Artykuły

Krótka historia emancypacji

Mimo upływu ponad stu lat od wydania dzieł Zapolskie, problemy w nich opisane nadal poruszają - o "Sztandarze ze spódnicy" w reż. Uli Kijak we Wrocławskim Teatrze Współczesnym pisze Joanna Witkowska z Nowej Siły Krytycznej.

Ula Kijak, reżyserka opartego na twórczości Gabrieli Zapolskiej spektaklu "Sztandaru ze spódnicy", nie pierwszy raz sięgnęła po teksty tej autorki. Na podstawie "Moralności pani Dulskiej" stworzyła w 2007 roku "Moralność" w Teatrze im. Bogusławskiego w Kaliszu. Natomiast teraz zbudowała opowieść o emancypacji kobiet, spektakl stworzony, bo jakże inaczej, przez same kobiety.

Zasiadam w wygodnym fotelu wrocławskiego Teatru Współczesnego i czekam na rozpoczęcie przedstawienia. Tymczasem drzwi z prawej strony z hukiem otwiera Ewelina Paszke-Lowitzsch, by zdecydowanym głosem wygłosić na proscenium manifest, o tym że "tylko wygórowana pycha i ambicja każe kobietom marzyć o doktoratach, niepomnym na płeć swoją, na sytuacje, w których kobieta tak bardzo strzec i chronić sił swych i zdrowia powinna". Prolog ten wyznacza kierunek recepcji spektaklu. W samym przedstawieniu możemy wyodrębnić trzy części. W pierwszej zostają przedstawione wszystkie postaci, kobiety w różnym wieku, mężatki lub panny obsesyjnie mówiące o zamążpójściu. Wśród nich znajdziemy jednak wyróżniające się z tłumu ubiorem i zachowaniem Wieśniaczkę (gościnnie Agata Skowrońska) oraz Emancypantkę (Marzena Bergmann). Kluczowym elementem scenografii, a zarazem obiektem kultu wszystkich kobiet, jest ślubna sukienka, znajdująca się w głębi sceny, którą adorują bohaterki, zastanawiając się "co im przyniesie". Najmłodsze kobiety widzą w ślubie przede wszystkim okazję do założenia pięknego stroju, starsze natomiast wiedzą już, czym jest małżeństwo i że "nie ma w nim miłości, jest tylko szacunek", a "mężczyzna nie zdradza, lecz się zapomina". Gdy pierwsza z kobiet wychodzi za mąż, dostaje od jednej z przyjaciółek rózgę zamiast bukietu, bo złamała przysięgę, że nigdy nie poślubi mężczyzny. Zamążpójście to okazja do wyrwania się z rodzinnego domu, a zostanie starą panną to hańba. Inne zdanie na ten temat ma jednak Emancypantka, która uważa, że małżeństwo to instytucja, jaką należy zlikwidować, co oczywiście spotyka się z głośnym sprzeciwem reszty, która nie chce burzyć (pozornego) ładu i porządku. Pierwszą część kończy taniec wokół znikającej ze sceny sukienki, który przemienia się w żywiołowe dyskotekowe pląsy. To introdukcja do drugiego aktu. Większość kobiet jest już zamężna i spełniona macierzyńsko. Piękna sukienka zniknęła, nastała proza życia. W odmienionej scenografii kobiety machinalnie, lecz z uśmiechem na ustach prezentują codzienne czynności, takie jak prasowanie (męskich koszul), pranie (plam po krwi miesiączkowej), czy bawienie dzieci. Na uwagę zasługują krótkie dialogi wzięte z dzieł Zapolskiej, które mimo upływu czasu wcale nie straciły na aktualności. W ostatniej części jednakowo ubrane kobiety przechadzają się po surowym wnętrzu sceny. Mają na sobie ciemny strój i szkielet spódnicy, w którym ich ciało jest zamknięte niczym w klatce. Całość wygląda bardzo niepokojąco. Kobiety zrzucają z siebie ciążące im konstrukcje, co odsłania niepasujące na nie męskie garnitury. Za kilkadziesiąt lat będą jednak leżeć jak ulał. To nie koniec, dokonują powszechnej spowiedzi, jak podczas niedzielnej mszy, lecz spowiadają się z takich "grzechów" jak bycie kobietą i aspiracja do... bycia człowiekiem.

W dyskursie feministycznym zostało dotąd już chyba wszystko powiedziane, jednak spektakl Uli Kijak to zgrabne przedstawienie losów jej bohaterek i krótka historia emancypacji kobiet. Krótka, bo opowiedziana pokrótce, lecz czasowo niekoniecznie - spektakl trwa ponad dwie i pół godziny. W tym czasie oprócz ciekawych zabiegów reżyserskich i scenograficznych, takich jak powtarzanie poszczególnych sekwencji rozdzielanych muzyką i światłami, można było uwypuklić bardziej samą Zapolską. Mimo upływu ponad stu lat od wydania jej dzieł, problemy w nich opisane nadal poruszają. Więcej pani Dulskiej, Żabusi i Panny Maliczewskiej miast ogólnego zarysowania trudności, jakie stawiało życie kobietom na początku ubiegłego stulecia, a sukienka będzie skrojona na miarę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji