Artykuły

Śmieję się, że jestem aktorką od zastępstw

Aneta i Magda były koleżankami na tym samym roku w szkole aktorskie]. Teraz grają tę samą postać w serialu "Samo Życie" - Agnieszkę. Magdalenę Kumorek, która spodziewa się dziecka, zastąpiła w tej roli Aneta Todorczuk-Perchuć. Czy widzowie zaakceptują nową Agnieszkę? Miejmy nadzieję, że tak. Z Anetą Todorczuk-Perchuć rozmawiała Edyta Karczewska-Madej.

- Czy trudno zastąpić jedną z głównych postaci w serialu? Bo to dość rzadka sytuacja?

- Proszę sobie wyobrazić, że przydarzyło mi się to nie po raz pierwszy. Nawet czasami sama z siebie się śmieję, że jestem aktorką od zastępstw. Zrobiłam już trzy zastępstwa w teatrze i jedno w operze muzycznej. Tak więc to jest już... piąte w mojej "karierze". Tak naprawdę taka sytuacja zdarza się w zawodzie aktora dość często. Akurat w przypadku serialu "Samo Życie" jest ciężko, ponieważ nie wiadomo czy widzowie mnie zaakceptują. Przyzwyczaili się przecież do Agnieszki w wykonaniu Magdy Kumorek...

- Pani i Magda znałyście się wcześniej, bo studiowałyście na jednym roku w szkole aktorskiej. Czy to ona panią zarekomendowała jako swoją zastępczynię?

- Nie, wystartowałam w dwuetapowym castingu, który wygrałam. Nasza znajomość nie miała na to żadnego wpływu.

- Podoba się pani postać Agnieszki?

- Moja bohaterka jest silna i dojrzała, to osoba po przejściach z malutkim dzieckiem. Mam nadzieję, że nie będzie to taka płacząca kobitka, lecz osoba pewna siebie.

- Na co dzień gra pani w teatrze. Znajdzie pani czas i na serial, i na teatr?

- Od dwóch lat jestem na etacie w Teatrze Narodowym. Pod koniec lutego miałam premierę sztuki "2 maja" w reżyserii Agnieszki Glińskiej. Wiem, że do października nie będę występowała w żadnej nowej sztuce, dlatego zdecydowałam się na udział w serialu. Nie zamierzam rezygnować z teatru na rzecz serialu, wykorzystuję tylko wolny czas.

- Od razu po studiach dostała pani etat w Iteatrze Narodowym. To duże wyróżnienie i szczęście dla aktora.

- To prawda. A zaczęło się wszystko od zastępstwa (śmiech - przyp, red.). Wszystkie zastępstwa, które mi się trafiają, traktuję jako wielką nadzieję i dobrą gwiazdę. Zaczęło się od tego, że na trzecim roku zastąpiłam koleżankę w sztuce "Szkoła żon". I tak się już potoczyło.

- Co panią inspiruje, jakie ma pani pasje?

- Śpiewam! To moja prawdziwa pasja i hobby. W czerwcu ubiegłego roku zrobiłam własnymi siłami recital "niedorosłam" (Todorczuk wymyśliła właśnie taką pisownię -przyp. red). Jest to zbiór bardzo różnych piosenek, m.in. Wojciecha Młynarskiego, Agnieszki Osieckiej czy Kazika StaszewsMego. Recital jak dotąd nie miał wzięcia, bo jestem zupełnie nieznaną twarzą, ale mam nadzieję, że teraz uda mi się trochę pograć.

- Ćwiczyła pani głos?

- Tylko na studiach, potem nie miałam na to czasu. Teraz miałam w planach zdawać na wokal, ale nie pogodzę tego z pracą w serialu.

- A pani pasje poza muzyką i aktorstwem?

- Zaczynam lubić gotowanie. Na razie przyrządzam obiady mężowi i ciągle próbuję nowości. Dużo czytam, oglądam dobre filmy. Poza tym prowadzę ze znajomymi scrabblowe rozrywki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji