Artykuły

Świat od podstaw

-Zwykłych ludzi, którzy dokonują wielkich rzeczy bez rozgłosu zestawiliśmy z krzykaczami z medialnych, politycznych Show - mówi EWA WÓJCIAK o przedstawieniu "Paranoicy i pszczelarze", przed pokazem na Olsztyńskich Spotkaniach Teatralnych.

O spektaklu "Paranoicy i Pszczelarze" [na zdjęciu] mówi Ewa Wójciak, dyrektorka poznańskiego Teatru Ósmego Dnia.

Ewa Wójciak

Teatr często bazuje na fikcji aby pokazać prawdziwe życie. W przypadku "Paranoików i Pszczelarzy" jest chyba odwrotnie?

- W przypadku tego spektaklu inspiracją były reportaże z "Dużego Formatu" z cyklu "Przeciętni Polacy". To piękne historie o zwykłych ludziach, którzy samotnie, na własną odpowiedzialność walczą z codziennością, dokonują bohaterskich czynów bez blasku fleszy. Wykazują się wielką odwaga i siłą, a przy tym skromnością. Byłam bardzo poruszona ich historiami. Jesteśmy narodem narzekającym, malkontenctwo dominuje w mediach, a tacy ludzie napawają optymizmem, przepełniają serce radością. Zaczęłam rozglądać się za takimi bohaterami dnia codziennego, by pokazać ich na scenie. Chciałam aby reprezentowali różne pokolenia. W ich życiorysach znajdowałam podobne cechy - odwagę, samodzielność, zdolność stawiania czoła wielkim problemom, opowiadania się po stronie prawdziwych wartości.

Kim są paranoicy, których pokazaliście dla kontrastu?

- Zwykłych ludzi, którzy dokonują wielkich rzeczy bez rozgłosu zestawiliśmy z krzykaczami z medialnych, politycznych show. To bohaterowie związani z ruchem, ideą narodowo-katolicką, znani z absurdalnych pomysłów, tworzący na forum publicznym puste show pełne frazesów. Pokazaliśmy dwa niezależne od siebie nurty społeczne. Po Katastrofie Smoleńskiej nasz spektakl nabrał nowego wymiaru.

W swoich działaniach teatr jasno określa swoje polityczne sympatie i antypatie. Zdarza się, że jak za PRL-u musicie się z tego tłumaczyć władzy.

- Tak, nadal się to zdarza, np. trafiłam na dywanik do prezydenta Poznania za poparcie dla Palikota. Prezydent skompromitował się, rozpętała się dyskusja. Zabieranie głosu w sprawach ważnych dla społeczeństwa - jakości naszego życia, wartości, jakie wyznajemy, to obowiązek również artystów. Politykom należy patrzeć na ręce, bo świat budujemy my sami od podstaw.

Myśli pani, że polska rzeczywistość warta jest opisywania jej na scenie?

- Tak, bo polska rzeczywistość to rzeczywistość europejska. Tematy, wydarzenia, które się tu rozgrywają wychodzą poza granice kraju, są uniwersalne. Również nasze plenerowe przedstawienia, jak pokazywany w Olsztynie "Czas Matek" podejmują tematykę globalną. Jesteśmy częścią świata - warto zgłębiać jego problemy również na scenie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji