Artykuły

Mroczna strona życia sportowych asów

"Szwoleżerowie" w reż. Jana Klaty w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Piotr Kubica w Gazecie Pomorskiej.

Ja się nie tnę, ja się ścigam

Jan Klata pokazał w "Szwoleżerach", najnowszej i zarazem ostatniej w tym sezonie premierze Teatru Polskiego w Bydgoszczy, świat ludzi, którzy żeby żyć, muszą... jechać po bandzie. Dosłownie

Początek. Sport jest wspaniałym zjawiskiem - to ostoja uniwersalnych wartości, rywalizacja prawdziwych pasjonatów, oddanych całkowicie swojej dyscyplinie.

Przemówienie. Mówi osoba na wózku inwalidzkim. I kontra: tragiczne statystyki - zaskakująco długą lista żużlowców, którzy popełnili samobójstwo.

Właśnie na tej ciemnej stronie sportu skupili się autorzy "Szwoleżerów".

Gorzka historia opowiedziana została w dość lekki sposób. Całość jest mocno przerysowana i groteskowa. Mimo, że postaci na scenie przeżywają wyjątkowo ciężkie chwile, na sali dały się słyszeć wybuchy śmiechu. Dynamiczne i pomysłowe dialogi autorstwa Artura Pałygi zawierają dużą dawkę czarnego jak smoła humoru.

Bohaterowie mówią dużo, wyrzucają z siebie potoki słów, ale nie są w stanie porozumieć się ze sobą. Ze swoimi problemami każdy musi zmierzyć się sam.

Aktorsko sztuka wypadła bardzo dobrze, choć żaden z aktorów nie wyróżnił się szczególnie na tle innych.

Odtwórcy głównych ról mieli utrudnione zadanie - przez cały spektakl nie zdejmowali kasków. Podczas dyskusji w domowym zaciszu, na imprezach i wypadach na łono natury - cały czas mają na sobie pełne "umundurowanie" zawodnika.

Zabieg. Bycie żużlowcem to fundament tożsamości bohaterów sztuki. Sportowy strój czyni ich współczesnymi Ahillesami i odróżnia od nas, zwykłych śmiertelników. Dzięki temu oni cieszą się powodzeniem u kobiet i wysokimi zarobkami. Podziwiani i adorowani nie radzą sobie jednak z egzystencjalną pustką, codziennymi problemami, i lękiem przed śmiercią, która czai się na torze.

Żużel to adrenalina i podczas spektaklu da się to odczuć. W dużej mierze, dzięki jego muzycznej oprawie.

Muzyka. Grająca na żywo kapela, złożona z muzyków znanych m.in. z Something like Elvis i Ed Wood, potrafi ze swoich instrumentów wydobyć ryk motorów ścigających się na torze. Duża liczba mocnych riffów i gitarowego zgiełku przeplatały się z "Zegarmistrzem światła" Tadeusza Woźniaka i "Sum mertime" Janis Joplin.

"Szwoleżerów" warto zobaczyć, żeby zajrzeć za kulisy wielkich sportowych widowisk i przyjrzeć się współczesnym "herosom". To jednak dopiero po wakacjach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji