana Kokotka, on także powinien obejrzeć nasze molo i powiedzieć, co o tym wszystkim myśli.

Mokrowiecki planuje, że wszystkie założenia techniczne gotowe będą do końca przyszłego tygodnia.

Spektakle na molo zaplanowano dwa - 4 i 11 września o godz. 19. Wstęp ma być darmowy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji