Artykuły

Hamlet

Po raz pierwszy historia Hamleta pojawiła się w dziele mnicha na dworze Absaloma, biskupa Lundu w Szwecji, na przełomie wieku XII i XIII. Saxo Gramatyk w swojej "Historia Danica" opisał historię młodzieńca imieniem Amlet, zaplątanego w duńskie spory dynastyczne, w skomplikowane motywacje konieczności dokonania rodowej zemsty. Amlet u Saxa Gramatica dokonuje rodowej zemsty i na okres ośmiu lat obejmuje władzę w państwie jutlandzkim, rządząc w porozumieniu z matką, Gerutą, przez krótki czas żoną brata swego pierwszego męża... Zawikłana historia fabularna dostarczyła tematu wielu opowieściom z morałem.

Łacińska kronika Saxa Gramatica ukazała się drukiem w roku 1514, w Paryżu. W roku 1576 pojawił się francuski przekład i opracowanie tego dzieła, pióra Franciszka de Belleforesta, zamieszczony w książce "Sto tragicznych historii". Między rokiem 1587 a 1589 powstała sceniczna wersja wydarzeń opowiedzianych przez Gramatica i Belleforesta. Jej autorem był wybitny dramaturg angielski, Tomasz Kyd. Poza historią o Hamlecie Kyd napisał "Tragedię hiszpańską", uznaną przez współczesnych mu za wzór tragedii zemsty. "Tragedia hiszpańska" nie schodziła długie lata ze sceny prowadzonej przez trupę "Sługi Lorda Admirała", która w budynku "Pod Różą" prezentowała publiczności porywające dramy i śmieszne komedie. W roku 1600 Ben Jonson przerobił sztukę Kyda dla potrzeb nowszej widowni. Być może, skłoniło to konkurencyjny zespół teatralny do sięgnięcia po inną ze sztuk Tomasza Kyda, tak zwanego "Pra-Hamleta". Niestety, nie dochował się do naszych czasów oryginalny egzemplarz pierwszej tragedii o duńskim królewiczu. Być może spłonął w roku 1613, gdy podczas premiery "Burzy" Szekspira, poszedł z dymem pierwszy "Globe" - "Teatr pod kulą ziemską". Opracowania podjął się pierwszy dramaturg trupy "Sługi Lorda Szambelana", William Szekspir.

I oto latem roku 1601 przewoźnicy trudniący się dowożeniem gości z miasta do teatrów na prawym brzegu Tamizy mieli pełne ręce roboty. Około godziny trzeciej, o której to godzinie zaczynały się przeważnie spektakle teatralne, z trudem można się było przedostać przez rzekę. Długo czekało się na przewóz. A trzeba dodać, że ówczesne teatry mieściły po kilka tysięcy widzów...

Ryszard Burbage, czołowy tragik zespołu, porywał widownię, wcielając się w postać smutnego królewicza. Był może zbyt krępy i przysadzisty jak na młodzieńczego Hamleta, ale Szekspir wiedział przecież dla kogo pisze swoje sztuki; dał Hamletowi lata Ryszarda Burbage'a, jego figurę i kompleksję, co widać choćby w scenie pojedynku, gdy matka prosi o chustkę, gdyż syn się "spocił i zadyszał". Zachował się do dziś opis jego gry zamieszczony w żałobnej elegii, ułożonej przez jednego z wielbicieli po śmierci aktora. Podobno w scenie na cmentarzu jego rozpacz po zgonie Ofelii była tak wielka, że wszystkim się zdawało, iż sam gotów umrzeć. Targał na sobie kaftan, skakał za trumną do grobu, oddając bezmiar rozpaczy.

"Słudzy Lorda Szambelana" tworzyli wyjątkowo zgrany zespół - była to grupa ludzi oddanych i lojalnych wobec siebie. Zdaje się jednak, że na przedstawieniach "Hamleta" znalazł się jakiś "zdrajca". Istnieje podejrzenie, że był to jeden z pomocniczych aktorów, występujący w roli Marcella. "Przysięgnijcie" - wołał duch ojca Hamleta z podziemi. - "Przysięgnijcie, że nie powiecie o tym, coście tu widzieli i słyszeli" - powtarzał Hamlet. Ducha grał sam Szekspir. Występujący w roli Marcella aktor trudnił się podobno spisywaniem ze sceny tekstu sztuki. Bo długo nie wydawano jej drukiem, by przyciągać ciekawość widzów. Ale i wydawcy chcieli zrobić interes. Spisany ze sceny tekst ukazał się drukiem w 1603 roku, wydanie to zepsuło wiele krwi autorowi. W dwa lata później wydano "Hamleta" przejrzanego i autoryzowanego przez Szekspira, zawierającego pełny tekst dramatu. Ta mała awantura sprawiła nieco kłopotu późniejszym filologom. Świadczyć jednak może o niecierpliwości, z jaką czekano na sztuki Szekspira... w jego epoce.

Mówiliśmy o pisanych źródłach "Hamleta". Ale przecież "Hamlet" jest scenariuszem, w którym role rozdaje współczesność. Dlatego zmienia się w każdej epoce odczytywanie charakteru bohaterów sztuki, przede wszystkim samego Hamleta. Współcześni Szekspirowi widzieli w nim pewne cechy hrabiego Essexa, ściętego pół roku przed premierą eks-faworyta królowej Elżbiety I. Potomni chcieli w nim widzieć raczej Szekspira. Nie od rzeczy będzie wspomnieć, że - zdaniem biografów - Szekspirowie ze Stradfordu byli rodziną katolicką i jeszcze przez długie lata po wprowadzeniu państwowej religii anglikańskiej stosowali bierny opór wobec zaleceń oficjalnego kościoła. Ojciec poety, John, musiał nawet z tego powodu wpłacić grzywnę do kasy miejskiej.

Polska prapremiera "Hamleta" odbyła się przeszło półtora wieku po londyńskiej premierze w teatrze "Globe". Wprowadził go na scenę Wojciech Bogusławski, któremu wśród innych zasług dla narodowej sceny i ta przypadła w udziale. Ale... posłuchajmy:

"Sztuka, której rozciągłość potrzebuje do wystawienia najmniej pięciu godzin, która żadnych dramatycznych nie zachowując prawideł, przez uboczne, jedność osnowy zrywające zdarzenia, morduje umysł słuchacza: która wprowadzeniem na scenę nieprzyzwoitych osób i odrażających widoków, poniża godność Tragedyi; sztuka na koniec, która w rozwiązaniu swojem uchybia, moralnego celu, karząc śmiercią wszystkie, równo niewinne jako i występne osoby; w oświeceńszym wieku nie mogła ani być wystawioną bez przyzwoitej poprawy, ani zupełnie zapomnianą, dla innych niezaprzeczonych piękności, jakie sam tylko geniusz Szekspira stworzyć i cechą nieśmiertelności mógł oznaczyć". Dopiero Schroeder zbliżył tragedię Szekspira do "dramatycznych przepisów. Obok jedności czasu jedność miejsca i osnowy dokładnie są zachowane". Tak więc widzowie polscy obejrzeli po raz pierwszy "Hamleta" pozbawionego całego wątku Fortynbrasa, scen na cmentarzu za nieprzystojne uznanych, a rzecz kończyła się zgodnym podaniem sobie rąk przez Hamleta i Laertesa, którzy jako niewinni ginąć nie mogą.

Na szczęście, od tego czasu tragedia Szekspira doczekała się powodzenia również w wersji oryginalnej, doczekała się siedemnastu przekładów na język polski, nie licząc fragmentów.

Przygotowywany obecnie w Teatrze Telewizji spektakl reżyseruje Gustaw Holoubek. Wykorzystano przekład Józefa Paszkowskiego. Realizacja telewizyjna Joanny Wiśniewskiej. Scenografia - Marcin Stajewski. Kostiumy - Małgorzata Spychalska-Komar. Oprawa muzyczna - Teresa Bancer. W rolach głównych: Jan Englert (Hamlet), Zofia Mrozowska (Królowa), Zbigniew Zapasiewiez (Król), Magdalena Zawadzka (Ofelia), Zdzisław Mrożewski (Poloniusz), Krzysztof Kolberger (Laertes), Andrzej Antkowiak (Horacy), Andrzej Szczepkowski (Duch), Roman Wilhelmi (Fortynbras).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji