Artykuły

Ktoś jest?

Jak to czasami tajemne nici łączą ludzi i miejsca. Piotr Cieplak wystawił w Teatrze Współcze­snym we Wrocławiu spektakl pt. "Historia Jakuba". Premierą tą wrócił do teatru, w którym odniósł swój pierwszy sukces z inscenizacją "Historyi o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pań­skim". Odnotowując najnowszą pracę reżysera warto też zauważyć jeszcze jeden zbieg okoliczności: Teatr Współ­czesny prowadzi obecnie Krystyna Meissner, która 12 lat temu, będąc dy­rektorem toruńskiego Teatru im. Ho­rzycy, umożliwiła Cieplakowi debiut. Jeśli się przyjrzeć drodze, którą od po­czątku artysta podąża, to nie zdziwi ni­kogo, że właśnie "Historia Jakuba" jest kolejnym przystankiem. Pierwszą przymiarkę do realizacji utworu Cie­plak zrobił kilka lat temu w przedsta­wieniu dyplomowym warszawskiej PWST. (W obu wersjach "Historii Jakuba" tytułową rolę zagrał Adam Worono­wicz.) Nieprzypadkowo zapewne re­żyser podstawą literacką przedstawie­nia uczynił fragmenty III aktu "Akropolis". Cieplak nie poddał się jednak wyobraź­ni Wyspiańskiego inspirowanej, jak wiadomo, arrasami z katedry wawel­skiej. Wybrał tylko kluczowe sceny dramatu, by trafić do sedna biblijnej opowieści.

*

Gdy podnosi się kurtyna widzimy na pierwszym planie siedzącego przy zwykłym stole i golącego się Izaaka (Zdzisław Kuźniar), któremu asystuje Rebeka (Irena Rybicka). W głębi ich synowie: Ezaw (Radosław Kaim) i Ja­kub (Adam Woronowicz) grają w ku­le. Scenograf, Andrzej Witkowski, obudował scenę ścianami z imitacją prostych bloków kamiennych, co przywołuje nastrój starych, surowych świątyń. Piotr Cieplak przypomina, że historia Jakuba ma już kilka tysięcy lat, ale, jak się okaże w przedstawie­niu, dystans ten nie czyni ją anachro­niczną.

Prolog spektaklu, na który składa się pierwszych dziewięć scen "Akropo­lis", jest długi, nieco celebrowany i wprowadza w tajemnicę Jakubowego życia. Trudno rzeczywiście pojąć, dlaczego musiało się stać to, co się stało? Dlaczego Jakub musi ukraść błogosławieństwo ojca i oszukać bra­ta? Tak jakby w tym niegodziwym po­stępku kryło się fatum, z którym bę­dzie się zmagał, by poznać sens swe­go losu. Jakub na początku tej opo­wieści wydaje się chłopcem słabego charakteru, którego bardziej przera­ża to, co ma zrobić niż podnieca wi­zja władzy i bogactwa. Gdy Rachela przynosi mu ubranie, w którym ślepy Izaak powinien go pomylić z Ezawem, krzyczy histerycznie: "Chcesz, matko, abym kłamał?".

Wbrew tytułowi przedstawienia Cieplak nie rozwija historii Jakuba. Nie opowiada za Wyspiańskim jego przygód na wygnaniu u wuja Labana (a są one pełne zwrotów niczym w filmie akcji). Być może przez to dramaturgia spektaklu z pozoru wy­daje się dość wątła. Reżyser koncen­truje się na momentach, w których dokonuje się proces samopoznania biblijnego bohatera.

W przedstawieniu niezwykle roz­budowana jest scena 10 Akropolis pt. "Aniołowie snu Jakubowego". A ma ona przebieg zaskakujący i zmieniający dotychczasowy charakter spektaklu.

Na proscenium z lewej strony wy­chodzi aktor (Eryk Lubos). Ubrany jest w dżinsy i czarny podkoszulek, ustawia stojak mikrofonu i niczym wokalista rockowy zapowiada utwór, który wykona: "Słowa Ekklesiasta, sy­na Dawidowego, króla Jerozolimskie­go". I chrapliwym głosem zaczyna mówić: "Marność nad marnościami, rzekł Ekklesiastes: marność nad mar­nościami, i wszystko marność". Recy­tacji fragmentów "Księgi Eklezjastesa" przysłuchuje się w niezwykłym sku­pieniu siedzący obok na ziemi Jakub. Cieplak świadomie dopełnił tekst Wyspiańskiego i swój spektakl wła­śnie tą biblijną księgą. W słowach Eklezjasty kryje się mądrość, która objawia prawdę o trudzie człowie­czego życia, o jego przemijaniu, złudności celów, potrzebie pokory i za­wierzenia boskim planom. Rzadko w polskim teatrze słyszy się tak głę­bokie wyznanie wiary. Nieprzypadkowo reżyser podał cy­taty z Eklezjasty w tłumaczeniu księ­dza Wujka. Po pierwsze: w tym prze­kładzie historię Jakuba na pewno po­znawał Wyspiański. Po drugie: to jest ta polszczyzna, w której Mikołaj z Wilkowiecka pisał "Historyję o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim" (daty pu­blikacji "Historyi" i przekładu Wujka są bardzo bliskie - 90 lata XVI w). "Hi­storia Jakuba" ma zaś szereg wspólnych cech z inscenizacją staropolskiego mi­sterium, którą Cieplak zasłynął. Oto w niezwykły sposób w twórczości re­żysera tradycja religijnego podania łą­czy się przez staropolski przekaz i dra­mat poetycki Stanisława Wyspiańskie­go ze współczesnością.

To, co robi Cieplak, by trafić do wrażliwości dzisiejszego widza z biblijnym przesłaniem może wydać się ry­zykowne. Monolog Eklezjasty ilustrują na scenie Aniołowie Snu Jakubowego. W ikonografii opowieści i w "Akropolis" Wyspiańskiego aniołowie wędrują z nieba po drabinie, w przedstawieniu Cieplaka pojawiają się i znikają rzeczy­wiście (jak sam reżyser przyznał) ni­czym przechodnie w sztuce Petera Handke "Godzina, w której nie wiedzieli­śmy nic o sobie nawzajem". Aniołowie Cieplaka są jednak postaciami wielo­znacznymi, alegorycznymi i surreali­stycznymi zarazem, choć jednocześnie sprawiają wrażenie zwykłych ludzi. Oto starsza kobieta z lizakiem rozsy­pująca ziarna, oto młoda kobieta wal­cząca z manekinem-sobowtórem, dziewczyna na rowerze, inna dziew­czyna, która wysypuje na ziemię pia­sek kreśląc figurę o dziwnym kształcie, mężczyzna cierpliwie zawieszający na lince czajnik, wreszcie wielka kukła kobiety w bujnej blond peruce i obna­żonymi piersiami, obwożona niczym symbol seksu. Przyznam, że po jed­nym obejrzeniu spektaklu nie jestem w stanie w pełni rozszyfrować skoja­rzeń, które uruchomiły postaci Jakubowych Aniołów (mogłoby to być zresztą tematem osobnego semina­rium teatrologicznego). Dynamicznie rozegranej scenie towarzyszy, jak czę­sto w przedstawieniach Cieplaka, wy­konywana na żywo muzyka zespołu Kormorany, która doprowadza całą tę część spektaklu niemal do transu. Punktem kulminacyjnym wydaje się moment, gdy postaci Aniołów stojąc pod ścianą rozstrzeliwane są niejako ostrymi dźwiękami saksofonu, padają, by za chwilę się podnieść.

Oglądając scenę snu Jakuba czepialska natura krytyka kazała mi pytać re­żysera, czy tym teatrem ruchu nie "zatupał" biblijnego tekstu i czy trzeba by­ło "Pieśń Eklezjastesa" "podłączyć do pie­cyka gitary basowej", by jej treść do­statecznie silnie przemówiła? Czy nie powinniśmy skupić się jak Jakub nad słowami Eklezjasty, a nie rozpraszać uwagę śledząc sceniczne efekty. Ale tak jak w przypadku "Historyi o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim" nie miałem poczucia niestosowności użytych środ­ków, tak i "Historia Jakuba" powyższe wątpliwości ostatecznie rozwiała. Bo czym naprawdę spektakl się broni: je­go autentyczną pasją zmagania się z za­gadką ludzkiego życia, która wydaje się wiecznotrwała. Gdy w scenie walki z Aniołem Jakub pyta w rozdzierający sposób: "ktoś jest?" - to pyta o Boga, ale pyta też o siebie. I to pytanie z całą mocą trafia również do widza. Oczy­wiście przedstawienie nie daje goto­wych odpowiedzi, może poza reflek­sją, że siła człowieka bierze się tak sa­mo z buntu wobec własnego losu, jak i pokory wobec niego.

Cieplak inaczej niż Wyspiański koń­czy historię Jakuba. Bój z Aniołem po­przedza spotkanie z Rachelą (Renata Kościelniak) i do tej kobiety, w której od razu rozpoznał swą miłość, Jakub wraca z prawomocnym błogosławień­stwem. Walka z Aniołem ma w przed­stawieniu Cieplaka nie tylko wymiar metafory, wpisane w nią jest wielkie cierpienie, także fizyczne. Umęczony Jakub próbuje potem usiąść na krześle, z którego jednak natychmiast spada. Rachela wciąga jego bezwładne ciało na stół, ten sam, przy którym siedział Iza­ak i który przewrócił Ezaw, gdy dowie­dział się o kłamstwie brata. Cieplak jed­nak nie pokazuje pojednania Jakuba z Ezawem. To Rachela daje nadzieję na uspokojenie Jakubowego sumienia.

*

"Historia Jakuba" nie jest być może spektaklem wybitnym. Można z reży­serem spierać się o ten lub inny ele­ment inscenizacji, ale w swej niedo­skonałości jest ona bardziej porusza­jąca niż wiele przedstawień, których teatralna forma wydaje się perfekcyj­na. Jednocześnie Piotr Cieplak kolej­ny raz dowiódł, że jego teatralna dro­ga bynajmniej nie biegnie dzisiaj wzdłuż głównych tras naszego teatru i nie przecina się z szlakami innych twórców.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji