Artykuły

Ruch przed słowem

Teatr Pantomimy Henryka Tomaszewskiego wyróżnia się zupełnie odmiennymi konwencjami scenicznymi od teatru konwencjonalnego, opierającymi się głównie na totalności i w użyciu środków ekspresji aktorskiej, z których wyrasta ten rodzaj sztuki. Ta całkowicie inna estetyka teatru, rodzącego się z ruchu, oddziałuje na widza przez jego imaginację; innymi słowy - widz nie może oczekiwać opowiedzenia za pomocą gestu, mimiki czy "na migi" jakiejś treści anegdotycznej. Jedyną treścią tworzącą artystyczny sens sztuki Tomaszewskiego, jest metafora jakiejś treści przetransponowana na język ruchu i zawoalowana estetyką interpretacji pantomimicznej, perfekcjonizmem aktorskim, harmonijną kompozycją sekwencji itd.

"RYCERZE KRÓLA ARTURA" to najnowsze dzieło Henryka Tomaszewskiego, którego premiera odbyła się na Srebrny Jubileusz Wrocławskiego Teatru Pantomimy 26 października minionego, roku. Zaraz potem spektakl prezentowany był w RFN, Beneluxie i we Włoszech. W środę 21 kwietnia br. członkowie teatru obecni byli podczas generalnej audiencji w Watykanie, na której Papież przekazał pozdrowienia Teatrowi Tomaszewskiego. Obecnie spektakl obwożony jest po kilku miastach Polski.

XVII z kolei program Teatru Pantomimy - podobnie jak większość poprzednich - to trud nowego wypróbowania możliwości inscenizacyjnych, pantomimicznych, aktorskich, estetycznych, ale także treściowych. Bowiem każdy spektakl Tomaszewskiego oprócz czysto wizualnych innowacji artystycznych, niesie poprzez symbiozę treści i ruchu, i w drodze pantomimicznej sublimacji - jakąś przewodnią myśl-ideę. Tym razem sztuka Tomaszewskiego swoimi osobliwymi, ale jakże bogatymi środkami interpretacyjnymi ujawnia odwieczną dążność człowieka do ideału.

Jako inspiracja do snucia tych myśli - poprzez wyrażanie ich w języku ruchu - posłużył epos celtycki. Legenda o Królu Arturze, Świętym Gralu i Okrągłym Stole stały się tylko punktem wyjścia. Dlatego dla odbiorcy znajomość mitów celtyckich nie jest konieczna i absolutnie nie przeszkadza w odbiorze tego, co w spektaklu istotne.

Poprzez kilkadziesiąt sekwencji pantomimicznych Tomaszewski pokazuje i przedstawia - nie opowiada! - w sposób metaforyczny przyczyny rodzenia się i upadku idei. Upadku spowodowanego deprawacją ludzi. Ale każda kompozycja wizualna oprócz tej, wziętej z legendy treści - akcentuje swoją obrazowością coś jeszcze; to, czego nie można zawrzeć w słowie, gdyż to "coś" za pomocą ruchu - symbolu - ukazuje się poza słowem.

Ostateczne wnioski wypływające z dwóch, moim zdaniem wiodących myśli spektaklu, są w mowie potocznej zawsze komunałami; w pantomimicznej eksplikacji nabierają nowej sugestywnej wartości. Idea Okrągłego Stołu jest nie tylko postulatywną metaforą porozumienia międzyludzkiego, ale wręcz bezpośrednim krzykiem o konieczność jej realizacji w XX wieku. Okrągły Stół to równocześnie koncepcja i wartość dialogu między ludźmi. Pomysłodawca tej idei, Król Artur, w interpretacji Teatru Tomasze-wskiego jest więc twórcą wniosków niezbędnych na dziś i na zawsze.

Druga najistotniejsza myśl spektaklu - to poszukiwanie Graala. A więc znowu metafora odwiecznej ludzkiej dążności ku niezniszczalnej idei czegoś, co tak trudno wyprowadzić ze sfery marzeń w życie realne. Święty Graal, Kielich Eucharystyczny Ostatniej Wieczerzy, synonim wiary chrześcijańskiej - symbolicznie ukazany w konwencji teatru pantomimy wywiera silny upływ na myśli i wyobraźnię. Dlaczego? Przede wszystkim z tego względu, iż konwencja Teatru Tomaszewskiego zbliża się do pierwowzoru sztuki teatralnej. Ruch jest prakomponentem teatru, jest "prasłowem" życia w ogóle. Ten uniwersalistyczny język sztuki, łamiący lingwistyczne bariery, oddziałuje symbolami i metaforami, czyli w taki sposób, poprzez który wyraża się rzeczy najwznioślejsze i najprawdziwsze. W epoce totalnego przegadania, mielenia miliardów słów, wreszcie wszech wzajemnego okłamywania się - PANTOMIMOS, czyli sięgająca czasów świetności Grecji sztuka mimu - jest z natury językiem prawdy. Ruchem czy gestem naprawdę trudno okłamać; można albo powiedzieć prawdę, albo wzbudzić śmiech. Linia dzieląca patetyczność i śmieszność jest tu bardzo cienka. Fizjonomią swoich aktorów Tomaszewski mówi prawdę; u wzniosła te uniwersalistyczne i wielkie problemy, które zawsze wyrastają z jego dzieła.

Siła aktorskiej ekspresji i ich prawda artystyczna współtworzy dzieło. W spektaklu nie ma ról lepszych i gorszych, bo te " gorsze" są u Tomaszewskiego zawsze lepsze przez swoją dopełniającą się niezbędność. Rola tak świetnego aktora Marka Oleksego grającego Mordreda, nie jest bardziej ważna od roli Nimfy i Damy, którą kreuje także bardzo utalentowana aktorka Elżbieta Słoboda. Albowiem oni wszyscy tworzą jedną zintegrowaną całość artystyczną.

W teatrze Tomaszewskiego każdy spektakl to jakby multicykl ruchomych obrazów plastycznych, przesuwających się w przeciągu dwóch godzin przed oczyma widza. Natomiast wyobraźnia oglądającego jest soczewką syntetyzującą i tworzącą zawsze indywidualne skojarzenia. Również indywidualne przeżycia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji