Artykuły

Grać czy nie grać latem?

Zwyczaj zamykania teatrów na lato to jakiś ponury relikt PRL-u. Niezrozumiały ani pod względem artystycznym, ani biznesowym. Honor ratują teatry prywatne, a i te nie wszystkie

- Od której pani stoi?

- Od 16.

- Spektakl zaczyna się o 20.

- No właśnie, dlatego stoję od 16, bo tylko wtedy jest szansa, że dostanę wejściówkę.

Wejściówkę, nie bilet, dlatego starsza pani wyposażyła się w poduszkę. Schody w Teatrze Polonia nie należą do wygodnych, ale dla Krystyny Jandy, Jerzego Stuhra, Ignacego Gogolewskiego i Antoniego Czechowa warto pocierpieć.

Pani kupuje wejściówkę. Ponad 50 osób musi odejść z kwitkiem. A i tak widownia i schody są pełne. Ten teatr to wyjątek. Na ogół teatry w wakacje są pozamykane.

A na Broadwayu życie teatralne tętni przez całą dobę i przez cały rok. Londyński West End - jest w czym wybierać. Od popularnego "Mamma Mia" po ambitne sztuki Szekspira. Ani w Nowym Jorku, ani w Londynie nikomu do głowy nie przyszłoby zamykać teatry na lato. Wtedy nie tylko mieszkańcy, ale tłumy turystów nabijają teatrom i miastu kasę.

A u nas? Teatr Narodowy w lipcu i sierpniu zamknięty. Teatr Polski zamknięty, choć to wielka szkoda, bo po znakomitej premierze "Wieczoru Trzech Króli" mógł mieć komplet widzów (akurat ten teatr ma usprawiedliwienie-remont). Teatr Dramatyczny, Współczesny, Ateneum -wszystkie zamknięte.

W Krakowie Stary Teatr już pod koniec czerwca uprzejmie pożegnał się z widzami. Identycznie jest we Wrocławiu. Trzeba mieć nadzieję, że w 2016 r. Wrocław będzie europejską kultury przez cały rok, a nie z wyłączeniem miesięcy letnich.

Zwyczaj zamykania teatrów na lato to jakiś ponury relikt PRL-u. Niezrozumiały ani pod względem artystycznym, ani biznesowym. Honor ratują teatry prywatne, a i te nie wszystkie. W lecie grają na przykład w Teatrze Polonia i na scenie Och-teatru, w Buffo, w Imce Tomasza Karolaka. Pełną parą w lecie pracuje też Laboratorium Dramatu. Jak na stolicę dużego europejskiego kraju aspirującego do roli europejskiej stolicy kultury, to jednak trochę mało.

Do największych miast Polski przyjeżdżać będą tłumy europejskich urzędników, których przecież nie należy podejrzewać o kompletną znieczulicę kulturalną. Teatry, aktorzy, reżyserzy mieliby niepowtarzalną szansę pokazania się europejskiej publiczności. Korzyść dla państwa, korzyść dla artystów.

I jeszcze jedno. O 22 kończy się spektakl w Teatrze Polonia, który mieści się w samym centrum stolicy, przy wielkim placu Konstytucji. Ani jednej otwartej knajpki, restauracji, baru. Wszędzie banki i punkty sprzedaży telefonii komórkowej. Jakie to inne od tętniącego Times Square czy londyńskiego Soho. Rozumiem, że obowiązują rynkowe ceny wynajmu lokali. Ale coś jednak jest nie tak.

Radni i posłowie powinni może ustanowić prawo zakazujące tworzenia bankowych gett w centrach miast. Miasta umierają. Może nakazy administracyjne nijak się mają do praw wolnego rynku, ale w tym wypadku powinna zwyciężać wyższa konieczność. A ona nakazuje tworzyć centra życia, a nie pustynie.

A zresztą może nie warto czekać na inicjatywę polityków i wziąć sprawy w swoje ręce. Ustanowić obywatelski bojkot oddziałów bankowych i punktów sprzedaży komórek w centrach miast. Bez nas, klientów, nie mają szans na przeżycie, a my zyskamy szanse na prawdziwe miasto.

Na zdjęciu: "33 omdlenia" w Teatrze Polonia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji