Artykuły

Poprawna Traviata

Na pierwszą powakacyjną premierę Teatru Wielkiego w Poznaniu, 29 września, wybrano Traviatę Verdiego, zgodnie z wyraźnie już zauważalną polityką repertuarową tej instytucji polegającą na serwowaniu publiczności pozycji znanych, lubianych, jakie można obejrzeć w większości teatrów operowych świata. Specjalnością poznańskiej sceny jest chyba ponadto powielanie wcześniejszego repertuaru - podobnie jak zaprezentowana w lutym Tosca, tak i Traviata znajdowała się w nim jeszcze niedawno. Zasada "Znacie? To posłuchajcie!" zawsze się sprawdza.

Nowa Traviata nie jest propozycją szczególnie poruszającą wyobraźnię ani też oryginalnym odczytaniem partytury, ponieważ realizatorzy premiery, reżyser Marek Weiss-Grzesiński i sprawująca kierownictwo muzyczne Ewa Michnik, pozostali przy sprawdzonych kanonach, powtarzanych wielokrotnie w inscenizacjach tego najbardziej chyba znanego utworu Verdiego.

A przecież przynajmniej sam początek przedstawienia sugerował próbę zupełnie nowego zmierzenia się twórców z dziełem. Melancholijnym w nastroju taktom wstępu towarzyszy strzęp akcji scenicznej, wynikający z pewnością z trafnej obserwacji reżysera o tożsamości dźwiękowej tego odcinka z początkiem aktu ostatniego. Widzimy więc szpital, dogorywającą (czy wręcz już martwą) Violettę oraz postaci obecne także i później, w ostatniej odsłonie opery. Czujemy, że wszystko, co się teraz rozegra, będzie miało charakter retrospekcji, opowieści Alfreda, który - obecny na scenie pomiędzy wstępem a aktem pierwszym - przypomina postać tytułową Opowieści Hoffmanna Offenbacha: opowiada o swej nieszczęśliwej miłości. W dalszych częściach spektaklu jednak nie czekają widza już żadne świeże rozwiązania teatralne: jest atrakcyjnie zmysłowy, acz stonowany półświatek w pierwszym akcie, ogródek z altanką w akcie drugim, później zaś miły salon Flory oraz znany ze wstępu szpital. Wszystko w zgodzie ze sprawdzonymi XIX-wiecznymi wzorcami, w ładnych dekoracjach, atrakcyjnych kostiumach i z pysznie odtańczonymi scenami baletowymi.

Poprawność cechuje też stronę muzyczną przedstawienia. Świetnie, jak zwykle, prezentuje się chór Teatru Wielkiego, który radzi sobie i z realizacją nut, i z niełatwymi zadaniami aktorskimi. Orkiestra natomiast brzmi bezbarwnie, bez wyrazu. Czasami zza owej szarzyzny przebija jakaś kształtniejsza fraza, jakieś cieplejsze brzmienie, za chwilę jednak odzywa się niekontrolowane forte perkusji albo zbyt mocno zaznaczona partia akompaniująca. Słuchacz nie odnajdzie żadnej poezji, rubata, ani nawet próby stworzenia nastroju.

Pozostaje mu więc skoncentrować uwagę na solistach-śpiewakach. Tu czeka go radość, jako że obsada dwóch głównych partii jest doprawdy wspaniała: Iwona Hossa (Violetta) i Adam Zdunikowski (Alfred) prezentują znakomite umiejętności wokalne, cieszą też lekkością i naturalnością ekspresji. Iwona Hossa, młodziutka śpiewaczka, wychowanka poznańskiej Akademii Muzycznej, ma wróżące jej świetną karierę atuty: silny głos, wspaniałą technikę wokalną, dobrą emisję i energiczny temperament. Z pewnością brakuje jej nieco doświadczenia i obycia ze sceną, co unaoczniło się w niekontrolowanych, niekiedy dziwacznych ruchach. Ale klasa wokalna, zaprezentowana zwłaszcza w pierwszym akcie, rekompensuje te niedostatki aktorstwa. Adam Zdunikowski okazał się Alfredem serdecznym i tkliwym, a nieziemskie piano w jego wykonaniu wypada po prostu zachwycająco. Niestety, do poziomu owej pary protagonistów nawet nie zbliżył się trzeci z głównych wykonawców, Bogusław Szynalski. Jego nieco odpychającej pod względem aktorskim kreacji w roli starego Germonta towarzyszyły usterki natury wokalnej: wyciśnięte, nieładne w brzmieniu górne dźwięki oraz sporadyczne fałsze. Za to wśród postaci drugoplanowych na wyróżnienie zasługuje Andrzej Ogórkiewicz w roli barona Douphola.

Mamy więc Traviatę typową, powtarzalną, poprawną i zwykłą. Trochę dobrą, trochę złą. Bez przerysowań, szczególnej afektacji czy głębszych przeżyć. Odpowiednią dla publiczności, która nie miała okazji oglądać zbyt wielu realizacji scenicznych tego utworu, mało atrakcyjną dla miłośników opery, bywałych w świecie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji