Artykuły

Taneczny kosmos w łódzkiej operze

"Spotkania w dwóch niespełnionych aktach" w chor. Ewy Wycichowskiej na XXI Łódzkich Spotkaniach Baletowych. Pisze Igor Rakowski-Kłos w Gazecie wyborczej - Łódź.

W piątkowy wieczór "Spotkaniami w dwóch niespełnionych aktach" rozpoczęły się XXI Łódzkie Spotkania Baletowe. Ewa Wycichowska w eklektycznym i umyślnie niespójnym multimedialnym widowisku zakwestionowała baletowe przyzwyczajenia publiczności

"Spotkania..." przypominają palimpsest, czyli rękopis, którego poprzedni tekst starto, by na tym samym pergaminie nadpisać nowe słowa. Gdy uważnie prześwietli się pergamin, widać, jak stare sensy przenikają nowe. Ideą spektaklu Wycichowskiej było spotkanie we wspólnym projekcie artystów, którzy współpracowali ze sobą przed laty z artystami i realizatorami młodszego pokolenia.

Muzykę - żonglującą rytmami od samby do tanga aż po futurystyczne sprzężenia - napisał Krzysztof Knittel, wybitny kompozytor, który współpracował z Wycichowską przy jej debiucie choreograficznym w 1980 roku - "Głos kobiecy". Za scenografię, wideo i kostiumy odpowiedzialna była Ewa Bloom-Kwiatkowska, autorka scenografii do wielu przedstawień teatralnych (m.in. "Faust goes rock" Wycichowskiej) i widowisk telewizyjnych, awangardowych pokazów mody i kampanii reklamowych realizowanych w kraju i za granicą.

Wycichowska zaprosiła do "Spotkań..." artystów Teatru Wielkiego w Łodzi i Polskiego Teatru Tańca - Baletu Poznańskiego. Także tych, którzy zakończyli już karierę jako tancerze. Były wśród nich Anna Fronczek-Lewandowska, której partie solistyczne można było oglądać w "Głosie kobiecym" i "Faust goes rock", oraz Anna Gruszka-Kopeć, tańcząca w "Święcie wiosny" i "Niebezpiecznych związkach". To tylko dwa z wielu możliwych przykładów.

"Spotkania...", choć stanowią wielopoziomowe powtórzenie, nie są nostalgicznym rozpamiętywaniem przeszłości. Poprzez obecność młodych tancerzy to, co jest ponowieniem artystycznych gestów i motywów znanych z twórczości Wycichowskiej, staje się wyzwaniem rzuconym przyszłości. Dosłowne powtórzenie zabija sztukę. Choreografka jednocześnie zachowując pamięć o tym, co było, wymyka się z tej śmiertelnej pułapki.

Jednym ze znanych motywów twórczości Wycichowskiej jest autotematyzm, znany już z "Transsu..." czy "Wiosny Effatha". Scenografia Bloom-Kwiatkowskiej wykorzystująca "surową" budowę Teatru Wielkiego nie stara się tworzyć nowych światów. Nie ma zabawy w iluzję: jesteśmy w teatrze, oglądając kolejne sceny i zmienne układy, które nie stanowią organicznej całości i nie opowiadają spójnej historii. Tworzą nieprzetłumaczalną na słowa refleksję o życiu artysty, jego marzeniach, inspiracjach i fizycznych ograniczeniach.

Podczas ponad dwóch godzin trwania "Spotkań..." upadają kolejne tradycyjne rozgraniczenia: na części i akty, widownię i scenę, tancerzy i obsługę techniczną. Jeszcze przed preludium Daniel Stryjecki, tancerz poznańskiego baletu, krąży wśród widowni z kamerą wideo, wyświetlając na telebimie szukających miejsc widzów, których skoncentrowane twarze zastąpi za kilka minut prężące się ciało rewelacyjnej Silje Äker-Johnsen. "Spotkania..." nie tracą dynamiki nawet podczas antraktu. Wycichowska nie pozwoliła widzom na przerwę. Wraz z Krzysztofem Raczkowskim budowała kolejny baletowy obraz w specjalnie utworzonej klatce umieszczonej we foyer. W tym samym miejscu, gdzie ponad 30 lat temu powstawał debiutancki "Głos kobiecy".

Kolejne sceny przepływają niepostrzeżenie jedna w drugą, w postmodernistycznym stylu kwestionując idee, do których przyzwyczaiła nas kultura zachodnia: początku i końca, całości i części, tożsamości i różnicy.

Mieszczańska i staroświecka widownia, dla której balet skamieniał w jedynej kanonicznej formie pół wieku temu, mogła czuć się zdezorientowana. Dla tych, którzy znają styl Wycichowskiej, "Spotkania..." były nielinearną, impresyjną i wielowątkową podróżą w głąb tanecznego kosmosu. Ale bez stacji końcowej, bo balet, jak twierdzi Wycichowska, to nieustanne nienasycenie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji