Artykuły

Romantyczny bohater nie umie odnaleźć się w naszym świecie

"Dziady" w reż. Krzysztofa Babickiego w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.

"Dziady" w Teatrze Śląskim nie są opowieścią o narodzie, lecz o jednostkach odsuniętych na margines.

Krzysztof Babicki wraca do Mickiewiczowskiego dramatu po 11 latach. Obecne "Dziady" są znacznie spokojniejsze, bardziej refleksyjne. Reżyser konsekwentnie unika bezpośrednich aluzji do współczesności. Zawiodą się ci, którzy, pamiętając słowa Guślarza: "czy widzisz pański krzyż?" lub kwestię oficera rosyjskiego: "Nie dziw, że nas tu przeklinają/Wszak to już mija wiek,/Jak z Moskwy w Polskę nasyłają/Samych łajdaków stek", spodziewaliby się odniesień do tragedii smoleńskiej.

Jednak mimo braku doraźności spektakl jest bardzo współczesny. Babicki sytuuje go w noclegowni dla bezdomnych. Guślarz - jednocześnie Ksiądz Piotr - jest kimś w rodzaju Brata Alberta. Pochyla się nad odrzuconymi przez społeczeństwo. To oni namawiają go, by urządzić seans spirytystyczny i przypomnieć "ojców dzieje".

Do tej noclegowni trafia też zgorzkniały Konrad. Niespełniony w miłości, bo odrzucony przez kobietę, ale także czujący gorycz porażki również w życiu publicznym.

W Gustawie-Konradzie granym przez Grzegorza Przybyła znaleźliby z pewnością bratnią duszę ci, którzy nie potrafili zaistnieć np. w polityce, bo nie zgadzali się na kompromisy, nie akceptowali drogi na skróty lub nie chcieli uczestniczyć w wyścigu szczurów. Mówiąc "Wielką improwizację", nie wadzi się z Bogiem. Wypomina mu straconą młodość. Grzegorz Przybył wypowiada tekst bez patosu. Z rozgoryczeniem. Słowa o samotności są dla niego szczególnie bolesne.

Konrad spowiada się z życia, które upłynęło nie po jego myśli. Podobne przekonanie towarzyszy księdzu Piotrowi (ciekawa rola Andrzeja Warcaby). Na niczym spełzły jego marzenia, by zostać malarzem. Los opiekuna ubogich nie rekompensuje młodzieńczych ambicji. Mimo to wszystko przyjmuje z pokorą. O odrzuceniu może mówić także Senator (Wiesław Sławik). Pragnął kariery w Warszawie, a został zesłany do Wilna.

"Dziady" Krzysztofa Babickiego są poruszającą diagnozą dzisiejszego świata, opowieścią o zawiedzionych nadziejach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji