Artykuły

Rozpustnik ukarany, czyli Don Giovanni

Niedzielna premiera słynnej opery "Don Giovanni", a właściwie "Il dissoluto punito ossia il Don Giovanni" ("Rozpustnik ukarany, czyli Don Giovanni"), Mozarta w Operze Bałtyckiej to chyba najbardziej wyczekiwane przedstawienie operowe tego sezonu. Będzie to pierwsza inscenizacja Marka Weiss-Grzesińskiego jako nowego dyrektora tej instytucji.

Marek Weiss-Grzesiński dwukrotnie do tej pory reżyserował "Don Giovanniego" - najpierw w Teatrze Wielkim w Warszawie (1998 r.), potem w Teatrze Wielkim w Łodzi (2001 r.). Wersję gdańską, jak deklaruje, odświeżył nowymi pomysłami realizatorskimi. Ma być to, według jego zapowiedzi, współczesna inscenizacja z elementami nowoczesnej scenografii, współczesnymi kostiumami i rekwizytami. Również niektóre sytuacje sceniczne mają otrzymać swoje nowe ekwiwalenty, dotykające wrażliwości współczesnego widza, ale jednocześnie zgodne z duchem dzieła Mozarta.

"Don Giovanni" to opera opiewająca losy słynnego uwodziciela z Sewilli, beztroskiego i cynicznego, ale w końcu ukaranego srodze za swoje grzechy. Kompozytor przedstawił jego historię w oparciu o tekst Lorenza da Ponte, powstały na kanwie "Don Juana" Moliera. Libretto prezentuje tytułowego bohatera nie tylko jako erotomana, największego uwodziciela świata i cynicznego pożeracza damskich serc, lecz również jako libertyna, szukającego podniety w ludzkiej krzywdzie, sarkastycznego ateistę czy też agnostyka, który świadomie łamie normy moralne, aby sprowokować Niebo. Stąd też "Don Giovanniego" można czytać na wielu poziomach: jako studium chorej namiętności - komicznej i tragicznej zarazem, jako opowieść o zazdrości, kobiecości, władzy i poszukiwaniu Boga. Jest to, wydaje się, idealny wręcz temat do rozważań o dzisiejszej ponowoczesnej, zlaicyzowanej kulturze.

"Don Giovanni" Mozarta to jednak przede wszystkim dzieło o wyjątkowych walorach muzycznych, które w zasadzie mogłoby funkcjonować bez akcji scenicznej. Trudno w nim szukać fragmentów najpiękniejszych - trzeba by właściwie wymieniać po kolei wszystkie sceny opery, cała jest idealnie doskonała. Można co najwyżej wybierać fragmenty najbardziej popularne lub te, które dla rozwoju akcji mają większe znaczenie. Nad wyraz popisowe są poszczególne "numery", jak brawurowa aria "szampańska" Don Giovanniego lub komiczna aria "katalogowa" Leporella wyliczającego podboje swego pana. Urzekający duet Berliny i uwodzącego ją Don Giovanniego "La ci darem la mano" (Podaj mi rękę) stał się jedną z najlepiej rozpoznawalnych melodii w dziejach opery; wariacje na jego temat pisali m.in. Beethoven i Chopin. Najbardziej jednak godną podziwu cechą muzyki "Don Giovanniego" jest wspaniałe oddanie osobliwego, bardziej jednak chyba szekspirowskiego niż molierowskiego klimatu dzieła, w którym przedziwnie łączą się elementy lekkiej, pogodnej farsy z właściwym nurtem akcji pełnej napięcia, grozy i tragizmu. W wyniku genialnej syntezy wątków komicznych i dramatycznych, na scenie pojawia się galeria pełnokrwistych postaci, gdzie można z pasją obserwować i analizować motywy ich postępowania. "Don Giovanni" Mozarta nosi podtytuł "wesoły dramat" (dramma giocoso) iw tym też zakresie jest operą kultową, stanowiąc na kulturowej mapie świata punkt orientacyjny w kwestii budowania tej specyficznej muzycznej dramaturgii.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji