Geniusz z fortunką
Pozostaje największym dramaturgiem ery nowożytnej, ale i człowiekiem, o którego życiu wiemy wyjątkowo mało. Mimo iż bibliografia prac, poświęconych życiu i twórczości Williama Szekspira obejmuje tysiące pozycji.
Do nieśmiertelności doprowadził Szekspira talent, ale także epoka, którą zwiemy dziś elżbietańską, a która była fascynującym czasem zmiany warty kulturowej. Gwałtowny rozwój gospodarczy wielu krajów ówczesnej Europy, wprowadzał na arenę nowe warstwy społeczne - mieszczaństwo i wpływowych urzędników, ale krzepko trzymała się jeszcze stara, feudalna arystokracja. Pierwsi wnosili w życie społeczne nowoczesność myślenia "finansowego" i demokratyczną otwartość, ale także względność postaw i zasad moralnych. Stara gwardia stała natomiast na straży ideałów, wywiedzionych ze średniowiecza, tradycyjnych norm zachowań i kastowej hierarchii wpływów. Na zderzenia dwóch modeli życia nakładał się niespokojny czas polityczny, liczne wojny i wzrastająca pozycja Anglii, pod rządami Elżbiety I. Prawem jednego z dziwniejszych paradoksów historii, był to jednak czas wyjątkowo sprzyjający kulturze i sztuce!
Szekspir był człowiekiem swojej epoki. Przesiąknięty ideałami rodzącego się społeczeństwa obywatelskiego i zafascynowany potęgą rozumu ludzkiego, ujarzmiającego naturę, pozostawał jednak i w kręgu uwielbienia dla "starych" czasów, badał zagadki rozwoju dziejów i znaczenia jednostki, kierujących losem narodu. To mu zyskiwało względy Tudorów, poszukujących korzeni i uzasadnień, swego prawa do tronu. Z drugiej strony, Szekspir trafił w czas, który nazwalibyśmy dziś rozkwitem... kultury masowej. Teatr był sztuką powszechnie dostępną, a nie żadną tam "świątynią", zaś pieśni epickie i bryka (wciąż czerpiąca z ideałów rycerskich) należały do ulubionych rozrywek wszystkich, także biedniejszych, warstw społecznych. Znakomita większość literaturoznawców przyznaje, że fenomen popularności Szekspira nie byłby dotrwał do naszych czasów, gdyby nie sprzyjający grunt zainteresowania odbiorców. Badacze, zajmujący się psychologią twórczości, podkreślają z kolei, że Szekspir to geniusz w zakresie penetracji świadomości i podświadomości, motywujących ludzkie zachowania, często niezależnych od okoliczności zewnętrznych. Swój głos na "tak" oddaje publiczność, podkreślająca, że jego tragedie i komedie są po prostu genialnie zajmującymi opowieściami, pełnymi niespodzianek, cudownych dialogów, sytuacji i portretów. W kolejce do uwielbienia nie brakuje wreszcie reżyserów, a każdy z nich marzy na ogół, że "święty William" pomoże mu zdobyć sławę i uznanie odkrywczego interpretatora...
Urodził się w malowniczym miasteczku Stratford, wówczas prowincjonalnym, dziś pełnym turystów, pielgrzymujących do jego domu i muzeum. William Shakespeare (istnieje przynajmniej kilka wersji pisowni nazwiska) przyszedł na świat prawdopodobnie 23 kwietnia 1564 roku. Jego ojciec był zamożnym rzemieślnikiem i rajcą miejskim, ale o dzieciństwie przyszłego dramaturga krążą tylko legendy; być może ukończył miejscową szkołę elementarną. Sprawdzone wieści dotyczą dopiero jego ślubu (w wieku 18 lat) z dużo starszą chłopką - Anną Hathaway i narodzin ich dzieci. Potem znów następuje siedmioletnia "przerwa" w życiorysie, po której odnajdujemy Williama już w Londynie, już w profesji aktorskiej i już bez rodziny, którą pozostawił był na prowincji.
Elżbietański Londyn był pępkiem tej części świata - oszałamiająco bogaty i tętniący życiem, ściągał wiele znakomitości, w tym także ludzi sztuki. Młodemu Szekspirowi, który zaczynał od przepisywania cudzych tekstów i grania scenicznych epizodów, nie było łatwo w silnej konkurencji, jaką stanowili znakomici dramaturdzy tamtych czasów. Uchodził jednak za człowieka upartego, ambitnego i przebiegłego. Podobno nie był lubiany, ale jego pracowitość wzbudzała szacunek. Rok po roku piął się jednak po drabinie sukcesów i zaszczytów, bez trudu (bo w uznaniu zasług) przyznano jego rodzinie herb, zaś zachowane rachunki świadczą o niezłych dochodach (m.in. miał 10 proc. udziałów w nowym teatrze "Globe" w południowo-wschodnim Londynie), pozwalających nabyć w Stratfordzie okazały dom New Place. Przeżył śmierć syna, ale cieszył się udanym życiem córek, kupował ziemię, trochę podróżował, interesował się rozwojem nauki i polityką. Zmieniał teatry, przeczekiwał czas gorszego ich funkcjonowania, współuczestniczył w zakładaniu nowych. Słowem - pędził aktywny żywot nie tylko artysty, ale i mieszczanina.
Przede wszystkim jednak tworzył. Niektórzy badacze podają w wątpliwość autorstwo Szekspira wszystkich przypisywanych mu dzieł. Inni twierdzą jednak, że język jego utworów, konstrukcja dramaturgiczna i sposób obrazowania, są tak tożsame, że właściwie wykluczają podróbki czy naśladownictwo. Warto może tylko przypomnieć, że Szekspir, który zmarł 23 kwietnia 1616 roku, za życia był pisarzem bardzo popularnym, ale "jednym z wielu". Jego geniusz zweryfikowały dopiero epoki następne, ale chyba zweryfikowały na zawsze.
Przypominamy wielkiego stratfordczyka nie bez powodu. Jeden z najtrudniejszych w interpretacji, ale też najbardziej poetyckich dramatów Szekspira - "Wieczór trzech króli" - już w sobotę pojawi się na afiszu Teatru Zagłębia w Sosnowcu.