Artykuły

Wyzwanie i inspiracja.

W Operze Krakowskiej to już mój ósmy sezon. Istotnym wydarzeniem w historii teatru stało się posiadanie własnego budynku. Możliwość identyfikowania się z konkretnym miejscem oraz kreowania nowej przestrzeni artystycznej. Zachowanie wiernej publiczności oraz pozyskanie nowej. Te wszystkie elementy składają się na proces rozwoju zespołu Opery Krakowskie - mówi Tomasz Tokarczyk, kierownik muzyczny Opery Krakowskiej.

Tomasz Handzlik: Z Operą Krakowską jest pan związany od 2004 r., a od 2008 r. jest pan kierownikiem muzycznym tej instytucji. Czy w ciągu tych kilku lat pracy zespół artystyczny bardzo się zmienił?

Tomasz Tokarczyk, kierownik muzyczny Opery Krakowskiej: W Operze Krakowskiej to już mój ósmy sezon. Mogłoby się wydawać, że to niewiele. Dla mnie jednak to bardzo dużo niezwykłych chwil, zarówno artystycznych, jak i tych zwykłych, ludzkich. W tym czasie z zespołu odeszło wielu wybitnych artystów, ale również dołączyło sporo bardzo ciekawych osobowości. Istotnym wydarzeniem w historii teatru stało się posiadanie własnego budynku. Możliwość identyfikowania się z konkretnym miejscem oraz kreowania nowej przestrzeni artystycznej. Zachowanie wiernej publiczności oraz pozyskanie nowej. Te wszystkie elementy składają się na proces rozwoju zespołu Opery Krakowskiej. A moim zdaniem zmiany są dość wyraźne.

Która operowa produkcja była dla pana najważniejsza?

- Każda, przy której miałem okazję pracować, pozostawiła jakiś ślad. Spotkanie z reżyserami tej klasy co Laco Adamik, Maciej Wojtyszko czy Waldemar Zawodziński oraz możliwość współpracy z wybitnymi artystami, jak Andrzej Dobber, Małgorzata Walewska czy Artur Ruciński, zapisuje się w pamięci bardzo mocno. Dlatego ciężko byłoby mi wybrać tylko jedną produkcję. Wszystkie były na swój sposób wyjątkowe. Ale wydaje mi się, że jak do tej pory najsilniej odebrałem moje pierwsze spotkanie z Giacomem Puccinim. Mam na myśli operę "Madame Butterfly" w inscenizacji Waldemara Zawodzińskiego.

Przede wszystkim zapamiętałem materiał muzyczny, ale również wszystkie pozostałe elementy, które znakomicie zagrały w jednym czasie i wzajemnie się uzupełniały. Praca z orkiestrą, solistami, reżyserem, choreografem, kostiumologiem stanowiła jedność. Wszyscy się zbliżyliśmy i szanowaliśmy jednocześnie wzajemne poczynania. Zaufanie i inspiracja płynęły z każdej strony. To naprawdę niezwykłe trafić na ludzi jednakowo mocno zaangażowanych i rozumiejących się prawie bez słów. Do tego cała realizacja odbyła się bez zbędnych spięć. A rezultat naszej pracy docenili widzowie. Chociaż zagraliśmy już kilkadziesiąt spektakli, przedstawienie wciąż cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Dowodem na to może być to, że po ogłoszeniu przez teatr dodatkowego spektaklu "Madame Butterfly", wszystkie bilety zostały wykupione w ciągu niespełna pół godziny!

Teraz pracuje pan nad "Traviatą", która jest żelaznym repertuarem najsłynniejszych teatrów operowych świata. Czy to duże wyzwanie dla waszego zespołu?

- Najtrudniej jest prezentować dzieła tak zwanego kanonu operowego. "Traviata" to obok "Carmen", "Toski" i "Nabucco" najbardziej rozpoznawalna opera, a muzyka Verdiego jest dodatkowo znana i dostępna w różnych wybitnych interpretacjach. To na pewno zobowiązuje, ale też jest silnym bodźcem inspirującym. Kiedy zaczynałem pracę w Krakowie, zespół miał już w repertuarze "Traviatę". Orkiestra, chór i część solistów doskonale pamiętają tamtą wersję. Taka znajomość materiału muzycznego jest niewątpliwie pomocna, chociaż nie do końca. Bo najgorzej jest zapomnieć o pewnych przyzwyczajeniach czy nawykach. Czasem zresztą sam mam z tym poważny problem, ponieważ wiele fragmentów z tej właśnie opery prowadziłem już na koncertach. Teraz przyszedł czas na skonfrontowanie ich w całości.

To znaczy?

- Verdi był fenomenalnym znawcą ludzkiego głosu. Komponował melodie wyraziste, które do dzisiaj są prawdziwymi przebojami, a od strony dramaturgicznej oraz charakterystyki postaci są wręcz doskonałe. W "Traviacie" opowiedział pewną historię, którą chcę powtórzyć jak najbardziej wiarygodnie. Najważniejsze dla mnie jest to, żeby wykonanie było szczere, zwłaszcza że temat jest prawdziwy i ponadczasowy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji