Artykuły

"Don Karlos"

Zadziwiające, ale są przecież takie widowiska telewizyjne, które zaprzeczają przyjętym regułom umowności, burzą porządek nawyków, podważają pochopnie przyjęte tezy. Co wtedy? Nie pozostaje nic innego, jak tylko poddać się ich urokowi, przyznać się przed sobą do własnego wzruszenia.

"Don Karlos" nie ma w sobie nic z kameralności, która ponoć powinna wyróżniać widowiska TV - a jednak mieści się w tym teatrze, poprzez zbliżenia pozwala nam wejrzeć głębiej w psychikę głównych postaci dramatu. Ten jeden z najznakomitszych dramatów politycznych, nie tylko odsłania cały skomplikowany mechanizm gry o władzę, ale także potrąca struny intymnych uczuć ludzkich. I o przekoro! - nasze zainteresowanie i emocje skupiają się wokół spraw największej wagi, których wymowa ma posmak romantyczno-wolnościowy.

Wśród scen znakomitych oddaję pierwszeństwo scenie spotkania Karlosa z Filipem II w celi więziennej, przy zwłokach zamordowanego Margrabiego Pozy. Z młodzieńczych ust płynie wściekła, szaleńcza niemal tyrada przeciw tyranii; Don Karlos mógł się uratować - zginie jednak, bo oddał pierwszeństwo nie rozumowi, ale uczuciu.

Tytułowego bohatera grał w telewizyjnym widowisku Krzysztof Kolberger; przyznać trzeba, że warunki predestynują go do tej roli, ale oddając sprawiedliwość należy stwierdzić, że był w tej roli po prostu urzekający. Przed tym aktorem otwiera się szansa. Oby tej szansy Kolberger nie zmarnował, oby jego talent rozwijał się!

Na drugim miejscu chciałabym postawić świetną rolę Zdzisława Wardejna jako Magrabiego Pozy. Skupiony, prosty, przebiegły ale wiedzący o tym, że na tym dworze przebiegłość może zagwarantować sukces - Wardejn rozgrywał sytuację doskonale, przekonywał racjami, wiernością dla słowa i ludzkiej przyjaźni.

Filipa II zagrał z taktem, ze zrozumieniem całej zawiłości i, w którą został wplątany władca Hiszpanii - Stanisław Zaczyk. Elżbietą była Ewa Wiśniewska, która czarowała wdziękiem, urodą, gracją - zabrakło jej, niestety, siły i mocy, która charakteryzowała królowę Hiszpanii.

Księżniczką Eboli była Monika Sołubianka; sądzę, że, niestety, nie potrafiła pokonać trudności tej roli. W ogromnej obsadzie aktorskiej występowali m. in. H. Machalica, H. Borowski, M. Maciejewski, M. Voit.

Reżyserem spektaklu był Maciej Z. Bordowicz, który potrafił wyczarować sceny piękne, ale nie skorzystał z przywileju adaptacji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji