Artykuły

"Jesus Christ Superstar"

Same początki nie zapowiadały sukcesu; nagrany olbrzymim kosztem album w Wielkiej Brytanii przeszedł niemal bez echa. Za to gdy kilka tygodni później - w październiku 1970 roku - pojawił się w Nowym Jorku, spotkał się z olbrzymim zainteresowaniem. W 1971 roku była to najlepiej sprzedająca się płyta na amerykańskim rynku. Jej wykonawcami byli m.in.: Murray Head - Judasz, Ian Gillan (Deep Purple) - Jezus, Yvonne Elliman - Maria Magdalena, Barry Dennen - Piłat. Ponadto kilku innych wokalistów, 85-osobowa orkiestra symfoniczna, sześciu muzyków rockowych, trzy chóry. Fonograficzny sukces w USA spowodował, że spektakl zdecydowano wystawić na Broadwayu. Jego premiera w reżyserii Toma 0'Horgana odbyła się 12 października 1971 roku, a wystąpili w niej m.in. Yvonne Elliman oraz Barry Dennen, oni też zagrają dwa lata później w wersji filmowej, w reżyserii Normana Jewisona. I tak "Jesus Christ Superstar", rock-opera dwóch Brytyjczyków - kompozytora Andrew Lloyd Webbera i Tima Rice'a, autora tekstów - zaczęła oszałamiającą karierę. Także w kraju swoich autorów; w październiku 1978 roku, w sześć lat po premierze na West Endzie, odbyło się 2620 przedstawienie musicalu, a tym samym pobity został rekord "01iviera". Dziś już wiadomo, że "Jesus Christ Superstar" stał się jednym z najbardziej uznanych musicali w ogóle i wielkim sukcesem tej spółki autorskiej, która wcześniej już, bo w 1968 roku, stworzyła "Joseph and Amazing Technicolor Dreamcoat" ("Józef i cudowny płaszcz snów w technikolorze"), a w 1976 roku - słynną "Evitę", także po latach sfilmowaną z Madonną w roli tytułowej. Opowieść mówiąca o ostatnich siedmiu dniach z życia Jezusa zrobiła furorę na scenach muzycznych Niemiec (wówczas RFN), Australii, Hiszpanii. W 1999 roku uzyskała i oficjalne uznanie Watykanu.

Niewątpliwie na sukces musicalu zapracowała sama muzyka Lloyda Webbera, urodzonego w 1948 roku syna organisty, kompozytora, który poznawszy Rice'a i podjąwszy z nim współpracę, porzucił studia w Oxfordzie. Jego karierę - znaczoną później jeszcze m.in. słynnymi musicalami "Koty", "Starlight Express" (wystawienie kosztowało blisko 5 milionów dolarów) oraz "Upiór w operze" - ukoronowało przyjęcie w 1988 roku w poczet członków Royal College of Music, przyznanie tytułu szlacheckiego, a także nadanie przez królową Elżbietę II dożywotniego członkostwa w Izbie Lordów.

Ogromne powodzenie muzyki Lloyda Webbera przyniosło też jej autorowi olbrzymią fortunę. Wszak tylko płyta z "Jesus Christ Superstar" rozeszła się w nakładzie przekraczającym 10 milionów, miliony osiągnęła i "Evita"; już pod koniec lat 80. jedna z londyńskich gazet podliczyła, że kompozytor zarobił na swych musicalach 400 milionów dolarów...

W Polsce długo czekaliśmy na wystawienie słynnej rock-opery. Zobaczyliśmy ją w 1987 roku, a towarzyszyła temu atmosfera drobnego skandalu, którego źródłem był spór o to, kto ma prawo pierwszeństwa do polskiej prapremiery - czy Jerzy Gruza w Teatrze Muzycznym w Gdyni, czy Maciej Englert w warszawskim Teatrze Współczesnym. W efekcie jako pierwszy dzieło Brytyjczyków pokazał Gruza, ale jako próby otwarte... W tej powszechnie chwalonej inscenizacji świetne role stworzyli m.in. Andrzej Pieczyński jako Judasz i solista uznanej wówczas grupy TSA - Marek Piekarczyk, zaangażowany do roli Jezusa.

W kwietniu 2000 roku słynną rock-operę wystawił chorzowski Teatr Rozrywki, który od lat z powodzeniem sięga po klasykę tego gatunku. Autor inscenizacji i reżyser Marcel Kochańczyk główne role powierzył: Maciejowi Balcarowi - Jezus, Marii Meyer - Maria Magdalena oraz Januszowi Radkowi - Judasz (ostatni z wykonawców to, przypomnijmy, niegdyś student historii UJ, laureat Studenckiego Festiwalu Piosenki, jeden z artystów krakowskiego kabaretu Zielone Szkiełko, artysta, który również gościnnie występuje w spektaklu "Opowieści 11 katów" w Teatrze Ludowym). W spektaklu zobaczymy też m.in. Jacentego Jędrusika, pamiętnego Sancho Pansę z pokazywanej w Krakowie, w reżyserii Józefa Opalskiego, chorzowskiej inscenizacji "Człowieka z La Manczy", w której także oklaskiwaliśmy Marię Meyer - Aldonzę.

Kierownictwo muzyczne - Jerzy Jarosik, choreografia i współpraca reżyserska - Jarosław Staniek, scenografia - Grzegorz Policiński, kostiumy - Elżbieta Terlikowska. Spolszczył Wojciech Młynarski przy współpracy Piotra Szymańskiego. Wszyscy oni stworzyli spektakl, który zebrał bardzo pozytywne recenzje i wciąż z powodzeniem grany jest na macierzystej scenie. Teraz - dzięki Krakowskiej Fundacji Sztuki Baletowej - zobaczymy go w Krakowie.

Jak odbierzemy tę muzyczną opowieść o ostatnim tygodniu w życiu Jezusa, opowieść, która 30 lat temu odbijała niepokoje młodych końca lat 60.? Wszak ta rock-opera, odbijająca się od klimatu buntów ówczesnej młodej generacji, niosła tak oczekiwane uspokojenie, afirmację świata, głosiła potrzebę czynienia miłości, a nie wojny, pojednania, przebaczenia. Obnażała zarazem to, czego uosobieniem był Judasz - żądzę władzy, zawiść, strach, wrogość... Czy po trzech dekadach nadal będziemy odczytywać dzieło sir Lloyda Webbera i Toma Rice'a poprzez klimat tamtego czasu? Czy też bardziej odbierzemy je w kategoriach sacrum? A może tylko poddamy się urokowi songów - Marii Magdaleny, tytułowej pieśni Superstar, pieśni Heroda czy też duetu Marii i Piotra?

O tym przekonamy się już 1 i 2 lipca, kiedy to po raz pierwszy zawita do Krakowa legendarna już rock-opera, która bezsprzecznie pozostanie w dziejach sceny muzycznej nie tylko minionego wieku...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji