Warszawa. "Lorenzaccio" w Narodowym
Jacques Lassalle już po raz trzeci reżyseruje spektakl w Teatrze Narodowym. Po "Tartuffie" i "Umowa, łajdak ukarany" zaproponował dramat, który uważa za jedno z największych osiągnięć literatury francuskiej doby romantyzmu: "Lorenzaccio" Alfreda de Musseta.
- Ta sztuka jest ciekawsza i bardziej złożona niż utwory Victora Hugo - mówi reżyser.
Do napisania dramatu zainspirowała Musseta jego ówczesna kochanka George Sand. Sztuka oparta jest na historii prawdziwego Lorenzaccio (w tej roli Marcin Hycnar) - francuskiego Wallenroda, który zabił księcia Florencji Aleksandra Medici (Zbigniew Zamachowski), aby uwolnić miasto od księcia tyrana. Sztuka podejmuje temat obecności zła w świecie.
Twórcy przyznają, że dzieło Musseta jest monumentalne i trudne do wystawienia - w sztuce pojawia się ponad 80 postaci, jest 38 następujących po sobie miejsc akcji. Nawet przy skrótach w sztuce i zmniejszeniu liczby postaci do 40 będzie to teatralna superprodukcja - zapowiadają.
"Lorenzaccio" Alfreda de Musseta; reżyseria: Jacques Lassalle, współpraca reżyserska: Edward Wojtaszek, scenografia i kostiumy: Dorota Kołodyńska, reżyseria światła: Mirosław Poznański, muzyka: Jacek Ostaszewski, choreografia: Emil Wesołowski, układ szermierczy: Tomasz Grochoczyński.
Występują m.in.: Kinga Ilgner, Beata Ścibakówna, Bożena Stachura, Magdalena Warzecha, Ewa Wiśniewska, Marek Barbasiewicz, Andrzej Blumenfeld, Janusz Gajos, Marcin Hycnar, Marcin Przybylski, Jacek Różański, Przemysław Stippa, Henryk Talar, Zbigniew Zamachowski
Gościnnie: Wiesław Komasa, Mateusz Rusin
Premiera 12 marca, godz. 19, Teatr Narodowy