Artykuły

Ładna muzyka, ale zróbmy to jak zawsze

- Zwykle pamięta się o "Domu złym", ale już dużo, dużo wcześniej współpracowałem z Wojtkiem przy jego spektaklach telewizyjnych, przy sztuce wystawianej w teatrze. Udało nam się chyba wypracować system znakomitego rozumienia się nawzajem, więc nie dziwię się, że często zwraca się do mnie - o swej współpracy przy filmie "Róża" z reżyserem Wojciechem Smarzowskim opowiada gdański muzyk MIKOŁAJ TRZASKA.

Przemysław Gulda: Czy od początku pracy nad nowym filmem Wojciecha Smarzowskiego było wiadomo, że to ty będziesz pisał do niego muzykę?

Mikołaj Trzaska: Myślę, że tak. Pracowaliśmy razem już bardzo wiele razy. Zwykle pamięta się o "Domu złym", ale już dużo, dużo wcześniej współpracowałem z Wojtkiem przy jego spektaklach telewizyjnych, przy sztuce wystawianej w teatrze [chodzi o "Kraksę" Friedricha Dürrenmatta w Starym Teatrze w Krakowie]. Udało nam się chyba wypracować system znakomitego rozumienia się nawzajem, więc nie dziwię się, że często zwraca się do mnie.

Praca nad tym filmem różniła się od poprzednich?

- Z pozoru: bardzo. To była znacznie większa produkcja niż wcześniejsze filmy, duża wytwórnia filmowa, większy zespół. Przejąłem się tym wszystkim bardzo, więc po raz pierwszy postanowiłem rzeczywiście napisać muzykę. Napisać w sensie czysto dosłownym: zrobić zapis nutowy, podzielony na poszczególne instrumenty. I rzeczywiście - początek pracy wyglądał właśnie tak, miałem kompozycje, miałem aranżacje, moi szanowni koledzy, muzycy ze Stanów, zgodzili się je nagrać. Wyglądało to wszystko bardzo pięknie. Ale koniec końców prawie nic z tych pierwszych przymiarek nie weszło do filmu. Wojtek posłuchał tych fragmentów, powiedział tylko: "No tak, Mikołaj, no tak, ładne to, ale zróbmy to tak jak zawsze".

Czyli jak?

- W zasadzie jest mi to dość trudno wyjaśnić, bo współpraca z Wojtkiem jest dla mnie niezwykłym przeżyciem. Zacznę może od tego, że on jest mistrzem w bardzo precyzyjnym i drobiazgowym określaniu, czego dokładnie chce. A kiedy przynoszę mu jakieś propozycje, znakomicie wie, czy to jest właśnie to, o co mu chodziło. Nie znam chyba nikogo innego, kto potrafi tak mówić o mojej muzyce. Słucha jakiegoś fragmentu i potrafi dokładnie określić, o czym on "mówi" - czy to będzie muzyka wywołująca radość, czy raczej grozę. Jest między nami bardzo bliski związek psychologiczny i emocjonalny, znakomicie się rozumiemy, to bardzo pomaga we wspólnej pracy. Skończyło się więc tak, że większość muzyki zrobiłem tak jak zawsze: dokładnie według jego wskazówek, szybko, sam. I jestem z tego bardzo zadowolony. To, że dałem mu sobą pokierować, sprawiło, że w każdym dźwięku czuje się emocje. On montuje film do ostatniej chwili, potrafi wyciąć jakąś piękną scenę tylko dlatego, że nie pasuje mu do jego ostatecznej wersji. Dlatego sporo muzyki wypadło z tego filmu, zostało jej tam może kilka minut. Ale za to jest kilka minut muzyki, która nie znika pod obrazem, wręcz przeciwnie - jest bardzo głośna, niekoniecznie w dosłownym sensie.

Praca nad muzyką do tego filmu musiała być też inna ze względu na jego tematykę.

- To prawda. Do tej pory poruszaliśmy się raczej po tematach mniej lub bardziej współczesnych. A tym razem cofnęliśmy się o ponad pół wieku. Szukałem inspiracji i udało mi się znaleźć znakomite źródło: film "Prawo i pięść" z muzyką Krzysztofa Komedy. Opowiada o podobnych czasach, czyli latach zaraz po wojnie, choć akcja dzieje się w trochę innym miejscu: na Ziemiach Odzyskanych. To ten sam nastrój, ta sama zawiesina w powietrzu. To mi bardzo pomogło odnaleźć właściwy sposób muzycznego opowiadania o tym, co dzieje się w "Róży". A poza tym to film bardzo "smarzowski", więc czułem się przy tej pracy jak u siebie w domu.

Film Wojciecha Smarzowskiego "Róża" można zobaczyć w piątek, 10 czerwca o godz. 20 w sali 4 Multikina i w sobotę, 11 czerwca o godz. 14 w sali 1

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji