Artykuły

Teatr Kantora dla największej widowni

Wszystko wskazuje na to, że dobrą praktyką teatru telewizji stanie się rejestrowanie wybitnych polskich spektakli współcześnie zrealizowanych. Nie tak dawno, bo jesienią ubiegłego roku, mieliśmy okazję oglądać na szklanym ekranie słynne, historyczne już i znakomite przedstawienie "Dziadów" Adama Mickiewicza. Obecnie na ekrany telewizorów trafiła "Wielopole, Wielopole" Tadeusza Kantora.

Ten twórca i jego teatr "Cricot 2" od kilku lat stanowią znakomitą wizytówkę polskiej kultury teatralnej na świecie. Nie bez znaczenia jest tu fakt, iż premiera spektaklu odbyła się we Florencji w 1980 r. Zarówno na poprzedni spektakl Kantora "Umarła klasa", tak i na "Wielopole, Wielopole" chętnych widzów było znacznie więcej, niż mogło się odbyć spektakli. 27 marca, z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru, dzieło Kantora zaprezentowano największej widowni, jaką posiada Teatr Telewizji.

"Wielopole, "Wielopole" przygotował krakowski ośrodek telewizyjny, a rejestracji telewizyjnej dokonał Stanisław Zajączkowski. Wersję telewizyjną, zaakceptowaną przez Kantora, opatrzył wstępem znany krytyk teatralny z Krakowa, Krzysztof Miklaszewski.

Co takiego jest w przedstawieniach Kantora, że działają one jak magnes na publiczność? Zaznaczyć trzeba przy tym, iż nie są to spektakle łatwe. Kantor ma swoistą stylistykę. Jego "widowiska" to w stu procentach dzieła autorskie. twórca sam jest obecny na scenie podczas całego przedstawienia. Animuje, ustawia, reżyseruje dzieła na oczach widzów. Widzowie mogą być świadkami powstającej kreacji zbiorowej, ale pod precyzyjną batutą mistrza. W tym paradoksalnym sformułowaniu mieści się jednak sporo prawdy o Kantorze. Jego teatr nie jest podobny do żadnego z istniejących.

Nie tylko u nas, ale i na całym świecie. Dowodem na to jest bez wątpienia to, że właśnie świat teatralny jest lepiej zaznajomiony z jego twórczością niż rodzima publiczność.

W "Wielopolu..." Kantor opowiada o czasie. O czasie, który, choć już dawno miniony, nadal jest wartością kreacyjną w wyobraźni tego twórcy.

Poprzez symbole religijne i świeckie, poprzez przywołanie mitów narodowych, Kantor buduje swój osobliwy świat. Świat, wydawać by się mogło, dawno umarły. Czemu służą te zabiegi? Tadeusz Kantor poszukuje własnej tożsamości. Zastanawiając się nad własną biografią, próbuje zadać sobie i nam kilka pytań tyczących się biografii naszego narodu. Ale czy tylko nasze sprawy znajdują się w polu zainteresowania Kantora? Pyta on także o los zmęczonej Europy, której cząstkę przecież stanowimy. W spektaklu "Wielopole..." ogniskują się wszystkie wstrząsy historyczne, jakie przeżył stary kontynent w XX w. Nie mogły one nie wpłynąć na jego mieszkańców. Kantor, budując swoją wizję sceniczną losów Europy i Polski, pyta więc o człowieka. Pyta o samego siebie. O każdego z nas.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji