Artykuły

Warszawa. W sobotę premiera "Wieczoru Trzech Króli

- Przekonywanie siebie, że samo bycie w zespole teatralnym generuje jakąś potrzebną do pracy energię, jest błędem - mówi Agnieszka Grochowska, która występuje w "Wieczorze Trzech Króli" w Teatrze Polskim. Premiera w sobotę.

W Teatrze Polskim trwają próby przedstawienia "Wieczór Trzech Króli" na podstawie sztuki Williama Szekspira. Jej bohaterami są księżniczka Olivia (Agnieszka Grochowska), zamknięta w domu, przeżywająca żałobę po ojcu i bracie, a także starający się o jej rękę książę Orsino (Radosław Krzyżowski). Sytuacja się komplikuje, gdy na wyspę przybywa Viola i jej brat bliźniak Sebastian (w obu rolach Lidia Sadowa). Reżyseruje brytyjski twórca Dan Jemmett, specjalizujący się w dramacie elżbietańskim.

Rozmowa z Agnieszką Grochowską

Izabela Szymańska: Niedawno odeszłaś z Teatru Studio. Czy dla młodej aktorki lepiej jest być bez etatu?

Agnieszka Grochowska: Kiedy przyszłam do teatru w 2001 roku, byłam jeszcze dzieckiem. Aktorzy Studio: Irena Jun, Stanisław Brudny, Aleksander Bednarz, wzięli mnie pod opiekę i naprawdę znaleźli tam dla mnie miejsce. Ciężko było mi zrezygnować. Jednak kiedy zaczęłam myśleć o tych dziesięciu latach mojej obecności w teatrze, okazało się, że większość spektakli, jak "Amadeusz", "Mewa", "Geza dzieciak", miała premierę przed 2005 rokiem. Była też świetna praca z Rimasem Tuminasem przy przedstawieniu "Sługa dwóch panów", ale to taki fajerwerk - próby trwały pięć tygodni. Później nie było specjalnie pomysłu, co miałabym grać. Ostatni raz na dużej scenie występowałam cztery lata temu.

Przekonywanie siebie, że samo bycie w zespole generuje jakąś potrzebną do pracy energię, jest błędem. Myślę, że każdemu w pewnym momencie potrzebna jest radykalna zmiana.

Być może mój udział w "Wieczorze Trzech Króli" jest dowodem na to, że dopiero kiedy zamykasz stary rozdział, pojawia się coś nowego, bo właśnie wtedy jesteś gotowa na zmiany?

Na czym polega wyjątkowość tej pracy?

Reżyser Dan Jemmett zaproponował stylistykę, która wywodzi się z teatru granego na ulicy: aktor zwraca się i do partnera i do widza. To z zasady nie ma nic wspólnego z graniem psychologicznym, gdzie mówisz coś, a tak naprawdę chcesz ukryć to, co czujesz. U Szekspira wychodzisz na scenę i krzyczysz: jestem tak zakochana, że jeśli za chwilę kamień nie spadnie mi na głowę, to wybuchnę! Olivia ma pewien rodzaj pasji, zacietrzewienia, myśli: niech los zadecyduje! I pędzi w nieznane. To wymaga od aktora dużej spontaniczności i lekkości w graniu.

Dan ma także niezwykły dar balansowania pomiędzy skrajnymi stanami: sceny śmieszne są w sekundę zestawione z czymś bardzo wzruszającym, jak w życiu: komizm z tragizmem jest bardzo blisko. Z każdego pomysłu, który przychodzi aktorom do głowy, on wyciąga esencję i używa w taki sposób, że ma to smak, wartość i pasuje do konwencji. Jest świetnym reżyserem - daje uwagi, które są trafione w punkt, aktor jest po nich dziesięć razy lepszy, bo pokierowany w dobrą stronę. Wiem, że to brzmi jak sielanka, ale naprawdę zarówno on, jak i aktorzy, realizatorzy sprawiają, że z przyjemnością chodzę do pracy.

Twoja bohaterka w tekście Szekspira jest krystaliczna, oddana sprawie: najpierw żałobie po ojcu i bracie, później miłości. To trudne do zagrania.

- Masz rację, w samej sztuce jest mniej wdzięczna niż inne postacie. Choć z drugiej strony bardzo mnie zafascynowała. To postać, która szaleńczo zakochuje się w kimś, kogo tak naprawdę nie ma. Widzi to, co chce zobaczyć.

Zazwyczaj aktorzy strasznie boją się otworzyć, wygłupić, zrobić błąd. Ale to jest sens zawodu: jeśli zawsze robisz tylko to, co dobrze ci wychodzi, to nie jesteś w stanie pójść dalej. Nigdy nie pracowałam w taki sposób. To duże wyzwanie, szczególnie po graniu w filmie, gdzie masz po prostu być, nie ma miejsca na wyrzucenie emocji.

Przez ostatnie lata często występowałaś w produkcjach zagranicznych.

- Śmiałam się, że za każdym razem gram w małych krajach, a że te filmy się udały, to jestem rozpoznawalną aktorką w Norwegii, Szwecji, Belgii. Ale ubolewam, że nie mogę skomunikować się z polską publicznością - jestem ciekawa, co polski widz miałby do powiedzenia, bo może miałby co innego.

Zagrałaś także w filmie "W ciemności" Agnieszki Holland.

- Gram jedną z Żydówek, która jest ukrywana przez głównego bohatera (Robert Więckiewicz) podczas wojny w kanałach we Lwowie. Moja bohaterka Klara schodzi tam z młodszą siostrą, która reaguje klaustrofobicznie i nie chce dalej iść. Klara daje jej totalne lanie. Po paru godzinach okazuje się, że siostra zniknęła, wyszła na pewną śmierć.

Ten film jest ciekawy, bo w jakimś sensie nie ma w nim sentymentów. Nie pokazuje historii wyidealizowanych, ludzi, którzy bohatersko znoszą głód.

Część zdjęć kręciliśmy w Łodzi w prawdziwych kanałach deszczowych, przelewowych - tworzą one w centrum podziemne miasto. Mieszkańcy szli do Manufaktury na zakupy, a my obok w łachmanach odrzucaliśmy głaz i wchodziliśmy do kanałów. Wychodziliśmy po drugiej stronie miasta.

Był tam ogromny pogłos, więc skomunikowanie się, zebranie aktorów, statystów graniczyło z cudem.

Druga część zdjęć była kręcona w Lipsku w zbudowanej scenografii. Często w trakcie trudnych zdjęć aktorzy chcą odreagować. A my, kiedy przestawiano kamerę i czekaliśmy na ujęcie, siedzieliśmy w dekoracjach, dłubaliśmy coś w kocykach, nie mogliśmy z tego wyjść. Kilka tygodni w maksymalnym skupieniu na temacie.

Agnieszka Holland zabrała nas w jakąś niezwykłą podróż. To było dla mnie ważne spotkanie, podobnie jak teraz w Teatrze Polskim z Danem Jemmettem. Nie dzielę życia na prywatne i pracę, więc muszę dobrze czuć się w pracy. I jeśli wynoszę z niej też coś jako człowiek, to jest genialnie.

Premierze towarzyszy dyskusja "Demokracja a szyderstwo" z udziałem Aleksandra Kwaśniewskiego, Stanisława Tyma i Janusza Majcherka - sobota, godz. 16, Teatr Polski, wstęp wolny

W sobotę 18 czerwca w "Gazecie" specjalny dodatek

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji