Artykuły

Gdzie jest scenograf i co się z nim dzieje

- Es Devlin projektuje oprawę plastyczną dla teatrów offowych i koncertów Lady Gagi. W scenografii nie ma podziałów i granic - mówi Boris Kudlička, komisarz generalny Praskiego Quadriennale.

Dorota Jarecka: Praskie Quadriennale w tym roku zmieniło nazwę. To już nie Quadriennale Scenografii, ale Scenografii i Przestrzeni Teatru. Co oznacza ta zmiana?

Boris Kudlička: Zmianę w teatrze. Zacierają się granice pomiędzy dziedzinami. My, scenografowie, nie jesteśmy już ilustratorami, ale tworzymy instalacje przestrzenne, które pomagają opowiedzieć jakąś historię. Teatr inspiruje się sztukami plastycznymi i odwrotnie - sztuka czerpie z teatru, wystarczy pojechać na Biennale w Wenecji.

Praskie Quadriennale nie chce stać się Wenecją, ale chce pokazać, jak wielki potencjał jest w scenografii, zapytać, do jakiego stopnia może być sztuką autonomiczną. Dlatego zaprosiłem na spotkania z publicznością ludzi, którzy pracują na pograniczu dziedzin, jak Mark Friedberg, który robi scenografię do filmów Jima Jarmuscha, czy Es Devlin, która projektuje zarówno oprawę plastyczną dla brytyjskich teatrów offowych, jak i koncertów Lady Gagi, dla opery w Covent Garden w Londynie i koncertów Pet Shop Boys, a która teraz przygotowuje otwarcie igrzysk olimpijskich w Londynie w 2016 r.

Kultura wysoka i popularna, teatr i rock się przecinają. Kanye West zobaczył "Salome" w scenografii Es Devlin w English National Opera, zainspirował się i wykorzystuje jej motywy w swoich koncertach. Chcemy pokazać, że scenografia to nie jest tylko opera, Szekspir i Czechow, ale np. spektakle na otwartym powietrzu.

Zaprosił pan także Mirosława Bałkę.

- Jego praca dla Hali Turbin w Londynie, wielki kontener wypełniony ciemnością, do którego można było wchodzić, to przecież też był rodzaj scenografii. Już sam tytuł, "How It Is", był prowokacją: "jak to jest", kiedy się tam wejdzie do środka, czego się doświadcza. Człowiek, który ogląda taką instalację, też staje się częścią spektaklu.

Jak jeszcze Praskie Quadriennale pokazuje tę zmianę?

- Bardzo ciekawa jest np. węgierska ekspozycja. Jej autorzy wymyślili fikcyjną postać, węgierskiego scenografa, który nagle zaginął, nikt nie wie, co się z nim dzieje, wszyscy go szukają. W pawilonie opowiedziana jest jego historia, z fikcyjnymi spektaklami, w których brał udział. Można z tego odczytać choćby refleksję o współczesnym teatrze: scenograf zginął, co to dla teatru znaczy? Ale także najnowszą historię społeczna i polityczna Węgier. To bardzo sugestywna, teatralna historia, która jednocześnie w doskonały sposób zwraca uwagę na węgierski pawilon.

Nathaniel Mellors, autor filmów z pogranicza teatru i sztuki wideo, bierze udział w wystawie "Intersection" przygotowanej przez dyrektorkę artystyczną Quadriennale Sodję Lotker. Jednocześnie wystawia na Biennale w Wenecji.

- A Oren Sagiv, izraelski designer, który zaprojektował dla nas przestrzeń wystawy "Intersection", jest autorem projektu wnętrza polskiego pawilonu na Biennale w Wenecji. To, co stworzył w Pradze, to niezwykły twór, jakby statek kosmiczny, który wylądował na placu przed Teatrem Narodowym. To trzydzieści białych boksów, każdy "zamieszkany" przez innego artystę, są tu m.in. włoski performer i choreograf Romeo Castellucci czy rosyjski artysta Ilya Kabakov. Do tych pomieszczeń można wchodzić, doświadczać wszystkiego z bliska, dotykać, są to prace pomiędzy scenografią, performance, teatrem, choreografią a nawet filmem.

Czy miał pan wpływ na kształt wystaw w pawilonach narodowych?

- W sekcji narodowej pawilony przygotowują wybrani przez kraje kuratorzy, mogłem więc jedynie coś sugerować. Ale np. udało mi się przekonać Brytyjczyków, by włączyli do swojej wystawy Es Devlin - pokazują jej scenografię do koncertu Lady Gagi. Inna część Quadriennale, której poświęciłem pewien wysiłek, to sekcja "Światło i dźwięk" dotycząca multimediów w teatrze. To seria wykładów, performance'ów, pokazów wideo. Akurat w Pradze ta dziedzina ma bardzo silną tradycje w postaci Josefa Svobody i jego teatru Laterna Magika działającego tu od lat 60. U początku tego teatru - jednego z pierwszych, który włączał multimedia w przestrzeń spektaklu - był słynny pokaz na Expo w Brukseli w 1958 r. przygotowany m.in. przez Svobodę, kiedy to przy pomocy 16 projektorów opowiedziano historię Czech. Chcemy zapytać, jaka jest dzisiaj rola multimediów w teatrze, choćby zapraszając Franca Aleu - hiszpańskiego artystę, który projektuje wideo 3D dla Wagnerowskich oper, a który jednocześnie potrafi zainscenizować spektakl z projekcją na talerze z daniami w jednej najsłynniejszych na świecie restauracji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji