Inspiracją była Legnica
Rozmowa z Bohdanem Cieślakiem, autorem scenografii do spektaklu "Zona" w legnickim Teatrze im. Modrzejewskiej. Scenografia została uznana za "największą formę małej formy" na 40. Ogólnopolskim Przeglądzie Teatru Małych Form "Kontrapunkt" w Szczecinie, zakończonym 24 kwietnia.
Małgorzata Matuszewska: Zbudował Pan budynek, położony prawie na płasko. Po jego elewacji skradali się bohaterowie spektaklu. Dlaczego tak?
Bohdan Cieślak: Reżyser Lech Raczak napisał scenariusz sztuki zainspirowany słynnym filmem "Stalker" Andrieja Tarkowskiego. Ponieważ spektakl nie miał być dosłownym przeniesieniem "Stalkera" na scenę, więc musieliśmy zaznaczyć różnice również w scenografii. Bohaterowie, zdążający do miejsca, w którym podobno spełniają się życzenia, trafiają na niebezpieczeństwa. Wychodzą na gzyms, idą ku nieznanej przestrzeni. Akcja z głębi sceny zbliża się do widza, a bohaterowie podchodzą do niego prawie na wyciągnięcie ręki, na krawędź miejsca, w którym przebywają. Rzeczywiście, wyglądają, jakby byli w innym świecie. Starałem się to pokazać.
Co było dla Pana inspiracją?
- Legnica. Legnickie przestrzenie, zwłaszcza poradzieckie kwartały, zburzone ściany budynków, ginące domy, przypominają taką zonę. Przyglądając się miastu, szukałem oryginalnych pomysłów. Legnica wpłynęła na moje myślenie swoim niezwykłym klimatem.
W Legnicy "Zona" grana jest w zrujnowanym domu kultury. A poza nią?
- Krąży po różnych miejscach. W Budapeszcie przedstawienie zostało zagrane w pięknej starej hali z drewnianymi stropami. W Szczecinie pokazaliśmy je w nieczynnej hali przy dworcu kolejowym.
Czy będzie Pan znowu współpracował z legnickim teatrem?
- Ten teatr jest ewenementem w skali kraju. Ma znakomity klimat i lubię tam wracać. Teraz przygotowuję scenografię do "Placu Wolności" Lecha Raczaka. Premiera planowana jest jesienią.
Na zdjęciu: scena ze spektaklu.