Artykuły

Bydgoszcz. Premiera "Dziadów" w Polskim

Wszystko wskazuje na to, że - ostatnia w romantycznym tryptyku reżysera Pawła Wodzińskiego - premiera przedstawienia "Dziadów" Adama Mickiewicza odkryje prawdy dotąd nieodkryte. Również te mówiące o samym poecie...

Pawła Wodzińskiego, co przyznał kiedyś "Expressowi", teatr tradycyjny śmiertelnie nudzi. Ale to nie kaprys znudzonego reżysera i scenografa każe mu szukać nowych narzędzi do odczytania tekstów, które budowały naszą tożsamość narodową. To zmieniający się świat oraz nasza nowa jego percepcja wymuszają zmiany w języku scenicznym.

Teatr mój widzę wspólnotowy

Oczywiście przy założeniu, że ten teatr chce być żywy, uczestniczący w dyskursie publicznym czy wręcz go prowokujący. A takie ambicje ma bydgoska scena, z którą nie od dziś związany jest Paweł Wodziński. Można przypuszczać, że przywiodła go tu intelektualna wspólnota z dyrektorem Pawłem Łysakiem - wszak kiedyś razem pracowali w Poznaniu i sięgając po teksty tzw. brutalistów (np. Sarah Kane, Mark Ravenhill) czy współpracując z Jarzyną i Warlikowskim przydali wiarygodności nazwie Teatr Nowy.

Z powodu braku tolerancji tamtejszych rajców przygoda poznańska się skończyła, ale zaczęła bydgoska. Tu właśnie Wodziński realizuje wielkie przedsięwzięcie nowego odczytania Zygmunta Krasińskiego, Juliusza Słowackiego i Adama Mickiewicza. - Leżąca u podstaw przedsięwzięcia rewizja polskiego kodu tożsamościowego nieprzypadkowo przybrała formę instalacji, jak przy "Nie-boskiej komedii" Krasińskiego, i rekonstrukcji, jak przy 5 dramatach Słowackiego - podkreśla Wodziński, tłumacząc za prof. Michałem Kuziakiem, że jest to symbol aktywnego stosunku do przeszłości i współczesności, do ich konfrontowania.

Niech moc będzie z wami!

- Mickiewiczowskie "Dziady" będą miały formę performance, bo język sztuk wizualnych trafnie opisuje, że są działaniem, tworzeniem nowego bytu - kontynuuje wypowiedź reżyser, zaskakując w końcu konstatacją, że samego Mickiewicza można uznać - Mickiewiczowskie "Dziady" bądą miały formę performance - zapowiada Paweł Wodziński, reżyser spektaklu za performera, gdy peryferia przesuwał w stronę centrum, które budował w ten sposób niejako na nowo. Poeta czuł się prowincjuszem, ale znajdując w tym wartość, stworzył autonomiczną tożsamość. - I zrobił to nie tylko na użytek wewnętrzny, ale też na skalę europejską, gdy wdawał się w dyskurs na temat polskiej tożsamości z oświeceniowym Zachodem - uważa Wodziński.

Jeśli jednak reżyser zapisuje to po stronie plusów mickiewiczowskiego perfomance, niebezpieczeństw upatruje w niewłaściwym rozumieniu kategorii mocy. Znawca przedmiotu - profesor Michał Kuziak z UW przyznaje wprawdzie, że poeta, zgodnie z filozofią mesjanistyczną, zrazu wywodzi moc ze słabości, klęski, cierpienia, ale przecież jego myślenie ulega przemianie! Tymczasem przyswojony przez potomnych kod romantyczny tego nie dostrzega i niesłusznie przypisuje Mickiewiczowi hasło "Polska Chrystusem narodów".

Głos oddany wykluczonym

Choćby dlatego, zdaniem Wodzińskiego, ów kod romantyczny

wymaga przepracowania, przemyślenia na nowo. Nie ma w nim zgody na uproszczone odniesienia do naszego mocno spolaryzowanego "tu i teraz" z nieustannym perfomance, czynionym przez ludzi uważających się za wykluczonych. I to przy pełnej akceptacji dla trafności określenia prof. Kuziaka, że "Dziady" są takim głosem wykluczonych, jak byśmy ich dziś nazwali. W części II utworu tymi wykluczonymi można nazwać lud potajemnie skrzykujący się na misterium dziadów, ale już w części III - naród, któremu poeta chce przywrócić należne miejsce, bo wspólnota wykluczonych może być realną siłą.

Jeśli łatwo zrozumieć, że uciekanie się w teatrze do performance ma swój sens w oddziaływaniu na widza, który w świecie rozwiniętych technologii oczekuje od teatru silnych bodźców, to wiara, że ów widz z marszu będzie potrafił na nowo odczytać kod romantyczny, jest utopią! I wydaje się, że w Teatrze Polskim to rozumieją, skoro od początku tryptykowi Pawła Wodzińskiego towarzyszy refleksja teoretyczna, do której na różny sposób zachęca się widza.

Melpomena wzywa do tablicy

Tak będzie i przy okazji premiery "Mickiewicz. Dziady. Performance". Po raz pierwszy jednak Teatr Polski organizuje premiery adresowane do konkretnego widza. Na inauguracyjną, dla nauczycieli, zaprasza 27.04. na godz. 19.00. - Otwiera ona cykl tzw. premier belferskich, które połączone będą ze spotkaniami z twórcami spektaklu, ale przede wszystkim z prezentacją zeszytu metodycznego, zawierającego propozycje zdań edukacyjnych, związanych z problematyką spektaklu - wyjaśnia Paweł Sztarbowski, kierownik literacki TP, dodając, że tę część metodyczną przygotowało Centrum Edukacji Artystycznej w Warszawie.

Bydgoski widz będzie zatem przygotowywany do świadomego uczestnictwa w ofercie teatralnej nie tylko w efekcie działań bezpośrednio kierowanych do młodzieży, ale i poprzez wciągnięcie szkoły w orbitę działań teatru. Jeśli zamysł się uda, powinien zaowocować za czas jakiś... Nauczyciele nie są jednak jedynymi osobami wyróżnionymi przez Melpomenę - planowane są też premiery dla studentów (na uczelniach zostaną rozpuszczone wici, będzie promocyjna sprzedaż biletów). Pierwsza premiera - 28.04., godz. 19.00.

Refleksja z... podziałami

Na ten sam dzień, a może i do tego samego adresata, skierowane jest zaproszenie na prowadzony przez Justynę Sobczyk "Romantyczny warsztat krytyczny: W poszukiwaniu nowej tożsamości". Jego idea to przejście od widza-oglądacza do widza aktywnego, performera, któremu bezpośredni kontakt ze scenografią spektaklu może ułatwić odpowiedź na pytanie: Jak brzmi dzisiejszy język tożsamościowy Polaków?

- Podczas czerwcowych spektakli "Dziadów" powrócimy do tych warsztatów, wówczas już prowadzonych przez samych aktorów

- uzupełnia Paweł Sztarbowski. A to i tak nie koniec propozycji około-spektaklowych, które zapoczątkowała marcowa debata "Mesjasze

i inni..." w warszawskim Instytucie Teatralnym. - Niestety, ugrzęzła ona w sporze - nieoczekiwanie puentę do rozumienia kodu romantycznego dopisuje Paweł Łysak, co jest najlepszym dowodem na to, jak ważki i gorący to problem dla naszej tożsamości wspólnotowej. Czy my nad Brdą potrafimy się pięknie różnić ponad podziałami, przekonamy się o tym 29.04. o godz. 16.00 podczas bydgoskiej debaty "Mesjasze i inni...".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji