MALTA 2011: koncert inauguracyjny nie przyciągnął tłumów
Koncert Warszawskiej Orkiestry Rozrywkowej na XXI maltafestival w Poznaniu. Pisze Marcin Kostaszuk w Polsce Głosie Wielkopolskim.
Tylko około 300 osób było świadkami poniedziałkowego koncertu Warszawskiej Orkiestry Rozrywkowej na Starym Rynku.
Określenie "koncert inauguracyjny" było trochę mylące: wszak dwie godziny wcześniej na targach wystąpili krzepcy staruszkowie z Young@Heart, a WOR wystąpił stosunkowo późno, bo o godzinie 22. Nie pomógł nawet fakt, iż występ był darmowy - Michał Merczyński i jego najważniejsi goście - prezydent Grobelny, marszałek Woźniak, przewodniczący Ganowicz, a także Karol Działoszyński i szefowa PISF Agnieszka Odorowicz - zmieniali marynarki na koszulki przed bardzo skromnym audytorium.
Takiej orkiestry długo nie zobaczymy po raz kolejny. Już o samym jej twórcy Marcinie Maseckim można by opowiadać długo: dyrygent bez batuty i ubrany w spodnie dresowe to raczej rzadkość. A to nie koniec, bo gesty rąk uzupełniał klasycznym, metalowym head-bangingiem (czyli ekspresyjnym rzucaniem włosami), często przy tym sięgając - zamiast do pulpitu - do klawiatury ustawionego przed nim pianina.
Zadanie miał trudne, bo musiał zapanować nad big-bandem z piekła rodem, którego repertuar można określić mianem totalnego melanżu. Brzmiał on tak, jakby orkiestra Glenna Millera wpadła zagrać na kubańską imprezę, dopraszając jednocześnie kilku free jazzmanów (zwłaszcza perkusistów). Celem WOR była dezorientacja widzów - w chwili, gdy kompozycje przyjmowały przewidywany kierunek, lider machał czym się dało i zespół skręcał w zupełnie inną stronę. Od kakofonii do tanecznego grania.
Poznań wydał w ostatnich dekadach kilka orkiestr rozrywkowych dużego formatu, żeby wspomnieć tylko zespoły Zbigniewa Górnego czy Aleksandra Maliszewskiego. Odnoszę wrażenie, że Masecki odbył w poniedziałek korespondencyjny pojedynek ze swymi poprzednikami i ich dość stateczną konwencją. Publiczności było jednak za mało, by jej werdykt uznać za miarodajny: eksperyment ciekawy, ale jako koncert inauguracyjny sprawdziła się średnio.
