Artykuły

"Krwawe gody"

Rzadko zdarzają się spektakle aż tak nierówne: współistnie­ją tu elementy bardzo do­bre i zgoła niedopuszczalne. Mistrzostwo i żenująca nieporadność egzystują pod wspólną etykietą! Nie do wiary.

Rzuca się to tym bardziej w oczy, że "Krwawe gody" z założenia (autorskiego i reżyserskie­go) są spektaklem integrującym na równych prawach poszczegól­ne elementy dzielą scenicznego: dekoracje, kostiumy, plastykę ru­chu, światło, muzykę, wreszcie samą grę aktorską, interpretację postaci. Szwedzki reżyser Vojo Stankowski (rodem z Jugosławii) trzeci już raz w Krakowie, po "Pieśni nad pieśniami" i "Cudow­nej lampie Aladyna", prezen­tuje swoją wizję teatru, w któ­rym słowo, stosowane zresztą bardzo oszczędnie, nie dominuje i nie stanowi nadrzędnego składnika budującego spektakl. Jest po prostu pretekstem do formo­wania różnych wizji wywoływa­nia nastrojów, które słowem prowokowane, a następnie odpowied­nio stymulowane muzyką, świa­tłem, obrazem plastycznym, roz­lewają się szeroką falą nie poz­walając widzowi pozostać obo­jętnym.

Zrozumiałe, że w tej sytuacji współpraca reżysera z kompozytorem, scenografem itd. jest ogromnie ścisła, bo nie chodzi tu tylko o stworzenie dźwiękowego podkładu, czy ustawienie w mia­rę funkcjonalnej dekoracji, a wy­maga idealnego porozumienia, zgrania całej grupy twórców da­nego spektaklu.

Oglądając końcowy produkt współpracy, nowohuckie "Krwa­we gody", stwierdzić można wła­śnie takie całkowite porozumie­nie reżysera z kompozytorką: trudno wprost sobie wyobrazić odpowiedniejsze wypełnienie mu­zyką tego spektaklu. Jolanta Szczerba przygotowała kompozy­cję bogatą w niebanalne, choć "gładkie" frazy melodyczne, peł­ną ciekawych barw, a przy tym wzorowo reagującą na wszelkie nastrojowe niuanse tekstu. A mu­zyka ma tu wielkie znaczenie, ponieważ reguluje tempo całości. Tempo to jest specyficzne, rów­ne temu, w jakim toczy się sen­na wizja. Ewoluuje, przemienia się nie szybciej niż rozsnuwają­cy się ciężki dym jesiennego ogniska lub obłok, który płynąc po niebie przeobraża się w co­raz to nowy kształt.

Tą powolną i płynną ewolu­cją steruje nie tylko muzyka, lecz równie ważna gra świateł, która dzięki różnorodności i oryginalności pomysłów (subtelne po­światy, krwistoczerwone łuny i zupełna, porażająca ciemność, gwałtowne błyskawice i ledwie sączące się, mgliste, białe świa­tło) efektownie ilustruje i potę­guje wszelkie nastroje i emocje. Bardzo dobrym elementem spektaklu są także surowe, biało-czarne (jedynym odstępstwem od tej zasady jest krwawy wie­niec na głowie Śmierci) kostiu­my Joanny Braun. Zaś szczegól­nie pięknym i efektownym po­mysłem dającym ogromne możli­wości plastyczne (a też dobrze wykorzystanym!) są niesamowite, "skrzydlate" stroje Śmierci i Księżyca, którzy niby Dobro i Zło, Anioł i Szatan czuwają nad rozwojem akcji dramatycznej.

Natomiast tym, co zdecydowa­nie psuje całość i powoduje, że nie można mimo wszystko zachwycić się tym przedstawieniem jest... gra aktorów. Drażniąca manieryczność starszych i bezbarw­na nieporadność młodszych ciągnie nowohuckie "Krwawe gody" do dołu. Niweczy, a przynajmniej osłabia chwalone wyżej efekty. Oczywiście, reżyser nie jest tu bez winy: nie mając wspólnego z polskimi aktorami języka nie zadbał, czy też nie był w stanie starannie przeanalizować z nimi i dopracować poszczególnych ról. Wygląda na to, że więcej wysiłku włożył w ustawienie perfek­cyjnej pracy oświetleniowców, niż dogłębną analizę motywacji postępowania bohaterów i budo­wanie na tej podstawie właści­wych postaci. Nie czując obcego sobie języka, nie zadbał także o wyraziste podanie przez aktorów cudownego, poetyckiego tekstu Lorki.

Skłębione namiętności i niesa­mowita, przygnębiająca groza, czyli to, co przekazuje w swej sztuce Lorca, ekspresyjny poeta, malarz i dramaturg, cała dziw­ność stworzonego przez niego świata ludowej ballady - to wszytko w spektaklu Stankowskiego istnieje jako wrażenie, ale nie wynika bezpośrednio z tek­stu, ze słów. Znaczy tu dźwięk, znaczy obraz, ale słowa są pu­ste. Tekst Lorki, podany w bar­dzo pięknym opakowaniu jest martwy. Bo martwe są postacie tego spektaklu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji