Artykuły

Kantor przez okno

W CIĄGU niedługiego czasu telewizja postarała się udowodnić, że niemożliwe jest możliwe. Że można zatrzymać w kadrze zjawiska teatralna, przekraczające zwyczajną miarę codzienności, że udaje się zapisać to, co w ulotnej sztuce sceny nie może być zapomniane. Najpierw w listopadzie były z wielkim pietyzmem przeniesione na mały ekran "Dziady" Swinarskiego. Teraz, w marcowym Międzynarodowym Dniu Teatru "Wielopole, Wielopole" Kantora (tekst, reżyseria i wizja plastyczna).

Wiadomo, jak odbywało się fotografowanie tego przedstawienia, jednego z ostatniej polskiej serii "Cricot 2", granego w sportowej "Cracovii". Tadeusz Kantor nie wpuścił kamery na scenę, decydując tym samym, że jej oko będzie naszym okiem. Że język przekazu telewizyjnego nie zakłóci integralności teatralnej formy, że tylko obejrzymy "Wielopole" jak w teatrze, z nieruchomego krzesła.

Ta formuła zapisu, okazało się, przyniosła dodatkowe obciążenie niezwykłemu przedsięwzięciu - oto Kantorowy powrót do źródeł, tragiczne poszukiwanie dawno przeszłego czasu, otrzymało w telewizyjnym przekazie (reż. Stanisław Zajączkowski) formę podpatrywania przez dziurkę od klucza, mieszczańskiego zeza, powstałego z nawyku zaglądania do sąsiadów przez szparę: kamera z prawej, z lewej, perspektywa na wprost... Totalność obrazu u Kantora zastąpiona powiększonym szczegółem, rytm zmącony rutynowymi zmianami kadrów, czasem jakaś niepotrzebna przebitka.

Kantor zaakceptował ten zapis, sądzę jednak, że jako zapis właśnie, rejestrację, fotografię, a nie próbę stworzenia widowiska telewizyjnego "Wielopole".

Bo jest to teatr dostarczający niebywałych emocji wtedy, gdy oddziaływuje w bliskości. Któż z nas w powrotach do "lat sielskich anielskich" nie szuka źródła, korzeni, sensu. Tyle że każda sielskość inna. Kantorowa to mieścina polsko-żydowska na skraju Rzeszowszczyzny. Zupełnie nie anielska.

Pisaliśmy niedawno o "Wielopolu, Wielopolu" po gościnie "Cricot-2" w Teatrze Rzeczypospolitej. Tam były tłumy. A teraz tłumna telewizyjna widownia. Udostępnienie tego dzieła najszerszym kręgom odbiorców było słuszną wobec niego spłatą długu. O Kantorze wiedzieli wiele nie widząc. Teraz stało się zadość, chociaż tylko przez telewizyjne okienko.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji