Artykuły

Magia paproci

"Kwiat paproci" w reż. Jacka Malinowskiego w Teatrze Baj w Warszawie. Pisze Sylwia Chutnik w blogu na stronie małych Warszawskich Spotkań Teatralnych.

Józef Ignacy Kraszewski - "Kwiat paproci". Znamy, znamy. Jest Noc Świętojańska, należy znaleźć paproć z pięknym kwiatem, bo to nam przyniesie szczęście. A jak się już znajdzie ten piękny kwiat, to się nagle okazuje, że szczęście, owszem, nadchodzi. Ale nie można się nim dzielić z nikim, to jest tylko taki mały sekret między roślinką, a znalazcą. Czyli jak się niechcący miało życzenie związane z bogactwem materialnym, to się będzie siedzieć samemu jak palec w tych pałacach i tym Ferrari się będzie jeździło z nudów w te i nazad. W samotności, bo to tylko nasze znalezione- nie kradzione.

Mały Jasiek, bohater opowieści, ma obsesję na punkcie kwiatu paproci. Uparł się już dawno temu, że znajdzie i pomoże rodzicom. A jak już znalazł to wiadomo- musiał cieszyć się z tego solo. Tymczasem rodzice w biednej lepiance "usypiali z biedy". Czyli umierali z głodu i chłodu. Jasiek w pałacach wił się i kręcił, spać nie mógł, bo go pewnie sumienie gryzło. W końcu happy end- porzucił doczesne dobra i znalazł szczęście w domu rodzinnym. Kurtyna, oklaski.

Ale Baj wygrał na tej znanej opowieści. Nie przedstawił jej bowiem jako nachalną dydaktykę, ale jako tajemniczą opowieść. Przez ponad osiemdziesiąt minut jest dość ciemno na sali, odbijają się od widzów tylko dziwne lustrzane drzewa. Lecą bańki (po raz kolejny okazało się, że nie ma nic lepszego dla dzieci w każdym wieku- bańki to hit!), drgają światła. A Kraszewski zamienia się w braci Grimm, którzy sieją trochę grozy.

Piękna scenografia - autorstwa Litwinki Giedr Brazyt (program, plakat, a nawet bilety bajowe również jej projektu). Ta pani to prawdziwa czarodziejka. Z delikatnym nawiązaniem do Gustava Klimta roztacza opowieści zawijaskiem, starą walizką, drewnianą lalką. Wszystko wysmakowane, ale czytelne, mocne. Gdyby nie to wszystko spektakl mógłby stać się kolejną inscenizacją czytanki.

"Kwiat paproci" jest pierwszym przedstawieniem wystawiony w Baju po zmianach na stanowisku dyrektora. (premiera była w 2009 roku). Jest oryginalny i nie przypomina zakurzonej pacynki, którą pamiętamy z własnego dzieciństwa.

Byłam na sali z wycieczkami przedszkolnymi- dzieci reagowały żywiołowo i siedziały w zaczarowaniu. I o to chodzi, żeby czarować. Nawet trochę przestraszyć, ale mieć coś do powiedzenia i wiedzieć, jak to zrobić. Idźcie do Baja (pojawiło się też picie :)

21:42

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji