Artykuły

Wnukowie chcą pamiętać

Powstańcze piosenki to nie martyrologia, tylko niezwykły doping. Tak uważają młodzi artyści zainspirowani Powstaniem Warszawskim

Spektakle teatralne, koncerty punkowe i hiphopowe, komiksy, murale. Dla wielu współczesnych młodych artystów - od malarza Wilhelma Sasnala, przez reżysera teatralnego Jana Klatę, autorako-miksów Przemka "Trusta" Truścińskiego, grafficiarzy z grupy WFS, po rapera Sokola czy muzyka rockowego Tomasza Budzyńskiego - Powstanie Warszawskie to potężne źródło inspiracji. Ten ostatni zapytany o siłę mówi wprost: - Etos Powstania jest moim etosem. To historia, do której mogę się odwołać, ja i moje pokolenie. Gdyby ktoś mnie zapytał, skąd historycznie się wywodzę, to odpowiedziałbym, że z Powstania Warszawskiego.

Szwedzcy sataniści i amerykańska gra

Również na Zachodzie Powstanie zainteresowanie. A mówią o nim nie tylko historycy, jak Norman Davis, ale też niszowi czy popkulturowi artyści. Dwa lata temu szwedzki satanistyczny zespół blackmetalowy Marduk nagrał piosenkę w hołdzie powstańcom. - Zagłada Warszawy była tak wielka i przerażająca, że postanowiłem o tym napisać. Unikam jednak moralizatorstwa, gdy piszę piosenki zainspirowane historią, nie mówię, co jest dobre, a co złe. Nie śpiewam dla ignorantów, którzy nie znają otaczającego ich świata i nie potrafią wyciągać wniosków z historii - powiedział w rozmowie z "Gazetą" założyciel grupy Morgan Hakansson. Z kolei na amerykańskim rynku gier fabularnych popularnością cieszy się gra "Grey Ranks. Child Soldiers, Warsaw, 1944". Istnieje szansa, że ukaże się w polskiej wersji językowej. A sądząc po doskonałych recenzjach, jakie zbiera, gra powinna spodobać się polskiej młodzieży. "Jest wzruszająca i miażdżąca, ucząca i budząca gniew" - taką laurkę "Grey Ranks" wystawiła Emily Care Boss, amerykańska twórczyni gier i dziennikarka (za www.bullypulpitgames.com).

Sojusz dziadków i wnuków

Wiele z polskich "powstańczych" akcji artystycznych powstaje dzięki wsparciu i pod patronatem Muzeum Powstania. Jan Ołdakowski, dyrektor muzeum, przyznaje, że współpraca z młodymi twórcami to świadomy zabieg. - Powstanie najbardziej przeżywają rówieśnicy powstańców. Często interesują się Powstaniem bardziej niż starsze pokolenie, które zna historię Powstania z domowych opowieści i bywa zmęczone tym tematem - zauważa. Według badań, jakie przeprowadzono w muzeum, większość odwiedzających je osób to ludzie poniżej 30. roku życia, drugą liczną grupą stanowią osoby w podeszłym wieku. Średnie pokolenie jest w mniejszości. Dyrektor zwraca uwagę na ten swoisty sojusz dziadków i wnuków.

W tym roku główny spektakl obchodów przygotowuje Paweł Passini, 31-letni reżyser, który m.in. powołał do życia internetowy teatr neTTheatre i wystawił w nim spektakl "Odpoczywanie" zainspirowany twórczością Stanisława Wyspiańskiego czy współpracował ze Studium Teatralnym na Pradze. Jego przedstawienie "Hamlet'44" ma przenieść szekspirowską tragedię w czas Powstania (1 sierpnia, godz. 22). Będziemy mogli także zobaczyć mniejsze spektakle, tzw. widowiska literackie. Młodzi reżyserzy stawiają na niecodzienne środki wyrazu: w przedstawieniu Piotra Ratajczaka "Dwunastu gniewnych" (2 sierpnia, godz. 18) widzowie siedzący w Audytorium im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego będą oglądali aktorów znajdujących się przed nimi oraz wyświetlanych na ekranie - w rzeczywistości w innych częściach Muzeum. Bogna Podbielska poza wierszami Anny Świrszczyńskiej, która była łączniczką w Powstaniu, wykorzysta zrobione przez siebie zdjęcia Warszawy ("Budowałam barykadę", 3 sierpnia, godz. 16, Park Wolności). W spektaklu Marcina Wierzchowskiego "Rajza, czyli tułaczki Mirona" (9 sierpnia, godz. 18) widzowie będą przemieszczali się po całym terenie Muzeum. A w instalacji multimedialnej Michała Siegoczyńskiego "Powrót" zobaczymy projekcje i usłyszymy muzykę Daniela Pigońskiego z zespołu Polpo Motel (10 sierpnia, godz. 18, Hala B)

Powstańczy doping

- Nie wyobrażam sobie, żeby ludzie w moim wieku, dzisiejsi dwudziestolatkowie, poszli na trzygodzinny apel przy grobach. A na imprezy organizowane przez Muzeum chodzą - mówi Maciej Żakowski, socjolog z SWPS-u. Dodaje: - Są one cenne, bo rewitalizują warszawską tożsamość. Kiedy uświadomimy sobie jak niewielu jest w Warszawie warszawiaków, widzimy, jak istotne jest to zjawisko.

Część akcji artystycznych powstaje też niezależnie od Muzeum. Niedawno na murze kościoła Nawiedzenia NMP na Nowym Mieście powstało graffiti, napis "Pamiętamy", gdzie litera "P" jest biało-czerwona i ma kształt "kotwicy" Polski Walczącej. Powyżej znalazł się fragment tekstu piosenki: "1 sierpnia, dzień krwawy, powstał naród Warszawy, by stolicę uwolnić od zła".Po bokach widać sylwetki powstańców na tle ruin. Graffiti namalowała grupa kibiców w Legii, Wielcy Fanatycy Stolicy. Zapytani przez nas, dlaczego stworzyli ten mural, powiedzieli: - Dlatego że jesteśmy Polakami, warszawiakami, patriotami i chcieliśmy oddać hołd naszym rodakom, którzy walczyli o wolność naszej ojczyzny.

W podobnym tonie wypowiada się muzyk Tomasz Konca. Od trzech lat organizuje koncert, na których różne grupy - od rockowych po reggae'owe - śpiewają powstańcze piosenki we współczesnych aranżacjach. Teraz ze swoją grupą Cinq G nagrał własną wersję "Warszawskich dzieci". Konca: - Nagraliśmy to, bo czas, żeby ludzie w końcu zrozumieli, że piosenki powstańcze to nie martyrologia, tylko niezwykły doping! A poza tym manifestacja tego, skąd jesteśmy, i jaka jest nasza historia, to dla nas rzecz zupełnie podstawowa. Byłem wzruszony, kiedy widziałem, jak podczas Euro 2008 ludzie wywieszali biało-czerwone flagi jak potrafili zamanifestować swój patriotyzm. Chciałbym, żeby tak manifestowali co roku 1 sierpnia, w całej Polsce.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji