Artykuły

Łódź. Kamiński opowiadał o operze

- Muzyka jest językiem uczuć i emocji, ale nie potrafi mówić o myśleniu - mówił Piotr Kamiński na spotkaniu z cyklu Pro-Opera w Teatrze Wielkim.

Autor przewodnika "Tysiąc i jedna opera", współtwórca premiery "Dydony i Eneasza" i "Zamku Sinobrodego", opowiadał o powiązaniach libretta z mitologią i instynktownym odbieraniu sztuki. Spotkanie pod hasłem "Mityczni kochankowie" Kamiński [na zdjęciu] rozpoczął od wytłumaczenia, że opera jest literaturą realizowaną innymi środkami. - Jedno i drugie żywi się mitologią - mówił. - Wykorzystuje strachy i fascynacje przełożone na metafory.

Na początku marca Teatr Wielki pokaże dwie opery połączone w jedną inscenizację. "Dydona i Eneasz" Henry'ego Purcella oraz "Zamek Sinobrodego" BeliBartóka opowiadają o niespełnionej miłości. Królowa Dydona jest zakochana w wodzu trojańskiej drużyny - Eneaszu. Władczynię ogarnia niepokój, a królestwo wpada w szpony złych mocy... Z kolei Judyta zakochuje się w księciu Sinobrodym, porzuca dla niego krainę słońca i kwiatów. Chce rozproszyć mrok zamczyska, który kryje tajemnicę siedmiu żelaznych drzwi.

Według Kamińskiego dla librecisty operowego historia o literackich postaciach jest tak samo atrakcyjna jak ta wykorzystująca wątki historyczne. W sztuce szukamy tego, co spotyka nas w życiu, żeby oswoić się z rzeczywistością. Na nowe sytuacje przekładamy wciąż te same historie. Tylko aktorów ubieramy w inne kostiumy. - Nawet jeśli widz nie zna Dydony i Eneasza, instynktownie zrozumie, o co chodzi - wyjaśnia. - Libretta nie można nadmiernie komplikować. Stosować w nim tych samych środków, co w teatrze czy literaturze. Trzeba łączyć prostotę i głębię przekazu.

Kamiński podkreślał, że nie rozumie, dlaczego niektórzy twórcy traktują widza jak durnia, któremu trzeba wyprostować metafory i wyprasować wszystko do poziomu chodnika. - To wielka pogardliwa brednia i bujda z chrzanem - uniósł się. - Librecista musi wiedzieć, co można opowiedzieć muzyką. Muzyka jest językiem uczuć i emocji, ale nie potrafi mówić o myśleniu. Jak mówią Francuzi - trzeba wiedzieć, "jak daleko można iść za daleko". Widza nie można oszukiwać. Jeśli pójdzie na "Wesele Figara", a pokaże się mu innowacyjną sztukę, która nie przypomina pierwowzoru, to tak, jakby kupił słoik z napisem "majonez", a dostał pastę do zębów.

Autor przewodnika "Tysiąc i jedna opera" tłumaczył, że słowo wiąże sens. - Gdy muzyka spotyka się ze słowem, doznaję olśnienia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji