Artykuły

Bosman na morświnie

127 Krakowski salon Poezji. Recenzja Pawła Głowackiego w Dzienniku Polskim.

Ci którymi zawładnęło zdradzieckie marzenie napisania poetyckiego tomu o pięknie polskiego morza, winni mieć baczenie, by nie przesolić. Byłoby zwyczajnie przyjemnie dla oka i ucha, gdyby nasi jutrzejsi maryniści liryczni po prostu zachowali wobec Bałtyku daleko posunięty umiar emocjonalny.

Bo ileż, moi drodzy, ileż można pisać o białej grzywie fali, bądź o bosmanie - rzecz jasna - starym? I ileż łez zachwytu można jeszcze wycisnąć z pióra na białą grzywę fali oraz na nieszczęsnego bosmana?

Tak, jeśli lirycy już koniecznie muszą rymować na kanwie Bałtyku, muszą, bo inaczej pękną, to niechaj piszą w środku zimy najmroźniejszej, gdy zamarzające w locie mewy z niemiłosiernym łomotem dziurawią dachy Sopotu, kamienieją wydmy i morświny, niebo zaś jest sine jak nos starego bosman, który w podskokach pod palmy Tunezji zmykając - nie odstawia gorzały. Ergo - chleje w podskokach.

Chodzi tutaj o sprawę istotną. Chodzi o to, by się odciąć od piękna, co wieki temu ugrzęzło na podhalańskich makatkach, albo jako kruszejące muszelki - na filcowym kapelutku starego bacy. Chodzi o to, by nie przesolić z bryzą odpustowego zachwytu nad odpustowymi cudownościami, rodem z piekła czytanek dla grzecznych dzieci bądź z piekła akademii ku czci Solidarności.

O wspomniane miarkowanie zachwytu idzie głównie, bo gdy zachwyt ze smyczy się zerwie - liryczny marynista ląduje tam, gdzie wylądowali panowie poeci Franciszek Fenikowski, Aleksander Jurewicz i Władysław Zawistowski. Ląduje mianowicie na pensji dla grzecznych i kompletnie nieutalentowanych dziewczynek, które mają oto za zadanie opisać wrażenia z poobiedniego spaceru plażą w okolicach słynnego mola. Że właśnie tam - na pensji - Fenikowski, Jurewicz i Zawistowski wylądowali stylistycznie, to oczywiście ich sprawa. Jak. lubią - proszę bardzo. Gorzej, znacznie gorzej, gdy dochodzi do głośnej prezentacji ich dzieł.

Tydzień temu, na Salonie zatytułowanym "Morze może", frazy o morzu i o nadmorskich okolicach czytały nadbałtyckie aktorki Marta Kalmus i Magdalena Boć. Czy muszę w detalach przedstawiać walory zeszłego poranka niedzielnego? Nie muszę. Wszystko wiadomo.

Woda, słona woda, bezmiar słonych wód, szum bezmiaru słonych wód, skrzek mew, grzywy fal, gąski z bieli na fali, Bałtyk jak miodne morze, morświn złowieszczy, ktoś do lądu czuje pogardę, z portu wypływasz i ląd z oczu twoich się odkotwicza, stary bosman coś mówi i mówi, morze jest niebem marynarza, woda, słona woda, bezmiar słonych wód, szum bezmiaru słonych wód...

A gdy się szum bezmiaru słonych wód skończył, zaczęto się bolesne wspomnienie szumu białych pał, którymi władza ongiś "pieściła" karki dzielnych stoczniowców. Więc: nie płacz, gdy biją cię pałkami. Oczywiście: pozdrówcie Lecha! Nade wszystko zaś; nie bój się iść przed siebie... Po czym na powrót szum bezmiaru słonych wód...

Szum bezmiaru słonych wód, stary bosman, mewa, łódź, piach, morświn, szum bezmiaru słonych wód, stary bosman, mewa, łódź, piach, morświn, stary bosman, morświn, bosman, mewa, szum bezmiaru, woda, sól, woda, woda, woda, woda... Bosman w wodzie? Bosman na mewie? Boże mój - cóż ja bredzę? Trzeba się spoliczkować!

No, już dobrze. Wraca myśl spokojna. I wraca odwieczna prawda. Otóż - nie można czytać wszystkiego. W ogromie materii poetyckiej zawsze trzeba nakreślić jakiś swój własny, maleńki sens, swój scenariusz, swoją opowieść, co ma początek, środek i koniec. Cieszy, że Kalmus i Boć kochają Bałtyk, ale przecież nie można czytać, jak leci, bo wtedy miłość zmienia się w nieprzyjemny dla słuchacza gulgot mętnych, ciepluchnych, usypiających odmętów. Krótko mówiąc, nim się głos z siebie wyda - warto pomyśleć. W przeciwnym bowiem razie występ prędko staje się flotny tak, jak stary bosman dosiadający morświna.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji