Historia pewnego rozdarcia, czyli o Śląsku z gorzką ironią
Spektakl "Cholonek" według tekstu Janoscha jest fenomenem życia teatralnego, Śląska saga z teatru Korez w piątek zagości w teatrze Polonia
Adaptację prześmiewczej powieści Janoscha katowicki teatr Korez gra od siedmiu lat i za każdym razem bez problemu sala jest zapełniona, a bilety rezerwowane są z wyprzedzeniem. Rzadko zdarza się taka sytuacja na prywatnych scenach, do których zalicza się teatr założony przez Mirosława Neinerta.
- To przede wszystkim kwestia genialności prozy Janoscha - mówi aktor i współreżyser "Cholonka". - Napisał książkę bardzo prawdziwą, o bohaterach prostych, czasem złych i brutalnych, ale jednocześnie głęboko ludzkich, z którymi identyfikują się nasi widzowie.
Wydana w Polsce w 1974 roku powieść Janoscha to historia rodziny Świętków zamieszkujących jeden z ceglanych familoków w Zabrzu, rozgrywająca się między 1930 a 1950 rokiem. Przeoczona w momencie wejścia na rynek została odnaleziona przez Roberta Talarczyka w jednym z antykwariatów. Zafascynowała go na tyle, że postanowił wystawić tę opowieść razem z Mirosławem Neinertem w 2004 roku. Od tamtego czasu objechali z przedstawieniem Polskę, zdobywając min. Perłę Sąsiadów - nagrodę na III Festiwalu Teatrów Europy Środkowej w 2008 roku.
"Cholonek" śmieszy widzów do łez, ale każe się jednocześnie zastanowić nad pokręconymi losami Śląska, niejednokrotnie zmuszającego jego mieszkańców do trudnych wyborów. "Już zawsze jedną nogą tu, drugą tam" - mówią o swoim losie bohaterowie spektaklu, rozdarci między Polską a Niemcami. Pokazy w Warszawie zaplanowano zresztą w kontekście rozpętanych ostatnio ponownie dyskusji o tożsamości narodowej Ślązaków. Dlatego też przed pierwszą prezentacją spektaklu w Polonii odbędzie się debata "O co chodzi Ślązakom?", w której wezmą udział Jerzy Gorzelik, Kazimierz Kutz oraz Kamil Durczok.
