Artykuły

Wypłynąć na głębię

Na dzień przed pogrzebem Jana Pawła II, czytam w "Rzeczpospolitej" wypowiedź Krzysztofa Warlikowskiego: "Ja, reżyser teatralny, od tygodnia czuję się w naszym kraju jak człowiek zakazany. Zastanawiam się, czy zakaz kultury w związku ze śmiercią Jana Pawła II jest słuszny". Któryż to spektakl pana Warlikowskiego jest tak znakomity, że jego chwilowe niegranie przyniesie uszczerbek naszej kulturze? - oburza się Temida Stankiewicz-Podhorecka.

W pamiętną sobotę, 2 kwietnia, o godzinie 21.37 rozpędzony i hałaśliwy świat nagle zatrzymał się i zamilkł. Teatry, podobnie jak inne instytucje kulturalne, przerwały swoją działalność na znak żałoby, oddając w ten sposób hołd Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II. Czas oficjalnej żałoby już minął i teatry wróciły do pracy. Czy jednak odmienione?

Twórczość dramatyczna i poetycka Karola Wojtyły - Ojca Świętego Jana Pawła II - jest wielkim wyzwaniem dla teatru. To trudne zadanie. Tym trudniejsze że ostatnimi laty teatr coraz bardziej pogrąża się w rozmaitych brutalistycznych i dewiacyjnych tematach prowadzących na manowce sztuki. Pogrąża się też w czymś, na co choruje współczesna cywilizacja, czyli w chorobie powierzchowności.

Jednak nie ulega wątpliwości, że dziedzictwo, jakie nam pozostawił Ojciec Święty, pozwoli teatrowi zyskać głębię. Pod warunkiem wszakże, że zechce on "wypłynąć na głębię". W przeciwnym razie nigdy nie odzyska swojej tożsamości. Bo to, że ją utracił, jest oczywiste. Wystarczy popatrzeć na przedstawienia. Owszem, zdarzają się wyjątki. Ale te wyjątki tylko potwierdzają powyższą ocenę.

Ponadto teatr był niegdyś miejscem, gdzie z pietyzmem przechowywano i pielęgnowano pamięć o naszych narodowych pamiątkach, naszej tradycji i naszej tożsamości. Był to teatr wiarygodny. Szkoda, że potem osiadł na mieliźnie i tak już trwa. Nie bez przyczyny przesłanie tegorocznego orędzia wydanego przez Międzynarodowy Instytut Teatralny (ITI), a napisanego przez Arianne Mnouchkine z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru brzmi: "Teatrze - ratuj nasze człowieczeństwo". A ja dodałabym: i wypłyń na głębię.

W te wielkie, pełne bólu, tęsknoty, ale zarazem odrodzenia, nadziei i miłości dni, które ostatnio przeżywamy, a które określa się mianem "rekolekcji papieskich", podejmujemy rozmaite przyrzeczenia, zobowiązania. Nawet media (wprawdzie nie wszystkie) starają się choćby w małej części mieć swój udział w poszerzaniu przestrzeni dobra, którego takie ilości wylał na nas Pan Bóg za sprawą Ojca Świętego. Widzieliśmy to i widzimy wszyscy. Nawet nie marzył nam się taki cud. Powinniśmy pokornie pochylić głowy w dziękczynieniu i starać się nic nie uronić z tego, co dokonuje się na naszych oczach.

Tymczasem na dzień przed pogrzebem Jana Pawła II, kiedy miliony ludzi na świecie trwały pogrążone w bólu, czytam w "Rzeczpospolitej" wypowiedź Krzysztofa Warlikowskiego: "Ja, reżyser teatralny, od tygodnia czuję się w naszym kraju jak człowiek zakazany. Powinniśmy grać spektakl, ale nie możemy. Zastanawiam się, czy zakaz kultury w związku ze śmiercią Jana Pawła II jest słuszny".

Któryż to spektakl pana Warlikowskiego jest tak znakomity, że jego chwilowe niegranie przyniesie uszczerbek naszej kulturze? Czy są to komiksowe, wyjałowione z głębszej myśli "Bachantki"? A może jest to nieudolna "Burza", gdzie większą część spektaklu publiczność przesypia, nie mogąc doczekać się końca? Myślę, że wielkim dobrodziejstwem dla naszej wrażliwości estetycznej, moralnej i intelektualnej jest uwolnienie nas od zalewu warlikowszczyzny. Choćby na te kilka dni. A swoją drogą, raz jeszcze uświadamiamy sobie, dlaczego pycha jest pierwszym z siedmiu grzechów głównych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji