Artykuły

Przejmujący i bardzo współczesny spektakl

"Ćwiczenia z Czechowa według - Trzech sióstr w reż. Pawła Miśiewicza w PWST w Krakowie obejrzała Justyna Nowicka.

Właściwie Czechów nie potrzebuje żadnego uwspółcześniania. Jak sto lat temu, także i dziś jego obserwacja psychologiczna jest dotkliwa, wręcz bolesna, do tego niesłychanie precyzyjna. W naturze człowieka było i pozostanie pragnienie miłości, potrzeba szczęścia, spełnienia i stworzenia wokół siebie jakiejś bezpiecznej przestrzeni. Ale chyba jednak coś przez te sto lat się zmieniło -naczej oceniamy, czego innego oczekujemy od życia, podejmujemy inne wybory Głęboka świadomość Czechowa i rodzaj niewierności mu pozwoliły Pawłowi Miśkiewiczowi zrobić "Ćwiczenia..!' -przejmujący i bardzo współczesny spektakl.

Bohaterkami są oczywiście trzy siostry, ale przedstawienie opowiada o całej grupie ludzi, którzy spotkali się gdzieś na prowincji, z daleka od Moskwy. Część z nich ma już pewne życiowe doświadczenia, inni doznali już nawet sporych rozczarowań. Ale Olga (Julia Sitarska), Masza (Joanna Drozda) i Irina (Marta Ojrzyńska) stoją u progu życia, są tuż przed pierwszymi ważnymi wyborami lub zaraz po nich. Są piękne, mają mnóstwo talentów, chcą uciec z nudnego, małego miasteczka i zrealizować się w stolicy. Pierwsze sceny spektaklu wypełniają radość i entuzjazm, wiara, że wszystkie plany, nadzieje, pragnienia mogą i powinny się spełnić. Wkrótce potem okaże się, że idealizm ma swoją cenę, a siostrom przyjdzie za taką postawę gorzko zapłacić.

Inscenizacja Miśkiewicza bardzo daleko odchodzi od kanonicznego tekstu dramatu, jest próbą dopowiedzenia do Czechowa własnych, ale możliwych historii. "Ćwiczenia..!" karmią się fragmentami innych tekstów rosyjskiego dramaturga -,Wu-jaszkiem Wanią", "Płatonowem", elementami aktorskich improwizacji na próbach. Reżyser dopisał do "Trzech sióstr" nowe sceny, wymyślił nową postać, dopowiedział zawieszone przez autora wątki, pokojarzył pary, jednemu z bohaterów ocalił życie. A jednak przedstawienie ma w sobie czystość i precyzję, jest minimalistyczne i bardzo gęste jednocześnie.

Cała akcja toczy się tylko w dwu odsłonach - najpierw w atmosferze biesiady przy suto zastawionym stole, potem prawie bez sprzętów, w ascetycznej przestrzeni z łóżkiem albo pustym stołem. Prosta zmiana dekoracji jest mocną cezurą w konstrukcji całego przedstawienia. Pierwsza część jest pełna światła, radosnego gwaru, intensywnych relacji, stwierdzeń i deklaracji. Druga, pogrążona w mroku, wyciszona, nieco słabsza aktorsko, pełna wahań i rezygnacji, straconych złudzeń. Nawet romans w tej części spektaklu jest raczej kalkulacją niż wielkim uczuciem.

"Ćwiczenia z Czechowa" są bowiem przedstawieniem o życiowym kompromisie. Sam Czechów opowiada przede wszystkim o upadku pewnych ideałów, o niemożności ich spełnienia. Współczesnym dramatem trzech sióstr jest konieczność ułożenia sobie jakoś życia - u boku niekochanego mężczyzny, w nieudanym małżeństwie lub przypadkowym romansie, w pracy, która męczy i nie daje satysfakcji. Współczesne siostry nie są buntowniczkami, przyjmują życie takim, jakie jest i godzą się na jego przeciętność. Dramat Czechowa jest jeszcze piękny, dramat "Ćwiczeń.." jest przede wszystkim smutny i gorzki.

Siłą tego spektaklu jest urzekające, intensywne aktorstwo jedenastki młodych ludzi, naturalne i magnetyczne jednocześnie, pozbawione teatralnej sztuczności. Balansujące między transem a zwyczajnością, banalnością i natchnieniem. To właśnie oni udzielili swoim bohaterom tego rozczarowania i zmęczenia, smutnej wiedzy o koniecznym, życiowym kompromisie. Tę niewesołą świadomość słychać w ich głosach, wyziera z frazy Czechowa, brzmi w tekstach, które dopisano do "Trzech sióstr" podczas pracy na próbach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji