Artykuły

Żydom wstęp wzbroniony?

Spektakl krzyczy o głupocie antysemityzmu - o "Utworze o Matce i Ojczyźnie" w reż. Marcina Libera z Teatru Współczesnego ze Szczecina na XXX/XXXI Warszawskich Spotkaniach Teatralnych pisze Jakub Margosiak z Nowej Siły Krytycznej.

Po co tyle o tym antysemityzmie, skoro tak naprawdę nigdzie go nie ma? - pierwsza myśl, jaka pojawiła się we mnie po spektaklu "Utwór o Matce i Ojczyźnie", prezentowanym podczas WST. Odpowiedź na to zagadnienie otrzymałem paradoksalnie już kilka lat wcześniej, od znajomych patrzących na podobizny polskich poetów. Usłyszałem wtedy: Słowacki wygląda jak Żyd, zresztą Staff i Miłosz też. Czy to wystarczy, żeby mówić o antysemityzmie?

Spektakl opowiada o dwóch polskich Żydówkach. Usia (Beata Zygarlicka) pragnie normalnego życia z papierosem i papierkami po cukierkach rozrzuconymi na stole, zdystansowania się do doświadczeń swojej matki (Ireny Jun), żyjącej przeszłością - wojną, ucieczką z Lwowa, Holocaustem, osobistym cierpieniem, poczuciem winy i oczekującej, by córka była świadkiem jej nieszczęść. Konflikt jest poważny, oparty jednocześnie na miłości i nienawiści. Scenografia także nie wprowadza zaskakujących rozwiązań. Jest prosta i buduje intymny nastrój, zwiększając tym samym siłę przekazu.

Usia za każdym razem, gdy próbuje się uwolnić, jest uderzana w głowę słowami matki o braku szacunku dla przeżytej przez nią udręki. Co więcej, ręce jej przybija się do stołu zszywaczem, żeby mieć większą pewność, że nie ucieknie. Usia nie chce żyć tą przeszłością. Okazuje się jednak, że nie ma wyjścia, bo nawet odcinając się od matki, wpada do getta stereotypów: homofobii, czy antysemityzmu - również echa wojny. I tu uświadamia sobie, jak bardzo drugie i trzecie pokolenie (córek i wnuków) jest przytłoczone wojenną historią. My, wnukowie, również zadajemy sobie pytanie co mamy robić i jak żyć, gdy usilnie próbuje się nas napoić krwią i cierpieniem dziadków? Dla wielu Polska zawsze była ukrzywdzona i takim narodem, z bólem odziedziczonym, powinna pozostać. Mamy miejsce w pamięci tylko na tragedie i wojny. Z tej pamięci łatwo przechodzimy do fanatyzmu i w ten sposób w Smoleńsku znajduje się teraz stolica naszego życia politycznego, społecznego, religijnego i mieszkają przyczyny wszystkich niepowodzeń, i niech Rosjanie nas za nie przeproszą! I "niech Żydy i lesby przeproszą za ukrzyżowanie Chrystusa". A Rosjanie, że w ogóle mają czelność żyć obok Polaków. A Żydzi niech "dziękują za to, że nie płacą za swoje groby w Polsce". Bo cały świat przeciwko nam. Bo "cały świat to Żydzi". I Rosjanie też na pewno Żydzi!!!

Spektakl krzyczy właśnie o tej głupocie antysemityzmu - stereotypowej, bezpodstawnej, przyssanej już nawet do tradycji. Istnieją w nas tylko liche wyobrażenia, na podstawie których nawet Słowackiego jesteśmy w stanie uznać za wyznawcę Mojżesza albo pozostałości językowe (wyglądać jak Żyd, biegać jak Żyd, być skąpym jak...), świadczące o pewnej nieświadomości języka i upraszczające. W spektaklu krzyczą przede wszystkim wyświetlane na dwóch przeciwległych ścianach projekcje wideo. Na nich ludzie ubrani w ludowe stroje, tradycyjnie po polsku, z flagami, skandują powyższe hasła. Do tego muzyka i śpiew. Obraz jest groteskowy, bo kto normalny porywa się na taki absurd. To wszystko staje się jednak coraz bardziej natrętne, przestaje być zabawne, jest nie do wytrzymania, ci ludzie zamieniają się w jakieś demoniczne stwory.

W ten sposób Usia organizuje sobie i matce terapię, której poddana zostaje także publiczność stanowiąca, obok ścian z projekcjami, dwie pozostałe ściany toksycznego pomieszczenia. Tylko w ten sposób możemy sobie uświadomić własne ograniczenia i paradoksy naszych zachowań.

Ostatecznie dochodzi do pogodzenia matki z córką. Pogodzenie z narodem może nie być takie łatwe, ale wzruszająca jest jedna z końcowych scen, gdzie Usia wyciąga spod dywanu malutką flagę, bo się jej trochę boi i wstydzi, ale mimo wszystko chce ją mieć przy sobie. Zapewne będzie z nią czekała, aż w końcu dojrzejemy i zaczniemy myśleć. Aktorki kłaniają się, aktorzy na obrazach multimedialnych także i... koniec, i czekanie...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji