Artykuły

Warszawa. Przewodnik po wystawie Kantora

W piątek (15 kwietnia) w Zachęcie otwarcie wielkiej wystawy "Tadeusz Kantor. Interior imaginacji" przygotowanej przez Jarosława Suchana i Marka Świcę.

W tym roku mija 90. rocznica urodzin Tadeusza Kantora i 15. rocznica jego śmierci. 30 lat temu po raz pierwszy został wystawiony najgłośniejszy spektakl Kantora "Umarła klasa". To doskonały czas, żeby jego twórczość odkurzyć i pokazać, że jest wciąż aktualna. W piątek (15 kwietnia) w Zachęcie otwarcie wielkiej wystawy "Tadeusz Kantor. Interior imaginacji" przygotowanej przez Jarosława Suchana i Marka Świcę. Warto wybrać się na nią z naszym przewodnikiem.

I. Interior imaginacji

Pierwsza sala wystawy w Zachęcie wprowadza nas w twórczość Kantora, którą kuratorzy określili trzema pojęciami: pamięć, awangarda i realność. Każda z tych idei reprezentowana jest przez jedno dzieło.

Pamięć: mała szkolna klasa

Ten mały domek, do którego można zajrzeć od zewnątrz przez okno i zobaczyć ucznia siedzącego w ławce przed tablicą odwołuje się do momentu, w którym Kantor zaczął myśleć o "Umarłej klasie" (która miała premierę w 1975 r.). Był nad morzem, w Osiekach, gdzie zobaczył opuszczoną wiejską szkołę. To mu nasunęło myśl, by stworzyć spektakl, który składałby się z klisz pamięci. Od tego momentu stają się one zasadniczym elementem sztuki Kantora - jego spektakli, a w latach 80-tych również obrazów i rysunków z cyklu "Dalej już nic".

Awangarda: rekonstrukcja wielkiej metalowej Goplany z wydającą jęki struną

To element scenografii "Balladyny" z 1943 r. - jednego z pierwszych spektakli kantorowskiego podziemnego Teatru Niezależnego. Goplana, która przypomina bauhausowskie rzeźby, była dominującym elementem przedstawienia. Według słów Kantora to "nietykalny symbol seksu nowej literatury romantycznej, niemal prototyp femme fatale, której rolę oddawano wyjątkowo uwodzicielskim aktorkom, była tutaj mechanizmem - konstrukcją. Ten "cyniczny" fakt mówi właściwie wszystko o mojej idei teatru".

Kantor przez całe życie uważał się za artystę awangardowego, przecierającego szlaki.

Realność: zwykła spróchniała deska

W 1944 roku Kantor zrealizował dramat Wyspiańskiego "Powrót Odysa", w którym Odys był niemieckim żołnierzem wracającym spod Stalingradu. Za scenografię posłużyły mu znalezione przedmioty niczym ready-mades Duchampa: zabłocone koło od wozu, lina okrętowa ze statku pływającego po Wiśle czy spróchniała deska, o której Kantor powiedział: "Chciałbym, aby kiedyś zawisła w muzeum i aby Mieczysław Porębski napisał mały esej o tym biednym przedmiocie". Od początku lat 60. Kantor zaczął te zwykłe przedmioty, tę realność, konsekwentnie wprowadzać do swojej sztuki - na "Antywystawie" z 1963 r., w happeningach i asamblażach.

II. Metamorfozy

obrazy i rysunki inspirowane surrelizmem i wielkoformatowe fotografie

Po wojnie Kantor odbył podróż do Paryża, gdzie zetknął się z malarstwem surrealistów, głównie Roberto Matty, i obiektami zgromadzonymi w Muzeum Człowieka. Zafascynował się tym innym, tworzonym przez naukę obrazem rzeczywistości - innym od tego, które oferowało tradycyjne malarstwo. Prace Kantora z tego okresu to niemal abstrakcje, w których przetrwała zaledwie pamięć o figurze. - Co ciekawe, nie ma tu żadnych dosłownych ilustracji dramatów wojennych - opowiada Jarosław Suchan, jeden z kuratorów wystawy. - Ale jest dramatyzm, drapieżność tych dziwnych figur.

Ściany tej sali wytapetowane zostały fotografiami, pokazującymi w dużym powiększeniu mechanizm zegarka, zdjęcia rentgenowskie płuc czy przekrój kapusty. Wykonane oryginalnie na prośbę Kantora przez Zbigniewa Dłubaka na I Wystawę Sztuki Nowoczesnej w 1948 roku miały pokazywać, że horyzonty najnowszej sztuki i nauki są wspólne.

III. Informel

obrazy w stylistyce informel i film "Somnambulicy"

Informel, czyli malarstwo materii wolne od wszelkich reguł, wykorzystujące jako tworzywo np. drewno, piasek, szkło, odpadki, zafascynowało Kantora w 1955 r., gdy ponownie wyjechał do Paryża. Zaczął malować pod wpływem dzieł Wolsa, Jeana Fautriera i Georges'a Mathieu. W informelowskiej abstrakcji fascynowała go rola przypadku, namacalność materii i dynamizm samego procesu tworzenia. W swoim notatniku napisał: "stworzyć obraz, który sam w sobie byłby organizmem żywym... zespolić się z nim przez spontaniczność działania, gwałtowność decyzji i nieustanną interwencję... uznać przypadek i ryzyko... akcja malowania staje się manifestacją życia". Doskonałą ilustracją tej myśli jest film "Somnambulicy" pokazywany w tej samej sali, obok obrazów. To dzieło młodych absolwentów łódzkiej Filmówki, Mieczysława Waśkowskiego i Adama Nurzyńskiego z 1957 r., próbujące ożywić malarską materię.

IV. Okolice zera

ęaranżacja nawiązująca do Antywystawy Kantora z maszyną-konstrukcją z krzeseł pośrodku

W latach 60., kiedy malarstwo abstrakcyjne stało się zjawiskiem wręcz masowym, Kantor postanowił "opuścić usankcjonowane podium i zająć się czynnościami bezinteresownymi tak, że aż śmiesznymi, intymnymi aż do wstydliwości, godnymi pogardy, skazanymi z góry na lekceważenie". W 1963 r. w Galerii Krzysztofory przygotował bardzo śmiały projekt - Wystawę Popularną (zwaną także Antywystawą), na której luźno porozwieszał swoje rysunki, notatki, zdjęcia, listy, gazety. Jednym gestem zakwestionował tradycyjną ideę wystawy, dzieła i artysty. Aktem artystycznym stał się sam fakt dokonania wyboru, a nie tworzenia dzieła sztuki. Pozwolił dojść do głosu samej rzeczywistości.

W Zachęcie na wielkim zdjęciu zobaczymy, jak wyglądała oryginalna Antywystawa. Obejrzymy też rysunki z tego okresu, jednak nie chaotycznie porozwieszane na sznurkach, jak to zrobił Kantor, ale zamknięte w ramy. Ta sama będzie za to ustawiona pośrodku sali "Maszyna aneantyzacyjna" z przedstawienia "Wariat i zakonnica" Witkacego - wielka, hałaśliwie poruszająca się konstrukcja z krzeseł.

Rekonstrukcje wystaw w galerii Foksal

w kilku pomieszczeniach o wymiarach galerii Foksal znalazły się echa licznych happeningów, akcji artystycznych i wystaw, które Kantor zrealizował tam w latach 60. i na początku 70., m.in. "Wszystko wisi na włosku", "Multipart", projekty "Architektury niemożliwej" i "Cambriolage", czyli olbrzymie krzesło "przebijające" sufit galerii.

V. Ambalaże

Ambalaże (z francuskiego emballage - opakowanie) to kolejna próba wprowadzenia przez Kantora rzeczywistości do dzieła sztuki. - Chcieliśmy pokazać, że ambalaż to pewna idea, a nie tylko konkretne obiekty - mówi Jarosław Suchan. - I to idea realizująca się w różnych formach. Poprzez obrazy, obiekty, działania konceptualne, happeningi. Dlatego przywołujemy tu zapisy happeningów: "List" czy "Lekcja anatomii według Rembrandta". Zobaczymy też świetny niemiecki film "Kantor ist da", który jest zapisem kilku happeningów, zrealizowanych w Norymberdzie. Jest tu np. scena, w której Marysia Stangret, żona Kantora, jest przez niego opakowywana wielką taśmą, a wszystko to rozgrywa się pośrodku tego słynnego nazistowskiego forum.

"Ten gest opakowywania spełniany w najbardziej prozaicznej codzienności życia przeniosłem z lękiem na moje dzieło. Dzieło sztuki." - powiedział Kantor. Choć sam początkowo uważał swoje ambalaże za nienadające się do wystawienia w galerii, zyskały one bodaj największe uznanie, m.in. I nagrodę na Biennale w Sao Paulo w 1968 r.

VI. Teatr pamięci

obiekty z najsłynniejszego spektaklu "Umarła klasa", film Andrzeja Wajdy i zapisy prób do pięciu innych spektakli

Tu możemy zobaczyć Kantora przy pracy w teatrze. Nie tylko, jak to zwykle bywało, przez pryzmat martwych rekwizytów teatralnych. Widzimy w filmowych zapisach, jak przygotowywał spektakle "Wielopole, Wielopole" czy "Dziś są moje urodziny", a w wielkiej instalacji z "Umarłej klasy", wyludnionej, jakby została uchwycona tuż po zejściu aktorów ze sceny - pustkę po Kantorze. Bo kto nie widział jego spektakli, już ich sobie nie wyobrazi. Tej pustej klasie towarzyszy pokazywana na wielkim ekranie dokumentalna impresja Andrzeja Wajdy z "Umarłej klasy". - Raz Kantorowi się ten film podobał, raz nie, raz go zamykał w szafie, raz wyjmował - wspomina Marek Świca, jeden z kuratorów wystawy. - Ale w sumie jest to wartościowe spojrzenie wielkiego artysty na twórczość innego wielkiego.

VII. Dalej już nic

rysunki i widok z okna pracowni

W jednym ze swoich ostatnich manifestów "Dalej już nic" Kantor ogłosił: "przerażony zamknąłem drzwi mego Biednego Pokoiku Wyobraźni". Powstał wówczas przejmujący cykl dość tradycyjnych obrazów i rysunków: autoportretów, szkiców odnoszących się do wspomnień, zrealizowanych wcześniej spektakli, malarskiej twórczości własnej i innych artystów.

W spektaklu "Dziś są moje urodziny", którego premiery Kantor nie doczekał, jego "biednym pokoikiem wyobraźni" jest malarska pracownia nawiedzana przez umarłych przywołanych z przeszłości. Dlatego w sali zamykającej wystawę w Zachęcie zobaczymy ostatni rysunek Kantora i sfilmowany teraz widok z okna jego pracowni przy ul. Siennej w Krakowie.

Wystawę w galerii Zachęta (pl. Małachowskiego 3) można oglądać od soboty 16 kwietnia do 12 czerwca. Kuratorzy: Jarosław Suchan i Marek Świca.

Towarzyszy jej pokaz instalacji "Maszyna miłości i śmierci" Tadeusza Kantora w galerii Kordegarda (Krakowskie Przedmieście 15/17).

Organizatorzy: Zachęta, Narodowa Galeria Sztuki i Ośrodek Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora Cricoteka. Honorowy patronat nad wystawą objęli minister kultury Waldemar Dąbrowski i Janusz Sepioła, marszałek Województwa Małopolskiego. Zrealizowana została przy finansowym wsparciu Ministerstwa Kultury RP i Województwa Małopolskiego.

Wyłączny mecenas wystawy: BGŻ SA. Patroni medialni: "Gazeta Wyborcza", Polskie Radio, "Polityka", TVP, Onet.pl, The Warsaw Voice, "Tygodnik Powszechny".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji