Artykuły

Grajmy farsy!

TO Z PEWNOŚCIĄ dobra, angielska tradycja, że dla teatru piszą najczęściej aktorzy i reżyserzy. I piszą sporo, dlatego każdy prawie brytyjski teatr ma do wyboru więcej współczesnych sztuk, niż wszystkie polskie teatry razem wzięte! Cierpiąc na niedostatek własnych utworów teatralnych chętnie sięgamy po cudze, nierzadko obracając się w kręgu literatury angielskojęzycznej. I chodzi tu nie tylko o modę, ale przede wszystkim o takt, że ta właśnie literatura najgłębiej porusza nas... i bawi!

WOJCIECH POKORA, w którego poczucie humoru wierzą z pewnością widzowie w całej Polsce, ma swego ulubionego angielskiego autora. Jest nim Ray Cooney, aktor, reżyser i pisarz, którego farsy zrobiły już prawdziwie światową karierę. Spośród siedemnastu dotąd przez niego napisanych Pokora szczególnie przekonany jest do jednej. W "Mayday" grał najpierw główną rolę w warszawskim Teatrze "Kwadrat", a później wyreżyserował ją w kilku innych polskich teatrach.

Wyobraźmy sobie taksówkarza Johna Smitha, który ma dwie legalnie(?) poślubione małżonki i dwa domy w różnych, lecz niezbyt odległych dzielnicach Londynu. Trzymając się ściśle "rozkładu" pracuje i ku zadowoleniu całej trójki wiedzie szczęśliwy i ustabilizowany żywot. No, ale przecież zdarzają się nieprzewidziane wypadki... Jeden z nich uruchamia całą lawinę przezabawnych sytuacji. Nie są one zawieszone w żadnym znanym nam kontekście, nie mają tzw. "drugiego dna", ale sprawiają, że widzowie zaśmiewają się do łez.

Wojciech Pokora twierdzi, że powinniśmy właśnie nauczyć śmiać się z sytuacji "ponadczasowych" i całkowicie sztucznych. By to się udało, potrzebna jest nie tylko świetnie napisana sztuka, ale i aktorzy, którzy naprawdę umieją nas rozbawić. Udało się ich znaleźć w "Bagateli", a finezja, z jaką skonstruowane są niektóre postacie, naprawdę zasługuje na uwagę. Myślę tu zwłaszcza o Bobbym Franklynie MACIEJA SŁOTY, Stanleyu Gardnerze ŁUKASZA ŻURKA, Barbarze Smith ALINY KAMIŃSKIEJ, Inspektorze Porterhouse dawno nie oglądanego TADEUSZA WIECZORKA. Tylko głównemu bohaterowi Johnowi Smithowi w wykonaniu KRZYSZTOFA BOCHENKA brakuje chwilami lekkości i dystansu... Myślę, że nabierze go z czasem, szczególnie że miał okazję zobaczyć w tej roli samego reżysera, który w miniony poniedziałek dwukrotnie zaprezentował się krakowskiej publiczności.

Ściągając "Mayday" i Wojciecha Pokorę do Krakowa dyrekcja Teatru "Bagatela" trafiła po prostu w dziesiątkę. Trafna decyzja może w końcu stać się przyczyną, dla której scenę przy Karmelickiej widzowie zaczną znowu odwiedzać także wieczorową porą... Dwie godziny proponowanego tutaj absolutnego relaksu warte są z pewnością porzucenia domowych pieleszy!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji