Artykuły

W teatrze jak w MTV

Kielecka inscenizacja "Hundebaru" nie rzuca na kolana. To teatralny klip z wielkim bum w finale.

Najpierw o sztuce Przemysława Nowakowskiego, której kieleckie wystawienie w reżyserii Piotra Szczerskiego jest polską prapremierą. Tytułowy "Hundebar", czyli "Psi bar", to rudera w Berlinie, gdzie rozgrywa się akcja. Początkowo jest tutaj obskurny lokal, potem elegancki klub, a na końcu ekologiczne przedszkole. I podobnie jak zmienia się to miejsce, tak przeobrażają się bohaterowie Nowakowskiego.

Obserwujemy ich przez trzy lata, rok po roku, zawsze w noc Walpurgii, z 30 kwietnia na 1 maja. Jest polski artysta-stypendysta Slavek (Michał Michalski), niemiecka anarchistka Bi (Joanna Kasperek), arabski filozof prowadzący bar - Tarik (Grzegorz Artman) oraz popijający alkohol Niemiec Martin (Mirosław Bieliński). Pojawiają się również - w barowej ubikacji - postaci nie z tego świata, a więc terrorystka Gudrun (Ewelina Gronowska), Szejk (Edward Janaszek) i Matka Boska Częstochowska (Maria Wójcikowska).

Najogólniej mówiąc jest to zabarwiona groteską rzecz o współczesnej Europie, w której mieszają się, lecz także ścierają różne religie, kultury i poglądy. W ujęciu Nowakowskiego w Europie (czytaj: Unii) nie mogą się odnaleźć ani starzy, ani nowi mieszkańcy, również ci spoza kontynentu. Wniosek jest skrajnie pesymistyczny: kiedy konsumpcjonizmowi podporządkowane jest wszystko. łącznie z terroryzmem. Europę czeka zagłada.

Autor "Hundebaru" to twórca filmowy i telewizyjny, scenarzysta, co widać w konstrukcji jego dramatu. Sceny są krótkie, jest dużo wyciemnień wypełnianych agresywną muzyką. Ale ostre cięcia, które są normą w MTV i można je (czasami) zaakceptować w filmie albo spektaklu telewizyjnym niekoniecznie przystają do tradycyjnej sceny. Tu się nie sprawdziły, bo widowisko gubi rytm i w przeciwieństwie do telewizji, w teatrze nie ma zbliżeń, które pozwoliłyby pograć aktorom. Brakuje też pilota, żeby podgłośnić i usłyszeć dialogi, zwłaszcza te wypowiadane przez Michalskiego i Kasperek. Tylko dwóch wykonawców zwraca uwagę: Janaszek oraz w pierwszym akcie Artman.

Jednak mimo wszystko dobrze, że "Hunedebar" został wystawiony w Kielcach. W końcu w repertuarze teatru oprócz komedii i klasyki, powinno być miejsce także na utwory współczesne, którym daleko do komercji. I nawet jeśli ten spektakl nie zachwyca, jego autorzy mogą powiedzieć, że przynajmniej próbowali.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji