Darkroom - bez uproszczeń
Czy sympatyk rodziny Radia Maryja może się zaprzyjaźnić z młodym gejem? Odpowiedź znajdziecie w sztuce "Darkroom" w reżyserii Przemysława Wojcieszka. Do obejrzenia w poniedziałek w Teatrze Polskim.
Wojcieszek ("Madę in Poland", "Głośniej od bomb", "Jeszcze będzie przepięknie") sięgając po książkę "Darkroom" Rujany Jeger akcję tej bałkańskiej opowieści zdecydował się przenieść w polskie realia, do Warszawy.
Jesteśmy w skromnej kawalerce 30-latków, Lenki (Maria Seweryn) i Roberta (Arkadiusz Janiczek). Przyjechali do stolicy z małego miasteczka i próbują sobie tu ułożyć życie. A nie jest im łatwo. Ona pracuje w gazecie, jest korektorką. On jest grafikiem, ale od roku bezskutecznie szuka pracy w zawodzie.
W ich niewielkim mieszkaniu pojawiają się też dwie inne charakterystyczne postaci: konserwatywny dziadek Lenki, Stanisław (Jerzy Łapiński), nawrócony PRL-owski playboy, który jest teraz członkiem rodziny Radia Maryja, i Łukasz (Rafał Mohr), przyjaciel Lenki - 30-letni gej, mistrz karaoke, który nie ma się gdzie podziać, bo kolejni kochankowie wyrzucają go ze swoich mieszkań.
I choć dziadek od razu po przywitaniu młodzieńca wyciera rękę w spodnie, z czasem między panami nawiązuje się przyjaźń, która obu bardzo zmienia. Bo jest coś, co mimo obyczajowych różnic ich łączy - pragnienie miłości.
- Aktorzy nie pozwalają sobie na uproszczenia i łatwizny - pisał po premierze Roman Pawłowski w "Gazecie Wyborczej". - Łapiński broni postaci Stanisława, którego łatwo byłoby przedstawić karykaturalnie - pokazuje, że tego cynika i bigota stać na miłość. Mohr jako Łukasz bawi się stereotypem geja, ale nie przechodzi w karykaturę.
Premiera miała miejsce w marcu 2006 r. Tytuł jest jednym z hitów warszawskiego Teatru Polonia - są widzowie, którzy widzieli to przedstawienie kilka, a nawet kilkanaście razy.