Ostatni dzień Anny Kareniny
Wiele lat temu Marta Meszaros i Jan Nowicki napisali scenariusz wykorzystujący wątki powieści Lwa Tołstoja. Początkowo węgierska reżyserka próbowała zainteresować tym projektem Romy Schneider. Postać Kareniny zafascynowała sławną aktorkę, jednak przedwczesna śmierć Schneider uniemożliwiła realizację filmu. Potem Meszaros proponowała tę rolę Isabelle Adjani, ale i tym razem prace nie wyszły poza fazę wstępnych ustaleń. Dopiero propozycja polskiego producenta Michała Kwiecińskiego pozwoliła na realizację tego długo odkładanego projektu. Pierwotny scenariusz filmowy został zaadaptowany dla potrzeb TV i w ten sposób powstało dzieło, które jest - choćby ze względu na osobę realizatorki (laureatka najpoważniejszych festiwali filmowych - Cannes, Berlin Zachodni, San Sebastian - oraz wykonawców (Ewa Isajewicz-Telega, Jan Nowicki, Jerzy Radziwiłowicz) prawdziwym wydarzeniem teatru telewizji. Powieść Tołstoja należy do najwybitniejszych osiągnięć prozy realizmu. Pierwotnie pisarz, zwolennik tradycyjnego modelu rodziny, zamierzał zgłębić przyczyny kryzysu tradycyjnej obyczajowości i ukazać historię kobiety "upadłej", która dla kochanka porzuca męża i dom. W toku pracy koncepcja powieści uległa jednak modyfikacji, a postać bohaterki została wzbogacona. Ukazując dramat Anny odkrywał Tołstoj pełnię psychologicznej i emocjonalnej motywacji jej postępowania unikając przy tym jednoznacznego osądu moralnego. Powstał zatem niezwykle wyrazisty i ujmujący wnikliwością portret kobiety niezwykłej, zagubionej w labiryntach konwenansu, moralności i miłości, kobiety, która, obok Emmy Bovary z powieści Gustawa Flauberta, jest najbardziej znaną i bliską nam bohaterką dawnej literatury.
Właśnie jako kobietę nowoczesną widzi Kareninę Marta Meszaros. W jej ujęciu jest to mądra, czuła i odpowiedzialna żona i matka, która ulega irracjonalnej fascynacji emocjonalnej. Spektakl relacjonuje ostatni dzień życia Anny, do której powracają wspomnienia. Karenina pragnie, aby jej związek z ukochanym urzeczywistnił się w tych samych skonwencjonalizowanych formach, jakie porzuciła dla prawdziwej miłości. Uświadomienie sobie tego jest zarazem zrozumieniem klęski dotychczasowych wyborów moralnych bohaterki, daremności cierpień, śmieszności własnego heroizmu. Anna Karenina pozwala odtąd nieść się losowi aż do tragicznego finału.