Artykuły

Antoine z Sieradza

"Antoine" w reż. Jakuba Przebindowskiego Warszawskiej Agencji Prasowej. Pisze Bohdan Gadomski w Tygodniku Angora.

Takiego zjazdu celebrytów na premierze teatralnej nie było jeszcze w stolicy. Jakub Przebindowski napisał tragifarsę biograficzną o "królu fryzjerów i fryzjerze królów" Antonim Cierplikowskim z Sieradza. Był rok 1909, gdy Antoine wprowadzał krótkie fryzury dla pań, lansował nowy wygląd kobiety, wyznaczał trendy.

Był wielkim ekscentrykiem, jego ekscentryczność polegała na odwadze, którą proponował w życiu prywatnym i którą szokował w życiu zawodowym. Np. przefarbował swojego charta afgańskiego na kolor fioletowy i dumnie spacerował z nim po Paryżu. Ten sam zabieg zastosował na głowach kobiet przy użyciu fioletowej płukanki. To on spał w szklanej trumnie, a swój apartament w całości miał ze szkła. Szklane były też schody ze szklaną balustradą. W domu miał organy, na których często grał. Niestety, nie oglądamy tego wystroju w sztuce, bo nie było środków na tak bogatą scenografię, tylko kostiumy Tomasza Ossolińskiego są stylowe, podkreślające tamtą epokę. Antoine ubierał się jaskrawo, błękitne garnitury w kratkę, różowe krawaty... Życie miał ciekawe i barwne, autor sztuki starał się to pokazać, rozszerzając o polski klimat, zderzając ze sobą dwa światy: rzeczywistość Polski lat 70., wprost z PRL, z paryskim, wystawnym życiem mistrza nożyczek. Nie ma wątków gejowskich, a przyjaźń z Xawerym Dunikowskim i fascynacja nim, nie podkreśla odmienności seksualnej Antoina, co odbiera sztuce obyczajowej pikanterii i ukazuje nieco spłycony obraz sławnego Polaka. Reżyser tłumaczy, że ta sfera życia zawsze w tak nienormalny dla niego sposób porusza widza, że w efekcie nie liczą się żadne inne wydarzenia, a on jako autor chciał przede wszystkim, żeby ludzie widzieli, czego Cierplikowski dokonał w historii mody, która przekładała się na płaszczyzny kulturowe, obyczajowe, społeczne. Jakub Przebindowski gruntownie zapoznał się z dokumentacją na temat Antoniego Cierplikowskiego. Zainspirowany tą lekturą, stworzył rzecz lekką, komercyjną, atrakcyjną dla widza, z dobrym tempem i niezłym aktorstwem.

Tylko sympatyczny Lesław Żurek odtwarzający Antoina nie mógł uwiarygodnić swojej postaci, bo ta rola jest zupełnie nie dla niego. Ale Żurek to nazwisko znane z filmów i seriali, i dlatego właśnie jego zaproponowali reżyserowi producenci sztuki. W sumie wyrządzono krzywdę temu ciekawemu aktorowi. Jakiż złożony i frywolny w tej roli byłby coraz bardziej modny i wszechstronny młody aktor Mateusz Janicki. Widzę też w tej roli samego reżysera i autora sztuki (jednocześnie twórcę muzyki i opracowania muzycznego) Jakuba Przebindowskiego. Na szczęście w obsadzie są: absolutnie wspaniała, perfekcyjna, idealnie trafiająca w charakterystyczne cechy postaci sekretarki i Bernadettę Anna Guzik, przeurocza i stylowa, ruchliwa niczym żywe srebro Martyna Kliszewska jako Marie (żona Antoine'a), także jako Ela i Danusia. Jak zwykle ostro, wyraziście prowadzi swoje cztery różne postaci przesadnie wychudzona Tamara Arciuch. Świetnie poradziła sobie ze swoimi zadaniami (Josephine Baker, Francis, lvett) Aleksandra Szwed, zaledwie przysposobiona do zawodu aktorki. Bardzo obcesowy i szorstki jest w roli Xawerego Dunikowskiego Bartosz Opania. Talentem komediowym błyszczy zabawny w czterech postaciach Michał Milowicz. Publiczności szczególnie się podoba Piotr Nowak, który w wyścigu do premierowej obsady zdystansował bardziej znanego aktora Bartka Kasprzykowskiego. Nowak jako Wiesław Stardziak, przewodniczący gminy Sieradz, jest tą postacią. Podejrzewam, że Kasprzykowski tylko by ją zagrał, na czym Stardziak mógłby stracić.

Spektakl jest adresowany do widza, którego interesuje sztuka i odważny, fascynujący człowiek, który zmienił oblicze kobiety. Nie jest to spektakl tylko dla kobiet, panowie bawią się na nim wybornie. Fakt, że sztuka jest o tematyce modowej, wizerunkowej, poruszył środowisko ludzi z rodzimego show-biznesu i stąd aż tak wielu ich przedstawicieli, z Justyną Steczkowską i Anną Popek na czele. Obie panie cieszyły się największym zainteresowaniem fotoreporterów. "Antoine" będzie grany nie tylko w gościnnej Polonii, ale w całym kraju. Polecam.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji