Artykuły

Poczet Krakowskich Profesorów. Krystyna Zachwatowicz

Studiowała filozofię, ukończyła historię sztuki oraz krakowską ASP, zrealizowała ponad 150 scenografii dla teatru i filmu, a mimo to powiada, że jest osobą leniwą. Profesor Krystyna Zachwatowicz-Wajda, uczennica scenografa Karola Frycza, tak tłumaczy swą aktywność: - To zasługa terminów. Gdy goni czas, pomysły i twórcze rozwiązania przychodzą szybciej.

Wiele realizacji scenograficznych Krystyny Zachwatowicz trwale zapisało się w historii teatru, ale pani profesor nigdy nie jest zadowolona z efektów swojej pracy, bo to - jak mówi -zgubne dla artysty uczucie. Jednak wyróżnia scenografię do "Jak wam się podoba" Szekspira, wyreżyserowanej przez Krystynę Skuszankę i "Nie-Boskiej komedii" w inscenizacji Konrada Swinarskiego. Wysoko też ceni współpracę z Jerzym Jarockim przy "Ślubie", "Matce" i "Szewcach". I wreszcie efekty współpracy z Andrzejem Wajdą na planie filmowym oraz na scenie Starego Teatru m.in. przy "Nocy listopadowej", "Biesach", a ostatnio "Makbecie".

-Karol Frycz uczył, że scenograf musi od siebie wiele wymagać. Te zasady przekazuję swoim studentom scenografii na ASP. Powinni wnikliwie czytać i analizować dramat, zdobywać wiedzę o epoce, a pomysł przyjdzie potem. Zawsze rozumiałam rolę scenografa jako partnera reżysera, i tego uczę studentów - opowiada prof. Zachwatowicz, która nie dość, że nie narzuca młodzieży swoich gustów estetycznych, to jeszcze żartuje, że oni w ogóle nie znają jej prac, gdyż ich nie pokazuje, a są zbyt młodzi, by znać je z teatru.

Już większą szansę mają na usłyszenie śpiewającej prof. Zachwatowicz, ponieważ zachowała się interpretacyjna perełka - nagranie piosenki "Bo taka głupia to ja już nie jestem" z Piwnicy pod Baranami. Albo na zobaczenie Krystyny Zachwatowicz w jednej z kilku ról w filmach męża, m.in. w "Człowieku z marmuru" i w "Pannach z Wilka".

Od 30 lat głos Krystyny Zachwatowicz i jej męża w najważniejszych dla kraju sprawach jest dobrze słyszalny. Pytana, czy to zaangażowanie wynika z temperamentu politycznego, czy przekonania, że taka aktywność jest powinnością artysty, skłania się ku temu drugiemu, ale dodaje: - Przede wszystkim to wynik wyniesionego z domu wychowania, gdzie największą wartością była bezinteresowności satysfakcja z pracy. A to, że zdarzyło mi się żyć w okresie "Solidarności" i polskich przemian, to czysty przypadek - wyznaje córka wybitnych architektów, uczestniczka Powstania Warszawskiego, współtwórczymi komitetu prymasowskiego i wraz z mężem fundatorka Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej "Manggha".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji