Artykuły

Trybik w machinie

XXXXV Kaliskie Spotkania Teatralne podsumowuje Bożena Szal-Truszkowska w Gazecie Poznańskiej.

Wczoraj, w późnych godzinach nocnych, zakończyły się 45. Kaliskie Spotkania

Teatralne. Zaprezentowano aż 29 spektakli, przygotowanych przez renomowane

teatry profesjonalne, a także sceny eksperymentalne, offowe i szkolne.

Czy ta rekordowa ilość scenicznych propozycji przeszła w jakość? Odpowiedzi mogą być krańcowo różne. Miłośnicy tradycyjnego teatru byli głęboko rozczarowani. Amatorzy eksperymentów i nowych nurtów w teatrze mogli czuć się bardziej usatysfakcjonowani, ale chyba też nie do końca.

Kłopoty z formułą

Jurorzy: Agnieszka Olsten (reżyser), Bożena Sawicka (ministerstwo kultury), Caryl Swift (aktorka), Łukasz Drewniak (krytyk) i Michał Walczak (dramaturg) - mieli sporo kłopotów ze sformułowaniem werdyktu, który zdecydowali się ogłosić dopiero po północy. Z tych też powodów możemy go opublikować dopiero w jutrzejszym wydaniu. A podłożem tych dylematów okazała się formuła ,,festiwalu sztuki aktorskiej, w tym roku kompletnie nie przystająca do scenicznych propozycji''. Co zresztą sygnalizował już wcześniej w swych wypowiedziach przewodniczący jury, Łukasz Drewniak:

- Od co najmniej dwóch lat przyjeżdżają spektakle zespołowe, w których aktor jest tylko trybikiem wielkiej machiny inscenizacyjnej. Festiwal może być tylko testem tego, co się dzieje nowego we współczesnym teatrze. Pokazywaniem tego, w jaki sposób młodzi ludzie, którzy weszli do teatru, czyli aktorzy i reżyserzy, tworzą własną wrażliwość. I dobrze, że jest miejsce, w którym ich głos ma szanse skonfrontować się ze starą szkołą, z teatrem akademickim.

Diagnoza słuszna. Tyle tylko, że okazji do konfrontacji ze ,,starą szkołą'' nie było, bo jej nie zaproszono.

Sztuka kompromisu

Jeśli więc szukać kompromisu między festiwalową formułą a ofertą repertuarową, to wybronić się mogą dwa spektakle warszawskie: ,,Merlin'' Słobodzianka (reż. Ondrej Spisek) z Teatru Narodowego i ,,Szelmostwa Skapena'' Moliera (reż. zespół) z Montowni. Oba pomysłowo inscenizowane, przy użyciu minimum środków technicznych, oparte na solidnej pracy aktorskiej, Z ,,Merlina" dałoby się wyłuskać dwie wyróżniające się role: Magdaleny Boczarskiej (Viviana) i Jarosława Gajewskiego (Merlin).

Inne ciekawe spektakle, jak ,,Córka Fizdejki'' wg Witkacego (reż. Jan Klata) z Wałbrzycha, ,,Made in Poland'' Przemysława Wojcieszka z Legnicy czy ,,Wybrani'' wg Geneta (reż. Agata Duda-Gracz) z Kalisza - można oceniać raczej w kategorii wielkich i poruszających widowisk, o których sile decyduje wyobraźnia i intelekt reżysera, a nie sztuka aktorska. Choć i tutaj rysują się postacie wyraźniejsze od innych, jak np. Witold Dębicki w kaliskim przedstawieniu. Podobne kreacje można zresztą znaleźć także w bardziej kontrowersyjnych inscenizacjach (m.in. Kinga Preis w wrocławskim spektaklu ,,Woyzek''). Wielkie nazwiska, jak Halina Skoczyńska czy Bronisław Wrocławski, pojawiły się też w spektaklu ,,Śmierć komiwojażera'' Athura Millera, który pokazał w ostanim dniu festiwalu Teatr Jaracza z Łodzi.

Na zdjęciu: ...córka Fizdejki w Teatrze im. Szaniawskiego w Wałbrzychu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji