Artykuły

Z dystansem i Wilamem

Jeszcze w czasie studiów na wydziale lalkarskim Akademii Teatralnej w Białymstoku zauważyła ją Krystyna Meissner, ówczesna dyrektorka toruńskiej sceny i zaprosiła do Teatru Horzycy - o MAŁGORZACIE ABRAMOWICZ, laureatce Wilama, pisze Grzegorz Giedrys.

Małgorzata Abramowicz zwyciężyła w sobotę [16 kwietnia] w plebiscycie widzów na najpopularniejszą w tym sezonie aktorkę toruńskiej sceny. Publiczność przyznała jej Wilama za role w "Merylin Mongoł" [na zdjęciu], "Kocham Paryż", "Herbacianych nonsensach" i "Kopciuszku".

Abramowicz odebrała w czasie swojej kariery kilka nagród aktorskich, jednak to wyróżnienie uważa za największy zaszczyt. - Nagroda ta jest dla mnie tym ważniejsza, że przyznała mi ją publiczność. Jestem zachwycona, wzruszona i zaskoczona - mówi aktorka, która dedykowała Wilama koleżankom z pracy. - Chcę tym podkreślić, że pracuję ze znakomitymi aktorkami - dodaje laureatka.

Abramowicz teatrem poważnie zainteresowała się w szkole średniej. - Koleżanka zabrała mnie kiedyś na kółko teatralne. Poszłam tam dla towarzystwa, ale bardzo szybko okazało się, że to właśnie z teatrem zwiążę swoją przyszłość - opowiada.

Pracę w toruńskim teatrze rozpoczęła w sezonie 1990/91.

Jeszcze w czasie studiów na prestiżowym wydziale lalkarskim Akademii Teatralnej w Białymstoku zauważyła ją Krystyna Meissner, ówczesna dyrektorka toruńskiej sceny, i zaprosiła do Teatru Horzycy. - Szczerze mówiąc, nie czułam bakcyla w kierunku aktorstwa lalkarskiego. Bardziej pociągało mnie to dramatyczne - wyznaje artystka.

Na deskach toruńskiej sceny debiutowała w "Jubileuszu" Antoniego Czechowa. Później grała m.in. Klarę w "Zemście" Fredry, Telimenę w "Panu Tadeuszu" Mickiewicza, Baśkę w "Krakowiakach i góralach" Bogusławskiego. Ostatnią jej wielką rolą była Inna w "Merylin Mongoł" Nikołaja Kolady. Brawurowo wczuła się tam w postać zepsutej alkoholiczki. Od poważnych ról dramatycznych ucieka do pracy z Kabaretem Poniedziałek, który założyli aktorzy Teatru Horzycy.

Laureatka uważa, że w pracy aktorskiej najważniejszy jest dystans. - W czasie przygotowania do rozmaitych ról aktor musi pracować całym sobą, zmieniać swój charakter, dawać z siebie wszystko. Gdy brakuje dystansu, zawód aktorski staje się wręcz niebezpieczny - zauważa Abramowicz.

Teatr Horzycy już po raz piąty przyznał swoje nagrody honorowe, Wilamy. Za największego przyjaciela teatru uznano drukarnię Expol z Włocławka. Nagroda w kategorii mecenas teatru trafiła do firmy Ne-sta w Toruniu. Wyróżnienie za edukację teatralną drugi raz z rzędu przyznano Zespołowi Szkół Mechanicznych, Elektrycznych i Elektronicznych w Toruniu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji