Artykuły

Mądrze, bajkowo, familijnie...

"Mały Książę" w reż. Cezarego Domagały w Teatrze im. Solskiego w Tarnowie. Pisze Beata Stelmach-Kutrzuba w Temi.

Po "Tajemniczym ogrodzie" w repertuarze placówki pojawiła się kolejna pozycja ze światowej klasyki literatury dziecięcej - "Mały Książę" Antoine'a de Saint-Exupery'ego. Zespół teatru zadedykował inscenizację tego niezwykłego tekstu zmarłemu niedawno w tragicznych okolicznościach dyrektorowi Edwardowi Żentarze, bo choć emocje jeszcze nie opadły, to przecież "przedstawienie musi trwać", a poświęcenie takiego 1 spektaklu zmarłemu artyście to najlepszy hołd i podziękowanie za współpracę.

"Mały Książę" to książka wyjątkowa. Łączy w sobie elementy baśni i przypowieści filozoficznej, można ją więc nazwać baśnią filozoficzną. Saint-Exupery chciał, by trafiała zarówno do dzieci, jak i dorosłych, toteż zadedykował ją swemu dorosłemu przyjacielowi Leonowi Werth, "gdy był małym chłopcem". Podkreślił w ten sposób wagę tego, co w człowieku ginie wraz z dorosłością, a co uważał za bardzo cenne - bezpośredniość uczuć, postrzeganie świata jako jedności, godzenie fantastyki z realnością, swobodne posługiwanie się wyobraźnią, szczególna skala wartości, w której nie ma miejsca na ideały konsumpcyjne i materialistyczne. Za opowieścią o spotkaniu zagubionego na Saharze lotnika i małego chłopca z gwiazd kryje się mądra nauka o przyjaźni, miłości, ludzkich słabościach oraz śmierci, z którą trzeba się oswoić. A wszystko podane z lekkością godną wybitnego pióra, bez zadęcia i patosu.

Cezary Domagała, autor scenicznej adaptacji tekstu i reżyser w jednej osobie, mierzy się z "Małym Księciem" od 18 lat, bowiem od 1993 roku, czyli spektaklu w Teatrze Powszechnym w Radomiu, kilkanaście razy wystawiał go na scenach różnych teatrów w Polsce, ale, jak podkreśla w wywiadach, każda realizacja była inna. Może się o tym przekonać ten, kto pamięta tarnowskie przedstawienie z 1995 roku, także jego autorstwa, z Marcinem Hycnarem w tytułowej roli, dziś znanym aktorem teatralnym i filmowym młodego pokolenia.

Adaptacja Domagały zasadniczo wierna jest książce Saint-Exupery ego. Tak więc mamy na scenie Pilota, który jest narratorem historii, małego przybysza z planety B-612, wszystkie postaci będące alegoriami ludzkich cech, spotkane przez Księcia podczas jego wędrówki (Król, Próżny, Pijak, Bankier, Latarnik, Geograf), i oczywiście Różę, Lisa oraz Żmiję. Zachowano wszystkie najważniejsze wątki fabuły, choć akcenty rozłożono nieco inaczej. Całość została wzbogacona o znakomite piosenki autorstwa twórcy spektaklu, do których muzykę skomponował Tomasz Bajerski. Śpiew i taniec wnoszą do inscenizacji element dowcipu, radości, podkreślają satyryczną stronę tekstu. Jednocześnie jednak gubią się w tym wszystkim istotne wątki filozoficzne, także z powodu okrojenia dialogów Księcia z Lisem. A szkoda...

Mamy za to przedstawienie efektowne, które ogląda się z prawdziwą przyjemnością, bo wszystko w nim "dopięte", pomysłowe i sugestywne. Scenografia Grzegorza Policińskiego uboga jest wprawdzie w sprzęty i sprowadza się do podstawowych rekwizytów, ale w tej prostocie jest metoda - łatwo je przesuwać, usuwać czy zamieniać np. biurko w samolot, zostawiając przestrzeń dla aktorów, a nade wszystko dla bajecznych projekcji animacji komputerowych. Za ich sprawą gwiazdy migają, nad głowami widzów przelatują samoloty, piasek i pustynne wydmy przenoszą w atmosferę Sahary. Ucztę dla oczu dopełniają piękne i barwne kostiumy Anny Waś i wyrazista charakteryzacja aktorów, co nie bez znaczenia jest szczególnie dla dziecięcej publiczności. Atutami spektaklu są też muzyka wspomnianego Tomasza Bajerskiego i choreografia Marty Domagały, czasem zmysłowa, czasem surowa, to znów dowcipnie wykorzystująca znane z popkultury (Michael Jackson) czy folkloru (np. taniec klezmerski) kroki lub gesty.

Tytułowego bohatera w spektaklu, jak we wszystkich inscenizacjach "Małego Księcia" Cezarego Domagały, gra dziecko. Podczas castingu w Tarnowskim Teatrze wybrano trzech chłopców, którzy na przemian kreują tę postać. W premierowym przedstawieniu zagrali wszyscy trzej: dziewięcioletni Filip Gieracki i Filip Kubala oraz jedenastoletni Michał Niedbała. W kolejnych spektaklach będą się zmieniać w zależności od obowiązków szkolnych. Choć w ich przypadku nie może tu być mowy o jakimś wyjątkowym aktorstwie, to jednak wnoszą na scenę dużo uroku, a nade wszystko autentyzmu. Za to dorosła obsada aktorska prezentuje się z jak najlepszej strony. Agnieszka Findysz, Anna Bystroń-Jajkiewicz, Paweł Izdebski, Daniel Guzdek, Monika Wenta-Hudziak oraz Kamil Urban (Pilot) są świetnie przygotowani zarówno pod względem wokalnym, tanecznym, jak i aktorskim - słowem pełen profesjonalizm. Niestety, v tylko dwójka z nich jest w stałym zespole Tarnowskiego Teatru, pozostali grają gościnnie, I choć chętnie zatrzymalibyśmy ich tu na dłużej i oglądali częściej.

"Mały Książę" należy do tych spektakli, które bez obawy można polecić każdemu - nauczycielom, by zabrali do teatru dzieci i młodzież w ramach lekcji, bo to świetny sposób prezentacji lektury, na dodatek w wyjątkowo urokliwej " i rzetelnej oprawie scenicznej; dzieciom, by w weekendowe popołudnie namówiły rodziców do obejrzenia tego mądrego widowiska zamiast TV. Saint-Exupery opisywał dorosłych jako osoby ciągle spieszące się i zabiegane, którym z tego powodu wiele w życiu umyka. Wizyta w teatrze może być dobrym pretekstem do przystanięcia i chwili refleksji, by nie umknęły nam sprawy najważniejsze i "niewidoczne dla oczu". Rozrywkę przy okazji gwarantuję przednią.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji