Artykuły

Felieton ze złamanym karkiem

Produkując w Instytucie Teatralnym spektakl "Gdzie jest Pinokio?", z którym ruszyliśmy dziś w trasę do 20 najmniejszych miejscowości w Polsce, pozbawionych kontaktu ze sztuką, zakupiliśmy namiot cyrkowy. Cudowne, magiczne, połatane szapito, generujące dziecięce marzenia o wielkiej włóczędze - pisze Maciej Nowak w felietonie dla Krytyki Politycznej.

Piszę ten felieton po raz drugi, bo netbook, którego używam, zawiesił się i zlikwidował prawie gotowy tekst. Pierwotnie zamierzałem roztrzaskać urządzenie, ale szybko doszedłem do wniosku, że dużo bardziej bawiłoby mnie złamanie kręgosłupa facetowi, który jest odpowiedzialny za błędy w oprogramowaniu komputerów firmy Packard Bell. A teraz do rzeczy. Upadek polskiej sztuki cyrkowej to może nie jest poważny temat na felieton dla Krytyki Politycznej. Być może. Ale mnie to przejmuje. Produkując w Instytucie Teatralnym spektakl Gdzie jest Pinokio?, z którym ruszyliśmy dziś w trasę do 20 najmniejszych miejscowości w Polsce, pozbawionych kontaktu ze sztuką, zakupiliśmy namiot cyrkowy. Cudowne, magiczne, połatane szapito, generujące dziecięce marzenia o wielkiej włóczędze. Jeszcze rok temu było domem jednego z ostatnich polskich cyrków. Ale cyrk Bojaro w tym sezonie już nie wyjechał w trasę. Zmęczeni nieustającą udręką, przybici tragiczną sytuacją finansową, dyrektorzy Bojaro postanowili zaprzestać działalności.

Upadek jednego cyrku to może temat błahy i w sam raz na sentymentalną opowieść. Ale gdy na przestrzeni dwóch dekad w jednym kraju wymiera cała gałąź sztuki, to już może warto pokusić się o bardziej szczegółową analizę, która może być interesująca również dla czytelników tej witryny. Zanim uznacie, że zamierzam zająć waszą uwagę czymś nieistotnym, przypomnijcie sobie, ile dzieł sztuki wysokiej, dzieł literackich, utworów muzycznych, obrazów i filmów, nie powstałoby, gdyby nie estetyka cyrku. Wszystkie one są dłużnikami artystów areny. I długu tego prawdopodobnie nie będą w stanie nigdy spłacić, bo nasz cyrk jest w stanie śmierci klinicznej. Po roku 1989 zlikwidowano szkolnictwo cyrkowe i bazę zimową w Julinku, a same zespoły zostały sprywatyzowane i skomercjalizowane. Obecnie środowisko cyrkowe w Polsce liczy ok. 30 osób, a w namiotach podróżujących po kraju w większości występują wykonawcy z Rosji i Azji. Dzieła sztuki, adresowane do mieszkańców dużych miast mogą liczyć na mecenat publiczny albo bogatych sponsorów. Widowiska cyrkowe, które są jedynymi formami sztuki performatywnej, docierającymi do najmniejszych miejscowości, muszą się utrzymywać wyłącznie z nędznych groszy, wysupływanych przez mieszkańców polskiej prowincji. Czy nie jest to kolejny przykład brutalnej klasowej dystynkcji?

Cyrk, jako rozrywka gminu, został też poddany opresji ideologicznej ze strony klas wyższych. Wśród wielkomiejskiej młodzieży i pracowników mediów i reklamy modne stało się oskarżanie cyrku o okrucieństwo wobec zwierząt, co skutkowało wieloma akcjami protestacyjnymi przeciwko tej dziedzinie sztuki. Tresura to może rzeczywiście nie jest najbardziej wyrafinowana forma zabawy, ale przecież usankcjonowana wielowiekową tradycją. A uznanie artystów cyrku za barbarzyńców jest wyłącznie odwracaniem uwagi opinii publicznej od sposobów traktowania naszych braci mniejszych przez wielki kapitał. Fermy, w których hoduje się dziś zwierzęta rzeźne, przypominają jako żywo obozy koncentracyjne. Czy jednak alternatywna młodzież urządzała kiedykolwiek pikiety pod wielkimi chlewami i oborami, w których na betonowej posadzce, w duszących oparach amoniaku, unieruchomione w klatkach i faszerowane antybiotykami przybierają na wadze nasze ukochane hamburgery i schabowe? Czy pisały o tym media? Dużo wygodniej ukierunkować współczucie młodych serduszek wobec zwierzaków, występujących na arenach. Malowniczo wzruszą się ich losem, nie przeszkadzając jednocześnie w zarabianiu wielkich pieniążków.

Szczęśliwy traf chciał, że ostatnie chwile zespołu Bojaro zostały uwiecznione w słynnym i nagradzanym filmie dokumentalnym Cyrk ze złamanym sercem autorstwa Marka Tomasza Pawłowskiego. Obejrzyjcie go koniecznie. Aha, i jeszcze jedno. Gdyby ktoś z Szanownych Czytelników wiedział, gdzie szukać tego papraka z Packard Bell proszę o informację.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji